Ostatnio jak przechodziłem koło kościoła, gdzie miałem swoją pierwszą komunię zobaczyłem afisz grupy AA. W głowie pojawiła mi się ciekawa myśl, że człowiek może być czasem jednocześnie słaby i mocny. Patrząc na ludzi uzależnionych (ogólnie mówiąc) można początkowo uznać ich za słabych. Jednak, gdy taka osoba zgłosi się po pomoc i ze wszystkich sił stara się zerwać z przeszłością, wtedy można uznać, że jest silna. Jednocześnie ze stanu siły może dość łatwo spaść do stanu słabości. Podobnie jest przy chorobie poważniejszej. Widziałem to po sobie jak dowiedziałem się, że mam nowotwór złośliwy tarczycy. Początkowo czułem się tak, jakbym rozpadł się na milion elementów. Po pewnym czasie wszedłem jednak w etap mocy, stwierdziłem, że muszę zrobić wszystko co trzeba, żeby pokazać środkowy palec chorobie. Bez ociągania się zdecydowałem się na pierwszy możliwy termin operacji, potem zgłosiłem się na jodowanie, a następnie regularnie chodziłem na wszystkie wyznaczone badania. Czyli w jednej osobie były w tamtym momencie jakby dwie, słaba i mocna.
Obejrzeliśmy kolejne mieszkania. Niestety pierwsze z nich nie do końca pasowało nam ze względu na metraż, mały salon połączony z kuchnią i dwie sypialnie. Jakoś nie widziałem się w nim, nie wiedziałbym gdzie mam się podziać za bardzo. Drugie było dziwaczne, do drzwi wejściowych prowadził dość długi (wewnętrzny) korytarz. W środku wszystko całkiem nieźle wyposażone, poustawianie, nawet kominek elektryczny był. Jednak jak wyjrzałem przez okno (widok na ,,Szpiegowo"), to oczy niemal mi odpadły. Budynek sąsiadujący z tym, gdzie było mieszkanie przypominał mi stare budynki np. na Pradze, obdrapany, z dziurawym dachem, koszmar. Poza tym atmosfera w lokalu jakoś nas przytłoczyła, dlatego jak na razie jesteśmy w punkcie wyjścia można powiedzieć. W planach jakieś dalsze rozglądanie się będzie na pewno, jak szybko znajdziemy coś do obejrzenia, nie wiem.
Dziś polecam: Superhuman Like Brando (rock), Susumu Hirasawa (electropop, muzyka elektroniczna, nowa fala, rock elektroniczny) oraz Syd Barrett (rock psychodeliczny, folk psychodeliczny, pop psychodeliczny).
Pozdrawiam!
To prawda. Znam trzech byłych alkoholików (oni by sie zaraz oburzyli, że alkoholikiem sie jest do końca życia, ale wiesz, o co chodzi) i to naprawdę twardzi ludzie. Jeden z nich jeszcze na dodatek teraz rzucił palenie.
OdpowiedzUsuńSzukajcie cierpliwie, nie ma co brac czegos, co nie do końca pasuje.
Nigdy nie wiemy, jakie w nas drzemią siły , póki życie nas nie sprawdzi.
OdpowiedzUsuńMy ostrożnie rozważamy przeprowadzkę, ale ciężko przywyknąć do myśli o dużo mniejszym mieszkaniu...
jotka
Najpierw rozpadłeś się na 1000 kawałków, a potem znalazłeś w sobie moc, aby walczyć o zdrowie.
OdpowiedzUsuńMieszkanie to ważna inwestycja, więc musi trwać jego szukanie aż do skutku.
Dla mnie ważne było wewnętrzne przeświadczenie, intuicja, myśl, która pojawiła się nagle, imperatyw kategoryczny, że to czego szukaliśmy - właśnie znaleźliśmy, poszukiwania zakończone.
A poza tym- czy zauważyłeś, że z powodu tych poszukiwań zrobił się ciekawy temat na blogu, a Ty umiesz o tym opowiadać?! Ja w każdym razie czekam na dalsze wieści.
Pozdrawiam serdecznie
Podobno w człowieku drzemie dobro i zło;
OdpowiedzUsuńsiła [moc] i słabość; podobno...
"Takci na świecie być musi: raz radość,
Drugi raz smutek; z tego dwoja żywot
Nasz upleciony. I rozkoszyć nasze
Niepewne, ale i troski ustąpić
Muszą, gdy Bóg chce, a czasy przyniosą. "[J.Kochanowski]
Ty masz cale zycie przed soba, wiec nic dziwnego, ze zebrales w sobie sile do walki z choroba. Mnie juz by sie nie chcialo w moim wieku, juz dosc sie nazylam i oby tylko za bardzo nie bolalo.
OdpowiedzUsuńWg mnie kuchnia połączona z salonem, jeśli się normalnie je i gotuje to porażka. Zapachu smażonej ryby czy gotowanej kapusty żadne wyciąg na miejscu nie zatrzyma.
OdpowiedzUsuńAnimo y suerte con búsqueda de apartamento- Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńCiekawe spojrzenie na problem. Nie wiem jak się odnieść do tego, chyba wyczerpałeś temat.
