Blog stanowi kontynuację historii z bloga Codzienność Skrzeczy z Interii. Opowieści złożone z elementów mozaiki, jaką jest życie.
piątek, 29 lipca 2022
Lucio Russo- ,,Świat przed Kolumbem. Kontakty między cywilizacjami".
poniedziałek, 25 lipca 2022
Christopher Macht- ,,Adolf Hitler. Mój dziennik".
Autor: Christopher Macht
Tytuł: ,,Adolf Hitler. Mój dziennik".
Wydawnictwo: Bellona
Rok wydania: 2022
Ilość stron: 342
Moja ocena: -
Dziękuję wydawnictwu Bellona za możliwość przeczytania omawianej książki.
Autor ma polskie korzenie (z Pomorza Zachodniego). Zajmuje się głównie tematyką II Wojny Światowej i Adolfem Hitlerem.
Zdecydowałem się umieścić link do okładki i innych informacji z prostej przyczyny. Nie chcę na swoim blogu umieszczać postaci tak negatywnych jak Adolf Hitler (nawet na zdjęciu).
Książka nie dostanie też ode mnie oceny, bowiem nie jestem w stanie takiej wystawić. Przede wszystkim wiąże się to z faktem, że sam pomysł publikacji zapisków (prawdziwych czy stylizowanych na takie) nazistów uważam za rzecz dyskusyjną. Dziennik ten to kreacja, fikcyjny zapis przemyśleń dyktatora z lat 1930-1945. Niestety nie ma o tym wzmianki wyraźnej. Dopiero po pewnym czasie zapaliła mi się w głowie lampka, że takie zapiski chyba nie istnieją. Wtedy też zauważyłem mały dopisek na jednej ze stron tytułowych. Brzmi on tak: ,,Niniejsza publikacja mimo nadanego jej charakteru paradokumentalnego jest fikcją literacką, a zbieżność imion i nazwisk jest przypadkowa".
Sam wizualny aspekt książki jest ciekawy, bowiem strony udają te, jakie mógł mieć zeszyt (notatnik) z tamtych czasów. Niestety w tym miejscu kończą się rzeczy na plus tak naprawdę.
Z zapisków tego ,,dziennika" wyłania się obraz dyktatora z wielkim ego, wyobrażającego sobie, że jest równy bogom, a w rzeczywistości ma problemy zdrowotne, jest uzależniony od leków i narkotyków. Frustrujące w odbiorze były częste powtórzenia o charakterze antysemickim, w odniesieniu do osób z którymi rzekomo dyktator miał kontakty. To samo w kwestii obaw przywódcy III Rzeszy o zrobienie mu zdjęcia w kąpielówkach (nie wiedziałem czy mam się śmiać czy płakać w tych miejscach). Mały plus można dać za zdjęcia pojawiające się co jakiś czas, pokazują Hitlera w różnych sytuacjach życiowych (ale nie ma wśród nich żadnego, o które tak drżał ten fikcyjny zbrodniarz).
Książka nie przynosi wielu nowych dla mnie informacji o tej postaci, o wiele więcej dowiedziałem się z serialu dokumentalnego. Brakuje też komentarza historycznego, nie ma nawet najmniejszej wzmianki o tym co działo się na świecie i w Europie w roku opisywanym w danym momencie. Dla osób nie zaznajomionych z meandrami przebiegu II Wojny Światowej książka może przynieść więcej szkód niż pożytku. Wolę nie myśleć o tych, którzy uwierzą, że to zapiski Hitlera i na przykład zaczną traktować tę książkę jak jakiś rodzaj przewodnika dla siebie czy drogowskazu.
Autor nawiązuje też do epidemii koronawirusa (używa nazwy DIVOC na oznaczenie wirusa), a całość umieszcza w śnie Führera. To kolejny moment w którym nie wiedziałem jak mam zareagować.
Plusy i minusy:
+ Stylizacja stron na stary zeszyt.
+ Zdjęcia przedstawiające opisywane postaci (te najważniejsze).
- Brak wyraźnej informacji (tylko mała wzmianka na stronie tytułowej) o fikcyjnym charakterze dzieła.
- Brak komentarza historycznego do zdarzeń z danego roku wojny.
- Wątpliwa postać do przedstawienia jej przemyśleń.
