Miałem niezbyt dzień, a wszystko zaczęło się już rano od bardzo niemiłego snu. Nie ma co przynudzać, napiszę jedynie, że dawno nie miałem tak realistycznego koszmaru. Mam nadzieję, że już się to nie powtórzy.
Po południu Rodzicielka poszła po skierowanie na prześwietlenie pięty, bo podejrzewa u siebie ostrogę. Przy okazji odebrała drugie już wyniki Staruszka powiązane z ugryzieniem przez kleszcza z lata jeszcze. Okazało się, że jeden z badanych wskaźników wzrósł o mniej więcej 50%. Jutro Staruszek idzie zorientować się do naszej lekarki rodzinnej co dalej.
Z przyjemniejszych spraw w tym tygodniu czeka nas zamiana kanap w mieszkaniu. Brat stryjeczny Staruszka z żoną zdecydowali się na nowe meble do salonu swojego. Zaproponowali nam swoje stare (ale dobrej firmy i w sumie nie zniszczone) meble, czeka nas więc swoista wymiana. Obecne meble od nas zabierze kolega Staruszka z liceum, a na ich miejsce wejdą wspomniane wyżej kanapa i jeden fotel (elektrycznie rozkładany, już wiem kto na nim spędzi dużo czasu). :) Czyli ogólnie mówiąc nic się specjalnie nie zmarnuje, a można powiedzieć, że nawet wszyscy zadowoleni będą.
Pozdrawiam!