Z roku na rok coraz szybciej zlatują mi świąteczne dni. W tym roku to właściwie był błysk jakiś. Nie mniej muszę powiedzieć, że atmosfera była dość dobra.
W sobotę byliśmy u Babci z ciastami, nie chcieliśmy wlec ze sobą nie wiadomo ile rzeczy do jedzenia, z drugiej strony dobrze było jakoś zaznaczyć odrębność tej wizyty od innych weekendowych.
Dziś byliśmy u rodziny Staruszka, atmosferę ogólnie należy zaliczyć do dobrych.
Jutro ma przyjść do nas mój brat cioteczny, zjemy razem obiad i na tym skończy się świętowanie nasze.
We wtorek mam wizytę w urzędzie pracy, można powiedzieć, że wracam do codzienności.
Ogólnie ogarnia mnie jakieś zniechęcenie połączone ze zmęczeniem. Nie wiem skąd to się bierze, jednak coraz bardziej mnie niepokoi takie coś.
Wróciłem w jakimś stopniu do twórczości Jacka Kaczmarskiego i grupy Armia. Muszę powiedzieć, że jest to dość dalekie od siebie granie, jednak można odnaleźć pewne wspólne mianowniki, choćby niebanalne teksty, dotyczące szerokiego spektrum tematów, a polane są one sosem równie dobrej muzyki.
Pozdrawiam!
Może przejadły Ci się tradycje? To całe szykowanie, a potem czar pryska, kilka dni i po ptokach? Albo... czegoś Ci w życiu brak, tak sobie myślę, że pora byś zrobił coś innego niż co dzień. Spontaniczny wyjazd może? Kurs na coś, o czym dawno marzyłeś? Coś jeszcze innego? Niech ta mozaika nabierze ostrzejszych barw.
OdpowiedzUsuńWszystko na świecie przemija powoli;
OdpowiedzUsuńświętowanie mija także;
tyle zachodu, tyle zabiegania,
a potem...pstryk i świąt nie ma :)
ja jeszcze dziś świętuję; pozdrawiam :)
Dorastasz Piotrze, dorastasz. Wprawdzie nadal jesteś z rodzicami, pod skrzydłami mamy i taty, ale jednak dorastasz. A im człowiek starszy tym mniej w nim entuzjazmu i mniej zachwytów a coraz częściej dopada go zniechęcenie a nawet zwątpienie. Myślę, że po prostu nadchodzi zapewne czas byś zaczął żyć samodzielnie i wyszedł z ubranka "wiecznego studenta". Nie szukaj pracy w biurze pośrednictwa , tym państwowym ale skontaktuj się z "łowcami głów", tych w Warszawie chyba nadal nie brak.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
A jajka mister to Ty pomalowałeś? Bo bez tego się nie liczy ;-)))
OdpowiedzUsuńPzdr
No na jeden kolor tylko, choć według mnie to już się powinno liczyć. :D
UsuńPozdrawiam!
Nawet święta mogą zmęczyć... może dodatkowych wrażeń Ci brak, albo się starzejesz?
OdpowiedzUsuń"Ogarnia mnie jakieś zniechęcenie połączone ze zmęczeniem"
OdpowiedzUsuńmnie też
No masz rację, jak to się mówi "Święta, święta i po świętach. Też byliśmy w Gościach. Miło posłuchać Kaczmarskiego. Jestem przejedzona i zmęczona. Dziś sprzatałam bo po świętach spory bałagan.
OdpowiedzUsuńDziś, pewna młoda postać, tak mniemam, odarła mnie z mojego prawa do wolności i co może gorsze z prawa do mojego własnego rozliczania się z moja przeszłością. Jak pewnie wiesz moja postać była prostytutką. To ładniejsza nazwa i nawet dość przyzwoita, nawet pożądana wszak oczywista i naturalna dla niektórych. Niestety, przez pewne jej uczynki, jakie popełniła, nazywam ją całkiem świadomie :"kurwą". Nie jest istotnym kim jest moja postać teraz. Czy winy odkupiła, czy starała się coś naprawić, to bez znaczenia. Znaczenie ma prawda i tutaj pytanie do Ciebie. Jak to jest teraz z wolnością ? Co to jest wolność ? Czy jest pod czymś co jest obrzydliwą cenzurą, poprawnością po;lityczną , coś żywego, co ludzie wyznają i co jest warte wyznawania a może lepiej jest dać się wpakować do klatki i tam sobie być wolnym ?.
OdpowiedzUsuńPS. Pytanie już poboczne. Czy wolnością jest kopulowanie z każdym z kim mamy na to ochotę , nawet jeśli tym nikogo nie krzywdzimy ?
Właśnie z wolnością, tak jak na przykład z prawdą jest coraz ciężej w kwestiach definicji. Bo każdy może postrzegać wolność nieco inaczej, na swój sposób. Chyba można uznać, że wolność jest czymś takim, że jak swoimi działaniami nie krzywdzi się nikogo, to definicja zostaje wypełniona. Bo w tym właśnie jest cała istota chyba, że wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiej osoby. Chociaż w toku indywidualnych rozmów, ustaleń można te granice pewnie przesuwać.
UsuńPo raz pierwszy nie musiałem się martwić, że we wtorek do pracy, więc bez krępacji odstawialiśmy kolejne puste butelki.
OdpowiedzUsuńPrzez trzy miesiące stażu trochę musiałem się wdrożyć w rożne nowe sytuacje. Teraz jestem znów na etapie starych przyzwyczajeń. I jakoś nie chce mi się zmieniać sytuacji obecnej.
UsuńPozdrawiam!
Za dużo masz czasu wolnego. Życie potrafi zaskoczyć, ale trzeba wychodzić z domu i to codziennie. Nie ma innego wyjścia, jeśli nie chcesz zanudzić się na śmierć. I bywać tam, gdzie coś się dzieje, internet pokaże drogę.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam