Nie wiem na ile, ciężko jest to określić. Nie mam po prostu głowy, a za parę dni też pewnie w jakimś zakresie czasu, by coś pisać na blogu.
W środę ostatnią Staruszek poszedł z Rodzicielką na izbę przyjęć do pobliskiego szpitala, został przyjęty i od razu wdrożono parę badań. Początkowo sprawa wyglądała na zapalenie w układzie pokarmowym. Potem zmieniono nieco diagnozę, nadal nie było to nic strasznego. Jednak po kolejnych, dokładniejszych badaniach wyszło coś o wiele poważniejszego niż wszyscy myśleli. Na razie nie ma pełnych wyników, jednak te co są wskazują na poważne kłopoty. Mamy kontakt do jednej pani doktor, podobno jest dobra w zakresie chorób dolnych odcinków układu pokarmowego. Może ona wskaże nam możliwości leczenia, postępowania w kolejnych dniach, miesiącach, a potem latach. Jak na razie wiele wskazuje niestety na konieczność zabiegu chirurgicznego, pozostaje tylko poczekać na resztę badań, by wiedzieć jakie tempo jest konieczne. Staruszek na swoje szczęście ma wśród znajomych chirurga, to też pewnie jak zobaczy wyniki coś będzie umiał podpowiedzieć.
Na koniec pragnę zaapelować do wszystkich, którzy czytają moje wpisy. Róbcie badania profilaktyczne wskazane dla Waszego wieku, płci, innych uwarunkowań, a w przypadku jakichś niecodziennych dolegliwości idźcie do lekarza.
Pozdrawiam!
Piotrze> będzie dobrze. Musi być dobrze. Twój Staruszek "w kwiecie wieku" [chyba, tak przypuszczam] więc organizm przy pomocy specjalisty da sobie radę.
OdpowiedzUsuńSłuszna rada > idźcie do lekarza, tylko gdzie znaleźć dobrego lekarza??? Mnie też przydałby się bardzo dobry specjalista od układu pokarmowego, bo ten pierwszego kontaktu jakoś nie potrafi postawić dobrej diagnozy, więc i leczenie nie przynosi efektu.
Dobra diagnoza to połowa sukcesu. Czasem gdy zgłaszamy lekarzom coś niepokojącego, nie zawsze reagują prawidłowo, szkoda słów.
OdpowiedzUsuńBądź dobrej myśli, medycyna sie rozwija, mam nadzieję...
Mam nadzieję,że sprawie zostanie nadany właściwy bieg, a Twój Tata nie straci nadziei na pomyślne rozwiązanie. Zamieściłeś dobrą radę - ale w tym zakresie trzeba każdorazowo pokonać lęk, wzbudzić w sobie właściwą motywację i pójść naprzód (przykro, że niektórzy zatrzymują się na pierwszym przystanku zaniedbując to, co jeszcze zostało do uratowania)...
OdpowiedzUsuńNiestety polska służba zdrowia nie wyrobiła w nas nawyku profilaktycznych badań przesiewowych. Nikt z własnej, nieprzymuszonej woli nie idzie na kolonoskopię, bo nie wszędzie jest nowoczesna aparatura, badanie bywa bolesne a za znieczulenie należy dodatkowo zapłacić a na domiar złego nie wszędzie jest przeprowadzane przez dobrego specjalistę.
OdpowiedzUsuńPodtrzymuj tatę na duchu, tłumacz, że w razie czego ze stomią też można żyć całkiem nieźle- w takiej sytuacji najwięcej zależy od samego pacjenta. Życzę Wam, by lekarze postawili właściwą diagnozę i podjęli właściwe leczenie. Mam nadzieję, że będzie to Medicover.Lekarze dobrzy i warunki dobre.
Trzymaj się Piotrze, czas wykazać się swego rodzaju męstwem i rodziców podtrzymywać na duchu.
Reagować – to krok pierwszy do sukcesu. Potem dobra diagnoza, potem dobre leczenie. Wszystko jak na razie układa się w tej dobrej kolejności i chyba w miarę prężnie.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się i bądź dobrej myśli.