Pozdrawiam!
czwartek, 21 lipca 2022
Bottlekopf- ,,The jokes are over".
wtorek, 19 lipca 2022
Trochę komplikacji.
Rodzicielka wróciła 10 lipca znad morza. Od razu widać było, że nie czuje się najlepiej. Początkowo było podejrzenie, że to przeziębienie. W ogóle sporo osób w ośrodku coś złapało, kaszel, kichanie, to było coś powszechnego pod koniec pobytu. W miarę upływu dni sytuacja się nie polepszała. Ostatecznie w ten piątek udało się zamówić wizytę u lekarki. Poza lekami Rodzicielka dostała zalecenie zrobienia testu na koronawirusa. I wyszedł pozytywny. Co prawda nie jest to wyrocznia i ostateczna diagnoza, nie mniej coś jest na rzeczy. Też od paru dni czuję się do bani, męczy mnie odrobinę większy kaszel niż zwykle (taki na tle alergicznym), dołączył też katar. Ogólnie jednak samopoczucie mam w granicach 6.5-8/10. Pewnie trzy dawki szczepionki dały mi tyle, że objawy nie są jakieś poważne. Nie mniej sytuacja, o ile to naprawdę COVID jest trochę skomplikowana (bo pewne plany się muszą przesunąć, no ale trudno).
Dziś polecam: Popol Vuh (rock, krautrock, rock progresywny), Portrayal Of Guilt (black metal, grindcore, post-hardcore, screamo) oraz Portugal. The Man (rock alternatywny, rock psychodeliczny, pop psychodeliczny, rock eksperymentalny, indie rock).
Pozdrawiam!
piątek, 15 lipca 2022
Bernardo Stamateas- ,,Od klęski do sukcesu".
Autor: Bernardo Stamateas
Tytuł: ,,Od klęski do sukcesu".
Wydawnictwo: Bellona
Rok wydania: 2022
Ilość stron: 334
Tłumaczenie: Barbara Sławomirska
Moja ocena: 8
Dziękuje wydawnictwu Bellona za możliwość zapoznania się z poradnikiem.
Autor jest z pochodzenia Argentyńczykiem, z korzeniami greckimi. Ukończył psychologię z tytułem doktora, pracuje też jako seksuolog kliniczny. Jest autorem kilkudziesięciu poradników z zakresu psychologii (m.in. o toksycznych relacjach i emocjach).
Ogólne przesłanie poradnika można sprowadzić do stwierdzenia, że porażka jest ogniwem w drodze do sukcesu. Zamiast zasłaniania się pechem czy inną wymówką należy próbować kolejny raz, w końcu porażki zmienić mogą się w sukces.
W rozdziale pierwszym dowiadujemy się jak zmienić nasze ego wobec porażki.
W rozdziale drugim zapoznajemy się z metodami jak można przekształcić doświadczenie porażki w naukę na przyszłość. Dodatkowo dostajemy dekalog najczęstszych błędów jakie popełniamy w działaniu, tym samym przyczyniając się do porażki.
W ostatniej części poznajemy historie różnych znanych marek z wielu dziedzin życia, które na swojej drodze doświadczały porażki, jednak w ostatecznym rozrachunku osiągnęli sukces.
Plusy i minusy:
+ Przykłady jak znani i wielcy przedsiębiorcy, businessmani przekuwali początkowe porażki w sukces.
+ Cytaty nawiązujące do konkretnego rozdziału, pochodzące z różnych ksiąg religijnych, dzieł filozofów. Można na przykład otwierać losowo i myśleć nad przesłaniem. Albo czytać tylko te z danego rozdziału.
+ Parę pytań (ćwiczeń) do przemyślenia swojej taktyki wobec porażki.
+ Dekalog najczęstszych błędów powodujących porażki.
+/- Literatura dodatkowa w większości po hiszpańsku i angielsku. Kto zna może przeczytać, powinno być jednak nieco więcej po polsku.
- W tłumaczeniu kilka dziwacznych feminatywów zawodów (muzykolożka, teoretyczka).
- W ramach rozdziałów maglowanie głównego wątku na wszelkie sposoby, nieco jak na spotkaniu z coachem jakimś.