OdpowiedzUsuńZnajdziecie idealne mieszkanie, ale sporo się jeszcze najeździcie. Rzadko udaje się zrobić to szybko, w końcu to decyzja na resztę życia prawdopodobnie.
Witam serdecznie
OdpowiedzUsuńParadoks być jednocześnie słabym i silnym, mimo to zdarza się to w naturze :) Można by powiedzieć, że ciało jest słabsze a umysł silny, kiedy walczy z chorobą, ale wszystko dzieje się wewnątrz nas. To piękne, że jesteśmy tak zbudowani :) Życzę zdrowia i w końcu znalezienie tego jedynego, wymarzonego lokum! :)
Pozdrawiam
Z tą siłą to prawda. Tym bardziej, że ludzie uzależnieni mają to do siebie, że wypierają się nałogu. A żeby wyjść z nałogu, to trzeba chcieć. Wtedy to jest połowa sukcesu. Dlatego ci, którzy się zgłosili do ośrodków AA - rzeczywiście są silni. Bo mają w sobie tą siłę i moc do tego, żeby przed samym sobą przyznać, że mają problem.
OdpowiedzUsuńA co do tej książki "Niewidzialne życie Addie LaRue" - wbrew pozorom nie wymaga aż tak dużego skupienia na postaciach. Nawet te przeskoki w czasie nie sprawiają kłopotu i tu wyrazy uznania dla Autorki bo to na pewno nie jest prosta sprawa napisać powieść złożoną pod względem czasowym i połączyć tak, żeby miało ręce i nogi.
Dużo zdrowia! I tej siły do walki o zdrowie!
Bo jest o co walczyć
Dobrego dnia
Coś jest w tej sile i słabości w jednym.
OdpowiedzUsuńCo do mieszkania, oby w końcu udało znaleźć się to właściwe. Pozdrawiam.
Oj tak. Ja jak się dowiedziałam o chorobie każdego z moich członków kociej rodziny to miałam to samo rozpad a potem siła walki do końca samego co tylko się dało robiłam. I teraz jak patrzę wstecz wiem, że zrobiłam wszystko co mogłam ❤️
OdpowiedzUsuńCo do walki z chorobą bardzo ważne jest właściwe nastawienie. Trzeba się pozbierać, by móc pokazać jakiejkolwiek chorobie środkowy palce.
OdpowiedzUsuńUważam, że atmosfera w danym mieszkaniu też jest ważna. Podobno energia poprzednich mieszkańców zostaje, zarówno ta pozytywna jak i negatywna. Widok z okna też jest ważny, tak samo jak rozkład pomieszczeń. Grunt to się nie spieszyć, by nie popełnić pochopnej decyzji.
Pozdrawiam!!
Cały czas ścierają się w nas dwa żywioły, ten dobry i ten zły.
OdpowiedzUsuńJa byłem uzależniony od niektórych substancji. W trakcie uzależnienia nie potrafiłem przyznać się do słabości. Wręcz nakirany myślałem, że rozmawiam z samym Bogiem.
OdpowiedzUsuńTeraz minął 6 miesiąc mojej trzeźwości. I ta moc o której piszesz przejawia się przez przyjaciół, jak mnie traktują. Jak widzą że w końcu wytrzeźwiałem. To daje troche motywacji, żeby przejść kolejną próbę - bo każda większa impreza to próba...
Na pewno wiadomość o takiej chorobie to nie wiadomość, na która ktokolwiek jest gotowy. Najważniejsze, że podszedłeś do tego w taki sposób jak opisujesz i byłeś naprawdę silny.
OdpowiedzUsuńCo do mieszkania, to życzę powodzeni aby udało się znaleźć to idealne!
Moja mama piła i nie chciała terapii. Skończyło się tym że umarła bo wątroba padła. Bardzo dobrze gdy ludzie idą na terapię i chcą walczyć z tym okropnym nałogiem.
OdpowiedzUsuńKurcze te nowotwory mnie przerażają. Dobrze że wszystko u Ciebie dobrze. Mąż mojej koleżanki ostatnio przegrał z rakiem płuc. Bardzo szybko go zabrało :(
Dużo zdrowia Piotruś
Kasinyswiat
Dobre myśli przesyłam
OdpowiedzUsuńDzień dobry :) Dziękuję za ślad u mnie. Przyszłam, siadłam na moment, pasuje mi, rozgaszczam się :D
OdpowiedzUsuńMiałam bezpośredni kontakt z osobą uzależnioną od alkoholu i wiem jak silny bój toczyła o normalne życie. Człowiek ma w sobie duże pokłady siły. Upada, a potem wstaje.
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia życzę i znalezienia wymarzonego mieszkania :)
The news that such a disease exists is certainly not news that anyone is prepared for hearing. The most important thing is that you dealt with it in the manner that you describe and that you showed a lot of strength.
OdpowiedzUsuńI followed your blog.
https://www.melodyjacob.com/2023/02/color-shoes-to-wear-with-brown-dresses.html