Byliśmy dziś na działce u rodziny Staruszka jak planowaliśmy. Zrobiliśmy ten namiot nad samochód, obskrobałem tego grilla z porostów, a Staruszek wkopał beczkę na deszczówkę. Wszystko byłoby zupełnie jak należy, gdyby nie dziwna awaria mojego telefonu. Otóż stracił zupełnie sygnał, nic nie pomagało, a byliśmy raptem 60 km od Warszawy. Masakra jakaś i tyle. Ciekawe czy tak samo będzie na jakichś innych wyjazdach w inne części kraju.
Dziś jest Międzynarodowy Dzień Płynów do Mycia Naczyń.
Pozdrawiam!
Bywa, że tzw. propagacja w eterze szwankuje i wtedy jest jak to nazywasz "kiszka" ;-)))))
OdpowiedzUsuńPzdr
:) Dzięki za naukowe wyjaśnienie czemu się taka kiszka robić może.
UsuńNo czy ja wiem. Osobiście połączyłbym leżenie, jedzenie i picie wina w coś większego. :D
Pozdrawiam!
Co tam zasięg, ważne, że działka należycie przygotowana do grilowania. Następnym razem będzie kociołkowanie i zadymianie, tak sądzę. Serdeczności
OdpowiedzUsuńA jak się uda to nawet już wędzenie, bo mamy w planie wybór, zakup i używanie takiego sprzętu na działce rodziny. To dopiero będzie coś. :)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Wszak uciekamy od cywilizacji na działkę...
OdpowiedzUsuńU mnie awaria Internetu, powinni odliczyć mi przerwę od rachunku, gdybym ja nie zapłaciła, doliczyliby nam odsetki.
Mój telefon też tak czasem ma, zwłaszcza wtedy gdy naprawdę go potrzebuję:) to przez burze w kosmosie;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ale mogłeś odpocząć od cywilizacji;-)
OdpowiedzUsuń