Pozdrawiam!
wtorek, 12 lipca 2022
Gregory Hartley, Maryann Karinch- ,,Podręcznik manipulacji".
Autor: Gregory Hartley, Maryann Karinch
Tytuł: ,,Podręcznik manipulacji".
Wydawnictwo: Bellona
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 237
Tłumaczenie: Olga Kaczmarek
Moja ocena: 7,5/10
Dzięki wydawnictwu Bellona miałem możliwość zapoznania się z wyżej wymienionym poradnikiem.
Gregory Hartley jest specjalistą teorii i praktyki przesłuchań, działał między innymi w czasie operacji ,,Pustynna Burza" w tym zakresie, szkolił międzynarodowe siły zbrojne działające na Bliskim Wschodzie. Swoją wiedzą dzieli się także z mediami w USA, w Europie jest konsultantem i publicystą.
Maryann Karinch zajmuje się poradnictwem psychologicznym, tematyką fitness oraz dietetyką. Z panem Hartleyem napisała wspólnie 12 książek. W przeszłości zajmowała się teatrem i edukacją.
Cały podręcznik opiera się na dwóch założeniach, na piramidzie potrzeb Maslowa i krzywej Gaussa . Chodzi najogólniej o to, aby rozpoznać z pomocą wskazówek z podręcznika słabe i mocne strony kogoś, a później aby tę osobę przemieścić (w górę lub w dół) piramidy potrzeb w taki sposób, aby przy okazji osiągnąć swój cel.
W początkowych dwóch rozdziałach autorzy przedstawiają w jaki sposób człowiek spełniając swoje potrzeby może przemieścić się na wyższy poziom wspomnianej wcześniej piramidy. Najwięcej miejsca zostało poświęcone takim zagadnieniom jak chęć przynależności do grupy i jednoczesnego wyróżniania się w ramach jej struktur. Omówione zostały też możliwe rodzaje przywódców grup i ich rola względem jej członków. Trochę męczące było powtarzające się nawiązanie do przywódców sekt, grup terrorystycznych itp. bez wskazania na jakąś pozytywną postać przywódcy. Rozdział łączący tę część książki z następnymi służył do omówienia roli charyzmy w przypadku osób, które wpływają na innych.
W kolejnych rozdziałach można dowiedzieć się jak przekładając metody stosowane przy przesłuchiwaniu przestępców dowiedzieć się czegoś o naszym ,,celu" (mowa ciała, głos). Muszę powiedzieć, że momentami czułem się nieco przytłoczony ilością szczegółów, które mają znaczenie w takiej obserwacji, wydaje mi się, że w życiu codziennym nawet z połowy tych elementów raczej się nie skorzysta. Obserwacja osoby, na którą chcemy wpływać kończy się opracowaniem krzywej Gaussa (inaczej krzywej dzwonowej). Dzięki niej możemy ukazać w jakim miejscu pod względem jakiejś cechy jest nasz ,,cel" względem reszty społeczeństwa. Pomoże nam to w doborze kolejnych metod i kierunku działania.
W ostatnich rozdziałach można dowiedzieć się w jaki sposób można tworzyć i niszczyć więzi między ludźmi, w celu osiągnięcia swoich zamiarów. Ostatni rozdział dotyczy strategii przesuwania ludzi w górę lub w dół piramidy potrzeb. Podsumowując chodzi o wytworzenie na podstawie obserwacji i cech szczególnych jakiejś osoby takich warunków, aby zapewnić jej poczucie uzyskania czegoś (autorzy odradzają przemieszczanie kogoś w dół piramidy), co w konsekwencji spowoduje uzyskanie czegoś jeszcze ważniejszego przez nas.
Plusy i minusy:
+ Zbudowanie całości poradnika na bazie dość znanego modelu- piramida Maslowa, krzywa dzwonowa.
+ Poradnik może przydać się wszystkim, którzy zarządzają grupą osób, z jego pomocą mogą wpływać w sposób pozytywny na ludzi (przesuwać ich w górę) z jednoczesnym pozytywnym wpływem na swoją sytuację czy sytuację całej firmy (bo szczęśliwy pracownik może dawać z siebie więcej dla firmy).
+ Zastosowanie krzywej Gaussa i odpowiedniej oceny silnych/słabych stron kogoś, w celu przesunięcia go na wyższy szczebel piramidy potrzeb.
