poniedziałek, 27 lutego 2023

Książki braci Strugackich.

 Jakiś czas temu będąc w bibliotece sięgnąłem na półkę z literaturą rosyjską. Mój wybór padł na dzieła braci Strugackich. Arkadij Natanowicz Strugacki (1925-1991) i Boris Natanowicz Strugacki (1933-2012) to jedni z najbardziej znanych twórców literatury science fiction. Szczególnie Boris miał ku temu podstawy zawodowe, skończył astronomię i pracował w obserwatorium. Z kolei Arkadij ukończył japonistykę i z tego co wyczytałem na okładkach wydanych u nas książek zajmował się tłumaczeniami japońskich wierszy sprzed kilku wieków jak i sobie współczesnych książek o różnorodnej tematyce. Z Sieci dowiedziałem się, że bracia mieszkali w różnych częściach Rosji, od razu powstało w mojej głowie pytanie jak byli w stanie dzielić się pomysłami. Przecież zanim od jednego do drugiego doszła paczka z maszynopisem, cały pomysł na opowiadania/powieści mógł zmienić się nie do poznania. Bracia najwięcej książek napisali wspólnie, solo napisali dosłownie po kilka pozycji. Do tej pory przerobiłem następujące tytuły:

,,Daleka Tęcza. Próba ucieczki". Jak dla mnie za duża porcja fizyki i matematyki w treści powieści. Raczej dla fanów fantastyki naukowej z naciskiem na drugi człon nazwy. 

,,Hotel pod poległym alpinistą". Całość zbliżona chwilami do ,,Śledztwa" Stanisława Lema. W odciętym od świata hotelu (po zejściu lawiny) inspektor policji zajmuje się rzekomym morderstwem. Wraz z kolejnymi stronami odkrywamy udział sił nadnaturalnych w całej zagadce. 

,,Koniec eksperymentu ,,Arka". Powieść, która spowodowała u mnie początkowo ciarki, a później przez parę ładnych godzin po zakończeniu lektury myślałem o niej. Akcja ma miejsce w kosmosie, kolonizatorzy z planety, której grozi zagłada trafiają na idealne wręcz miejsce w przestrzeni kosmicznej. Początkowy optymizm burzą stopniowo odkrywane ślady czyjejś obecności. Całość warta uwagi, można zadać sobie pytania o nasze miejsce we Wszechświecie, a także o wpływ zewnętrznych czynników na jednostkę. 

,,Bezsilni tego świata". Powieść autorstwa Borisa. Element politycznych rozgrywek zmieszany z udziałem nieznanych sił w zabójstwie kandydata na wysokie stanowisko. Też średnio mi się podobała, na co dzień mam wystarczającą ilość polityki i związanych z nią emocji. 

,,Piknik na skraju drogi". Chyba najbardziej znane dzieło braci Strugackich, na podstawie tej powieści science fiction powstał film i gra komputerowa S.T.A.L.K.E.R. Fabuła kręci się wokół wypraw tytułowego stalkera do Strefy, czyli miejsca lądowania tajemniczych Obcych. Z tego niezwykłego miejsca przynosi się pozostawione przez przybyszów przedmioty, jednak nikt nie potrafi wyjaśnić do czego służą, tak samo jak panujących w miejscu lądowania anomalii fizycznych. Całość całkiem dobra, trzymająca w napięciu, z pewnymi elementami filozoficznymi (np. teoria, że pozostawione przez Obcych rzeczy są dla ludzi tak samo nie do zrozumienia jak pozostałości pikniku na skraju drogi dla owadów z lasu). 

Dziś polecam: Frijid Pink (hard rock, rock psychodeliczny, blues rock), From Sorrow To Serenity (groove metal, metalcore, metal progresywny) oraz Genesis (art rock, rock albumowy, soft rock, rock progresywny). 

Pozdrawiam!

piątek, 17 lutego 2023

Kolejne smutne wieści.

 15 lutego jak zbieraliśmy się do wyjścia zadzwoniła do Rodzicielki ciocia ze smutną wiadomością. Jakąś godzinę wcześniej zmarł brat stryjeczny Staruszka, w pewnej chwili równolegle walczyli z nowotworem (wujek miał nowotwór płuc). Nie wdaję się w szczegóły, bo nie należą do miłych, jedyne co to wszystko wydarzyło się w domu, więc trauma moim zdaniem dla cioci dużo większa może przez to być. Nikt nie spodziewał się, że wszystko tak szybko się zakończy, nie mniej lekarka, która przyszła parę dni wcześniej wyraziła się dość mocno o stanie wujka (mniej więcej ,,pan jest śmiertelnie chory, to czego pani oczekuje", zdanie to skierowała do cioci). 

Był taki moment, że w sumie trzech znanych mi panów walczyło z nowotworami, Staruszek, mąż koleżanki Rodzicielki z pracy (w latach 60. mieszkał w naszej kamienicy) i wujek. Teraz wszyscy trzej znajdują się na niebiańskich łąkach. W międzyczasie jeszcze opuścił nas ukochany York cioci o wdzięcznym imieniu Ryszard. Wyobrażam sobie, że dołączył do wyżej wymienionej trójki. 