Będę pamiętała o twoim blogu. Trzymaj się cieplutko. Życzę twojemu tacie szybkiego powrotu do zdrowia.
OdpowiedzUsuńMłody, zawsze byłeś infantylny ale teraz to już dałeś popis.
OdpowiedzUsuńCo ma wnieść w moje postrzeganie życia twój wpis?.... Gdybyś napisał, badajcie się jeśli macie znajomych lekarzy lub stać was na prywatną opiekę , jeszcze bym zrozumiała a tak...żałosne przyklejanie się do bandy oszustów.
Ciekawym będzie przeczytać jak sobie radzisz w nowej roli bo chyba nie chcesz bym ja napisała za ciebie jak ci się żyje.
Zamiast napisać że jedziesz na wakacje...bo teraz te komentarze, te słowa o zrozumieniu i takie tam....
Wiadomo, zdrowie najważniejsze.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że leczenie będzie skuteczne i że pomoże.
Trzymaj się ciepło
Teraz tylko mądry lekarz, zabieg i pozytywne myśli. To połowa sukcesu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Piotrze,po burzy przychodzi słońce.
OdpowiedzUsuńTyle tu życzliwości od komentujących, tyle dobrej mocy...
Pozdrawiam serdecznie.
Pozytywne myślenie, to połowa sukcesu. Twojemu Tacie życzę, by jak najszybciej postawiono dogłębną diagnozę i wdrożono skuteczne leczenie, by mógł powrócić do pełni sił. Pozdrowienia dla Ciebie i najbliższych.
OdpowiedzUsuńBardzo ważne jest aby robić badania regularnie a nie tylko kiedy już coś znacznie nas np boleć. Dużo zdrówka! :)
OdpowiedzUsuńdreamerworldfototravel.blogspot.com
Brzmi to bardzo poważnie... Nie zawracaj sobie głowy blogowaniem. Bądź przy tacie i wspieraj go-on tego potrzebuje. I bądź dobrej myśli.
OdpowiedzUsuńPrzytulam.
Trzymam kciuki za to, żeby wszystko było dobrze!
OdpowiedzUsuńBlog nie ucieknie, rodzina ważniejsza.
Pozdrawiam serdecznie!
Zdrówka dla Taty!!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, aby wszystko się pomyślnie zakończyło. Niestety dziś choroby nie wybierają i profilaktyka to jedyna broń.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję się bez bicia, dopóki mnie nic nie boli, mam się w stu procentach za zdrowego. Miałem, a nawet wciąż mam jeszcze na jednym oku zaćmę. To nie bolało. Gdyby nie fakt, że przestałem widzieć, pewnie w ogóle bym nią sobie nie zawracał głowy.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za staruszka.
Pozdrawiam.
Jakoś od lat trudno mi się wybrać
OdpowiedzUsuńMoże wynika to z faktu że zajmuję się zdrowiem innych..
Dbaj o tatę
Hejka
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że z twoim tatą jest lepiej. Pozdrawiam Ciebie i rodzinę. Dużo zdrowia!!!
..o innych zawsze pamiętam o sobie niestety nie, ale już tak mam..
OdpowiedzUsuń..trzymam kciuki za Twojego Tatę, aby wszystko zakończyło się pomyślnie..
- pozdrawiam serdecznie..
Brakuje mi Twoich wpisow.
OdpowiedzUsuńZdrowia dla Taty życzę.
Będzie dobrze. Zobaczysz. Niestety nie da się wszystkiego przewidzieć, choć na pewno badania profilaktyczne pomagą zmniejszyć ryzyko
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że dajesz jakoś radę i przede wszystkim jest nadzieja?
OdpowiedzUsuńPiotrze będzie dobrze
OdpowiedzUsuńZajrzalam w nadziei, ze moze cos zamiesciles nowego i stwierdzilam, ze zniknal moj komentarz. Dziwne.
OdpowiedzUsuńPiotrek, odezwij sie!