2 października wybraliśmy się do Puerto Banus, by odwiedzić ,,El Corte Ingles" czyli wielki dom handlowy. Trzy lata temu miałem przyjemność poznać podobny przybytek, w Tarragonie. Muszę powiedzieć, że układ pięter w tego typu molochu bardzo mi się spodobał. Pewnego rodzaju nowością jest to, że każde piętro jest jakby jedną, wielką powierzchnią sklepową. Poszczególne marki mają takie jakby wysepki, jednak nie są one oddzielone ścianami czy innymi przegrodami od reszty sklepu. Dzięki temu można na samym wejściu zobaczyć mniej więcej jakie ,,sklepy" są na danym poziomie. Dodatkowo znajdują się tam produkty w różnych przedziałach cenowych, dzięki czemu każdy znajdzie coś dla siebie. Tym razem skupiliśmy się na ubraniach, portfelach i torbach dla Rodzicielki. Torbę udało się właściwie od razu nabyć, potem coś tam jeszcze z ubrań kupiliśmy. Na koniec, jak wracaliśmy zauważyłem już poza tym centrum handlowym całkiem miłą księgarnię. Co ciekawe większość książek była po angielsku, w tym także pomoce naukowe dla chętnych, którzy chcą poznać język hiszpański. Kupiłem sobie dwie książki autorstwa H.G. Wellsa: ,,Wojna światów" i ,,Wyspę doktora Moreau".
Dziś polecam: Dismember (death metal), Divine Heresy (death metal, metalcore) oraz Death Angel (trash metal).
Pozdrawiam!