Pozdrawiam!

sobota, 11 lutego 2023

Tańcząca maupa (małpa). Ewentualnie yes, yes, yes.

Jestem od ostatniego piątku w nastroju tańczącej maupy (małpy), ewentualnie cytując pana Marcinkiewicza mogę powiedzieć: yes, yes, yes. Udało się sprzedać mieszkanie Babci, wszystko zajęło jakieś dwa tygodnie (a może mniej, nie patrzyłem w kalendarz). Nasza agentka nieruchomości po wstawieniu zdjęć i filmiku na znane strony z mieszkaniami przeżyła prawdziwy zalew chętnych osób. W sumie mieszkanie zobaczyło z 10 osób (przynajmniej o tylu nam powiedziała). Zdecydowali się ludzie mniej więcej w wieku mojej Rodzicielki, kupili je do remontu i potem dla córki. Co ciekawe mieszkają w odległości pięciu-sześciu przecznic od ulicy, gdzie mieszkanie Babci jest. 

Po drodze jeszcze nieco krwi napsuła nam opiekunka Babci. Jakiś czas temu wpakowała do piwnicy swoje rzeczy (przy naszej średnio optymistycznej zgodzie), zmieniła kłódkę o czym poinformowała nas mimochodem. Rodzicielka mówiła jej, że to nie jest dobry pomysł, skoro niedługo możemy sprzedać mieszkanie. Ona się uparła i została przy swoim. Jak pojechaliśmy mniej więcej tydzień przed podpisaniem aktu notarialnego wszystko w piwnicy było nadal. Rodzicielka dała opiekunce Babci czas, pięć dni, a ta oczywiście nie zrobiła nic. W końcu na parę dni przed notariuszem nasza pani agent zadzwoniła do opiekunki Babci z informacją, że do 13 w piątek ma czas na usunięcie swoich rzeczy. Dopiero ta rozmowa podziałała motywująco. Szczerze mówiąc nie wiem ile trzeba mieć tupetu, żeby komuś robić takie rzeczy. Co najlepsze opiekunka Babci chciała przyjść do notariusza, żeby rozmawiać z nowymi właścicielami w sprawie użyczenia jej piwnicy. @_@ 

Dziś polecam: Wu-Hae (crossover, rock, muzyka alternatywna), Steppen Wolf (rock psychodeliczny, rock&roll, hard rock, blues rock) oraz Third Degree (grindcore). 

Pozdrawiam!

sobota, 4 lutego 2023

Nieco filozoficznie. Oglądanie mieszkań.

Ostatnio jak przechodziłem koło kościoła, gdzie miałem swoją pierwszą komunię zobaczyłem afisz grupy AA. W głowie pojawiła mi się ciekawa myśl, że człowiek może być czasem jednocześnie słaby i mocny. Patrząc na ludzi uzależnionych (ogólnie mówiąc) można początkowo uznać ich za słabych. Jednak, gdy taka osoba zgłosi się po pomoc i ze wszystkich sił stara się zerwać z przeszłością, wtedy można uznać, że jest silna. Jednocześnie ze stanu siły może dość łatwo spaść do stanu słabości. Podobnie jest przy chorobie poważniejszej. Widziałem to po sobie jak dowiedziałem się, że mam nowotwór złośliwy tarczycy. Początkowo czułem się tak, jakbym rozpadł się na milion elementów. Po pewnym czasie wszedłem jednak w etap mocy, stwierdziłem, że muszę zrobić wszystko co trzeba, żeby pokazać środkowy palec chorobie. Bez ociągania się zdecydowałem się na pierwszy możliwy termin operacji, potem zgłosiłem się na jodowanie, a następnie regularnie chodziłem na wszystkie wyznaczone badania. Czyli w jednej osobie były w tamtym momencie jakby dwie, słaba i mocna. 

Obejrzeliśmy kolejne mieszkania. Niestety pierwsze z nich nie do końca pasowało nam ze względu na metraż, mały salon połączony z kuchnią i dwie sypialnie. Jakoś nie widziałem się w nim, nie wiedziałbym gdzie mam się podziać za bardzo. Drugie było dziwaczne, do drzwi wejściowych prowadził dość długi (wewnętrzny) korytarz. W środku wszystko całkiem nieźle wyposażone, poustawianie, nawet kominek elektryczny był. Jednak jak wyjrzałem przez okno (widok na ,,Szpiegowo"), to oczy niemal mi odpadły. Budynek sąsiadujący z tym, gdzie było mieszkanie przypominał mi stare budynki np. na Pradze, obdrapany, z dziurawym dachem, koszmar. Poza tym atmosfera w lokalu jakoś nas przytłoczyła, dlatego jak na razie jesteśmy w punkcie wyjścia można powiedzieć. W planach jakieś dalsze rozglądanie się będzie na pewno, jak szybko znajdziemy coś do obejrzenia, nie wiem. 

Dziś polecam: Superhuman Like Brando (rock), Susumu Hirasawa (electropop, muzyka elektroniczna, nowa fala, rock elektroniczny) oraz Syd Barrett (rock psychodeliczny, folk psychodeliczny, pop psychodeliczny). 

Pozdrawiam!