czwartek, 21 lipca 2022

Bottlekopf- ,,The jokes are over".


,,Pisanie na temat muzyki jest jak tańczenie na temat architektury". Przypisywanie Frankowi Zappie. 

Zespół: Bottlekopf

Płyta: ,,The Jokes Are Over". 

Wydawnictwo: Defense (Psycho 2022)

Rok wydania: 2022

Czas trwania: 46:38

Moja ocena: 9,5/10

Dziękuję wydawnictwu Defense za możliwość zapoznania się z muzyką z wyżej wymienionej płyty. 

Zespół pochodzi z Katowic. Rozpoczął działalność w 2010 roku, na koncie ma jeszcze jedną płytę długogrającą oraz singiel. Tworzą go: wokalista i gitarzysta- Marek ,,Chłosta" Szefer; perkusista- Marcin Glanda oraz basista (sesyjny)- Tymoteusz Herman. 

Utwory z omawianej płyty mają od 1 minuty do trochę ponad 7 minut długości. Na krążek składa się 13 utworów.

Kilka kompozycji zasługuje na wyróżnienie. W ,,My breath" pojawia się już ta ciekawa mieszanina hard rocka z trash metalem. Brzmieniowo wokal jest jakby nad instrumentami, co w moim odczuciu dodaje mu jakby jeszcze odrobinę mocy. ,,Silent" przynosi spokojniejsze otwarcie, które przechodzi w zacną kawalkadę riffów. ,,Guest" to odrobina progresywnych gitar w ostrzejszym sosie, wokalista porusza się w dłuższych i czystszych frazach (maniera w stronę hard rocka). Kawałek pt. ,,Dead blues" spowodował, że w czasie słuchania miałem wielkiego banana na twarzy (rozmiar co najmniej XXL). Dawno nie słyszałem tak udanego połączenia smaczków hard rockowych polanych sosem z okolic bluesa. Utwór buja jak nie wiem co, jakby się dało to chciałbym więcej w tym klimacie. :) 

Podsumowując płyta zawiera w sobie niezły miks gatunkowy. Muzycznie dzieje się sporo, zmiany tempa, podziałów w czasie utworu. Wokalista zasługuje na słowa uznania za czytelne (na tle zbliżonych stylistycznie grup) podawanie tekstów, do tego potrafi całkiem dobrze zmienić charakter swojego śpiewu (growlu). Na plus zaliczę jeszcze książeczkę z tekstami, która swoją kolorystyką i fakturą przypomina drewno, klimatyczne ilustracje przypominające rzeźby z drewna oraz zdjęcia zespołu z koncertów podkręcają jeszcze odbiór całości. A czaszka na krążku CD, która została złożona z liter tworzących nazwę zespołu wymiata. 

Malutki minus to brak drugiej takiej piosenki jak ,,Dead blues" (ale taki tyci, tyci). :) Nie mniej zespół mogę polecić zarówno fanom stylistyki jak i tym, którzy dopiero zaczynają przygodę z takimi nutami. 

Pozdrawiam!

18 komentarzy:

  1. Nigdy nie byłam wielką fanką takiej muzy, ale wpisałam w wyszukiwarkę i sprawdziłam jak grają. Niektóre kawałki nawet mi się podobały- dobre. Przy okazji zwrócę uwagę na utwory, które polecasz.
    Dbaj o siebie. Myślę, że na jesieni nie tylko wirus będzie szalał.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Nazwiska muzyków także oryginalne, a okładka niepokojąca!
    Ocenę dałeś wysoką, więc się podobało...

    OdpowiedzUsuń
  3. W necie mozna znalezc cala plyte na youtube. Slucham wlasnie "Dead blues"- faktycznie usmiech wdziera sie na twarz, alez ludzie obecnie potrafia polaczyc style:) Mi glos wokalisty w zwiazku z rodzajem muzyki bardzo ... hm... no robi robote:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię takie hybrydy gatunkowe, również w muzyce. Jestem ciekawa tych nut.

    OdpowiedzUsuń
  5. I tak, wysłuchałam wszystkich kawałków z płyty. Jak lubię heavy, hard, metal, to nie lubię tego ryku szatańskiego. Psuje mi całkiem niezłą muzę.
    Krotko- jeżeli wyciąć wokalistę, to świetna muzyka:):):)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie zetknęłam się jeszcze z twórczością tego zespołu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam i obawiam się, że to nie moja bajka. Ale jak Tobie takie brzmienia odpowiadają to cieszę się, że płyta przypadła Ci do gustu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od 15 lat mniej więcej gitarowe granie to moja bajka. Spokojnie nie zamierzam zmuszać nikogo do konwersji muzycznej.

      Pozdrawiam!
      https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com

      Usuń
  8. ponoć jakiś reżyser filmowy twierdził, że dobry aktor potrafi zagrać nawet jajecznicę na boczku ze szczypiorkiem, więc czemu dobry tancerz ma nie zatańczyć warszawskiej, staromiejskiej kamieniczki?...
    ...
    granie fajne, jest haj, jazda, dobra zabawa... po włączeniu myślenia z oparów wynurza się "Entombed", ale to nic złego, wręcz przeciwnie: znakomity, oldskulowy wzorzec...
    ...
    a wracając do pisania o muzyce... kiedyś miałem napisać recenzję z koncertu Deicide, na który bilet kupiła mi kiedyś była małżonka w ramach Mikołajek... no, to napisałem:
    "Pierwszy suport, legendarny Imperator dał dupy. Drugi suport? Nie wiem, poszedłem ze znajomym osuszyć flaszkę wina, nawet nazwy kapeli nie pamiętam, tak chujowo rzępolili. Main event, Deicide też dał dupy. Gwiazdą był trzeci support, belgijski Gorefest", tak się powinno grać death metal zwierzaki!"
    po namyśle dopisałem jeszcze coś tak bardziej "yntelygentnie", ale do druku poszła wersja pierwotna, bez tego dopisku....
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie dla psa kiełbasa; nie dla mnie przygoda z takimi nutami.
    Może w innym wcieleniu;
    pozdrawiam Aisab

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię mieszanki muzyczne i eksperymenty, ale jednak w innych gatunkach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OK. Nie będę zmuszał do zmian muzycznych zainteresowań. :)

      Pozdrawiam!
      https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com

      Usuń
  11. Nie powaliła mnie ta kapela. NIhil Novi po prostu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedzi
    1. Cytat jest dość znany, tylko autorstwo niejasne. Frank Zappa pojawia się najczęściej, chociaż czytałem, że wcale tak nie powiedział. Powiedział coś zbliżonego w wymowie całości, innymi słowami.

      Pozdrawiam!
      https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com

      Usuń
  13. Jako, że sam piszę o muzyce, chętnie się zainteresuję tą płytą. Może to nie do końca moje klimaty, ale jestem całkiem ciekaw tego bluesowego kawałka :)

    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  14. No proszę, a w zeszłym tygodniu włóczyłam się po Katowicach... :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przyznam się szczerze, że nie znam tego zespołu.

    OdpowiedzUsuń