Dziś Staruszek pojechał ze swoim bratem stryjecznym na jego działkę. Chodziło o odbiór tej nowej pompy, a także obejrzenie w pobliskim markecie budowlanym jakie mają wędzarnie. Bo plan jest taki, by zacząć wędzenie ryb, mięs i co tam będziemy jeszcze chcieli. W sumie fajna rzecz, w lesie zjeść sobie coś wędzonego samodzielnie, oczywiście na początku ktoś z nas musi zagłębić się w fachowe porady i zostać kimś na kształt wędzarniczego guru. :)
Wczoraj naszło mnie na kombinowanie. Doszło do tego, że wylazł na wierzch mój egoizm. Wymyśliłem sobie bowiem, że fajnie by było, gdybym mógł sprowadzić do stolicy pewną ważną dla mnie osobę, proponując jej czy nie chciałaby zamieszkać u Babci w zamian za opiekę. Mój egoizm polegał na tym, że dopiero później zacząłem się zastanawiać, że takie rozwiązanie miałoby może z 5% szans na powodzenie. Poza tym uzmysłowiłem sobie też, że takie przywiązanie tej osóbki do mnie, w tak wyrachowany sposób nie byłoby w porządku. Dlatego porzuciłem ten dziwny wymysł mojej dyni.
Cieszę się, że oddałem już te kazusy, bo miałem ich powyżej uszu.
Dziś jest: Światowy Dzień Ptaków Wędrownych oraz Światowy Dzień Sprawiedliwego Handlu.
Pozdrawiam!
Jadłam kiedyś ryby z domowej wędzarni, świeżo złowione, potem uwędzone, już Ci zazdroszczę:-)
OdpowiedzUsuń"Sprawiedliwy handel" a to dobre ale się obśmiałem i chyba te dzieci w prowincji Syczuan pracujące za 20 centów dziennie też :-/
OdpowiedzUsuńPzdr
No taki dzień dziwny. Raz w roku będziemy w porządku w handlu, a potem resztę roku jak zawsze. Tak to już jest z utopijnymi hasełkami.
UsuńPozdrawiam!
Wychowałam się na wsi, więc pamiętam rozchodzący się zapach wędzonych kiełbas i szynek. Samym zapachem można było się najeść;)
OdpowiedzUsuńCo do egoizmu to każdy z nas trochę go w sobie ma, ale jak mamy świadomość tego, to nie jest tak źle;)
Ten Twój pomysł ma w sobie coś. Gdyby bliska twym myślom osoba zamieszkała u babci, to częściej składałbyś wizyty.
OdpowiedzUsuń