+ Słowniczej najważniejszych pojęć.
- Początkowe rozdziały z dużą ilością powtórzonych nawiązań do przywódców sekt, organizacji terrorystycznych, przestępców, którzy służą za przykład charyzmatycznych postaci. Brakuje nieco pozytywnego wzorca, do naśladowania.
- Chwilami za dużo metod/narzędzi manipulacji, za dużo elementów mowy ciała przydatnych przed samym procesem wpływania na kogoś (ciężko wszystko zapamiętać, nie wszystkie elementy występują z równą częstotliwością). Powoduje to lekki zamęt w głowie i ogólne zmęczenie lekturą.
- Mało miejsca zostało poświęcone metodom manipulacji klientami (nami) przez koncerny i firmy wszelkiej maści (mimo zapewnień ze wstępu, że po lekturze będziemy orientować się kiedy następuje taki proces wobec nas). Zabrakło jakiegoś rozdziału/podrozdziału z technikami stosowanymi wobec konsumentów przez producentów.
Pozdrawiam!
sobota, 9 lipca 2022
Reklama serwisu na S. Muzyczne rozmyślania.
Ostatnio jak słucham radia to co jakiś czas pojawia się reklama serwisu sprzedażowego na literę S. Co najdziwniejsze w czasie trwania reklamy dowiedziałem się, że do 8 lipca (chyba) za nie otrzymane produkty zwracają nam pieniądze. LOL. Może coś pokręciłem, bo towarzysząca całości pioseneczka wkurza mnie do poziomu byka na arenie do corridy i źle usłyszałem. Nie mniej ciekawa oferta. :D Po 8 lipca za nie przysłane zamówienia nikt nie odpowie według spotu.
Zacząłem dość intensywną rozkminę dotyczącą tego, który z zespołów należący do tzw. Wielkiej Czwórki muzyki grunge jest najlepszy. I wyszło mi, że tak naprawdę nie ma dobrej odpowiedzi. Każdy z tych zespołów stworzył kamienie milowe muzyki, nad tym nie ma co się rozwodzić. Nie mniej w moim osobistym rankingu nieco na szpicy jest obecnie Alice in Chains. Ale jak będzie na przykład za miesiąc, tego nikt nie wie. Zbliżona sytuacja będzie jak zacznę rozmyślać, który zespół jest najlepszy z Wielkiej Czwórki Trash (tu wskazanie na zespół Slayer). :) Nie wiem skąd biorą się takie rozmyślania muzyczne, jednak mają taką zaletę, że można sobie porównać sporo muzyki z tym nieuchwytnym ,,czymś".
Dziś polecam: Ścianka (rock, rock alternatywny), Percival Schuttenbach (folk Prog rock, folk metal) oraz Lenny Valentino (rock alternatywny, dream pop).
Pozdrawiam!
wtorek, 5 lipca 2022
Eva Björg Ægisdóttir- ,,Ciche kroki na schodach".
Autor: Eva Björg Ægisdóttir
Tytuł: ,,Ciche kroki na schodach".
Wydawnictwo: JK (marka Feeria)
Rok wydania: 2022
Ilość stron: 359
Tłumaczenie: Wiesław Marcysiak
Moja ocena: 9/10
Dziękuję wydawnictwu JK (marka Feeria) za możliwość zapoznania się z kryminałem uznanym za najlepszy z Islandii w 2020 roku. Przy okazji dowiedziałem się też o istnieniu podgatunku kryminałów, który nosi nazwę nordic noir.
Autorka urodziła się w Akranes, obecnie mieszka w stolicy Islandii. Swoją pierwszą książkę (wyżej wymienioną) napisała dzieląc swój czas między rodzinę (matka trójki dzieci) i bycie stewardessą w liniach lotniczych.
Cała historia rozpoczyna się w 2017 roku, gdy Elma (główna bohaterka) wraca ze stolicy Islandii, do rodzinnego miasteczka Akranes. Po zakończeniu swojego związku postanawia zwolnić nieco tempo (szczerze mówiąc w tym akurat kraju wydaje się, że tempo życia jest wszędzie zbliżone), nie rezygnuje jednak z bycia policjantką w wydziale śledczym.
Akranes to rzeczywista miejscowość, położona ok. 45 minut jazdy samochodem od Reykjaviku (wszystko ładnie jest rozrysowane na mapce dołączonej do książki), mieszka w niej ok. 7 tysięcy osób. Można sobie zatem wyobrazić, że właściwie każdy zna każdego, nawet jeśli przeniósł się w inne rejony kraju i wrócił po jakimś czasie, to ma z kim i o czym rozmawiać.
Elma zostaje przyjęta na posterunku dobrze, bo tak jak napisałem wcześniej policjanci kojarzą jej rodziców, ewentualnie ją samą z dzieciństwa. Jednak niedawne rozstanie z partnerem powoduje niepewność poradzenia sobie w roli singielki. Poza tym główna bohaterka czuje się nieco samotna, jej przyjaciółki ze szkoły wyjechały do innych miasteczek Islandii. Mimo pewnej dozy obaw i nie do końca dobrych emocji dość szybko powrót do domu okazuje się początkiem poważnego śledztwa.
Przy latarni morskiej zostają znalezione zwłoki kobiety. Co najdziwniejsze denatka znana jest niemal wszystkim, jednak nikt nie wyrywa się do wylewnych opowieści. W czasie żmudnego zbierania danych Elma dowiaduje się, że odnaleziona na plaży dziewczyna miała na imię Elisabet i w przeszłości mieszkała w Akranes. Stopniowo dowiadujemy się więcej i więcej na jej temat (zarówno z zebranych przez policję materiałów jak i z pamiętnika małej Elisabet- retrospekcje obejmują okres 1989-1992). Pierwszym piętnem na jej życiu było zaginięcie ojca na morzu, drugim śmierć brata, niedługo po jego urodzeniu. Po tych wydarzeniach matka dziewczynki przestała się nią opiekować, a z domu uczyniła przystań dla różnego rodzaju szemranych typów. Dzięki fragmentom pamiętnika możemy prześledzić zmiany jakie zachodziły w psychice Elisabet pod wpływem wyżej wymienionych zdarzeń. Ostatnim elementem układanki jest zaginięcie bez wieści Sary, jedynej jej koleżanki ze szkoły. Gdy wszystkie kawałki wskoczą na swoje miejsce, okazuje się, że cała fabuła jest próbą znalezienia odpowiedzi na pytanie, jak rodzą się potwory w ludzkiej skórze. Bo mimo ewidentnej winy dorosłych, sama Elisabet skrywa też mroczny sekret. Pytanie tylko jest takie, kto z tej całej grupy potworów jest najgorszy.
Klimat opowieści poprzez umiejscowienie jej w małym miasteczku powoduje, że jest w niej pewna doza klaustrofobii. Z biegiem stron okazuje się, że rzekomo bliskie relacje i znajomości między mieszkańcami są tylko ułudą. Akranes staje się w jakimś sensie wyspą, na której rozgrywa się dramat odkrywania prawdziwych powodów morderstwa, coś jak u Agathy Christie w książce ,,I nie było już nikogo". Tyle, że tutaj rozszerza się krąg osób, które mogły być mordercą.
Plusy i minusy:
+ Mapka Islandii z zaznaczonymi miejscami ważnymi dla fabuły.
+ Retrospekcje w formie pamiętnika, które pomagają składać w całość elementy fabuły.
+ Umiejscowienie akcji na Islandii (nie kojarzę zbyt wielu książek z tego regionu świata).
+ Czerpanie z doświadczeń samej autorki (mieszkała w Akranes).
+ Lekkie wodzenie czytelnika na manowce w kwestii tożsamości mordercy.
+ Dające do myślenia, kto ze wszystkich bohaterów jest tak naprawdę największym potworem.
+ Duszna atmosfera.
+ Fabuła wciągająca tak mocno, że można w dwa wieczory skończyć czytanie.
- Trochę trudności sprawiają imiona i nazwiska islandzkie, czyta się je zupełnie inaczej niż logika nakazuje, jest indeks najważniejszych, jednak nie jest jakoś szczególnie pomocny (zaraz i tak się zapomina wymowę).
- Po kulminacyjnym punkcie odrobinę rozczarowujące rozwiązanie akcji.
Pozdrawiam!