Kolejna porcja zdjęć, bo nadal nic ciekawego co można opisać się nie dzieje. Zdjęcia są niemal jak z piekarni, bo z 16 lutego.
Patrząc od góry obrazy numer 1 i 2 to dość ciekawe osiedle w pobliżu ruchliwej ulicy. Intrygujące dla mnie były te ekrany akustyczne, które kończą się poniżej połowy wysokości budynków (może jednak to działa, nie znam się na akustyce zupełnie). Obrazek 3 to bociany na gnieździe z jajkami już. ;) Fotki 4,5 i 6 to kościół pw. bł. Władysława z Gielniowa przy parku zwanym Bażantarnią.
Jutro jest 19 rocznica śmierci Zdzisława Beksińskiego, jednego z moich ulubionych malarzy czy szerzej ludzi (w sensie postaci wyłaniającej się z listów, zapisków w pamiętniku itp.). Szokiem jest dla mnie to jak szybko mijają lata od tego typu wydarzeń.
Dziś polecam: Parasol Caravan (stoner rock), Porter Band (rock) oraz Pyrexia (brutal death metal, death metal, groove metal).
Pozdrawiam!
Obrazy Beksinskiego boruja dusze, poruszaja wnetrznosci, zostaja w pamieci. Ja tez bardzo lubie jego tworczosc, dosc dobrze oddaje moje wewnetrzne utrapienia i fobie.
OdpowiedzUsuńBeksiński to znany arysta. Czas płynie niestety bardzo szybko, rok za rokiem mijają, a my jesteśmy coraz starsi.
OdpowiedzUsuńNie widzę dokładnie, ale te ekrany odbijają dźwięk (nie pochłaniają go). Działają i zapewne obniżają poziom hałasu, ale nie tak żeby w ogóle nie było słychać ulicy - myślę że mieszkańcy nie są zachwyceni z natężenia ruchu...
OdpowiedzUsuńByła u nas kiedyś wystawa prac Beksińskiego, robią niesamowite wrażenie. Piękna pogoda na fotografowanie, ostatnio tak mało słonecznych dni...
OdpowiedzUsuńjotka
Zdjęcia wyszły Ci super. Bardzo czysto, w sensie, że wyraźne. Nie wiem jak to lepiej powiedzieć. Najbardziej ujęły mnie bociany.
OdpowiedzUsuńA Beksiński? Nie mówię, że Jego twórczość jest mi obca, znam i parę jego prac widziałam, ale to nie moje klimaty. I rzeczywiście, wierzyć się nie chce, że to już 19 lat mija od tego smutnego wydarzenia.
Pozdrawiam...
Uwielbiam Beksińskiego. Mam dwa albumy z jego obrazami. Jutro mam dzień wolny - będzie czas poogladac znów :)
OdpowiedzUsuńLubię oglądać zdjęcia miejskiego ruchu. Twoje są pełnie słońca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lindas fotos. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńNie jestem jakimś przesadnym obieżyświatem, ale Polska jest krajem o zdecydowanie największej ilości ekranów dźwiękochłonnych, co od razu zapala mi lampkę oznaczającą pytanie: "Czy rzeczywiście potrzebne one były wszędzie tam, gdzie je postawiono, czy ich producent dał po prostu odpowiednią łapówkę komu trzeba?", nie powiem, żeby mnie to jakoś szczególnie mocno męczyło, ale gdy jestem akurat w Polsce, zdarza mi się nad tym dumać.
OdpowiedzUsuńAle z tymi bocianami z Natolina, to niezły jest numer! Zwłaszcza, że gniazdo znajduje się stosunkowo nisko.
Errata: Oczywiście chodzi mi o to, że z krajów w których byłem, Polska zdaje się mieć zdecydowanie największą ilość ekranów.
UsuńLindas fotos. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia, no i jest na nich słońce! U mnie na palcach jednej ręki można policzyć słoneczne dni.
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię Beksińskiego, choć jest dość precyzyjny.
To fakt, też mnie zawsze zastanawiają takie ekrany przy blokach. Ile to faktycznie daje tym z poddasza.
OdpowiedzUsuńBudynek kościoła wygląda na współczesny.
Obrazy Beksińskiego od najmłodszych lat robią na mnie wrażenie.
Beksiński to klasa sama w sobie. Chociaż jego śmierci jakoś specjalnie nie zapamiętałam z mediów. Ciekawe zdjęcia wykonałeś. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj, zdecydowanie przyjemnie jest oglądać zdjęcia, niż milczeć. Nawet jeśli niewiele się u Ciebie dzieje.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, autor wybrał się na spacer, aby je wykonać.
Po drugie, pomyślał o czytelnikach swego bloga: "Pokaże im, gdzie dzisiaj chodziłem i co zobaczyłem".
Wiosna, panie dzieju. :)
Ciekawe zdjęcia, miejska rzeczywistość. PS Mój brat uwielbia Zdzisława Beksińskiego. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne fotografie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie ;-)
Zgłupiałam z tymi bocianami ale jednak pierwsze wrażenie nie było mylne haha :).
OdpowiedzUsuńMam koleżankę, która jest wielką fanką Beksińskiego...
Bardzo fajne miejskie zdjęcia :) Te ekrany sporo dają. Wiem, bo gdy spaceruję ulicą przy której są zamontowane jest sporo ciszej. Żałuję, że w pobliżu mojego domu także ich nie zainstalowano, choć początkowo były takie plany. Ostatecznie postawiono je tylko obok ogródków działkowych, a pozostali mieszkańcy mogą się męczyć przez cały rok...
OdpowiedzUsuńZdjęcia pełne słońca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie końcówką lutego
Sama nigdy nie robiłam zdjęć, ani członkom rodziny, ani krajobrazów. Kilka dni temu skończyła 69 lat i nie mogę się nadziwić jak to przeleciało. Pozdrawiam serdecznie i bardzo się cieszę, że z Twoimi kolanami lepiej. Iwona Zmyślona.
OdpowiedzUsuńTe bociany to w końcu prawdziwe czy nie?
OdpowiedzUsuńMieszkam tuż przy dość ruchliwej (i zazwyczaj zakorkowanej) ulicy. Nie mamy żadnych ekranów, a otwarcie okna skutkuje ogłuchnięciem - zwłaszcza że zaraz jest stadion.
Już coraz bliżej do wiosny :D
OdpowiedzUsuńOsiedle takie jasne, czyściutkie. Ekrany mnie wkurzają. Nastawiali je na całej trasie od Cieszyna do Bielska i przysłonili piękną panoramę Beskidów. A po drugiej stronie ekranów szczere pola są. Może przy takiej ruchliwej ulicy w mieści , one są potrzebna, nie wiem, ale ma długich trasach, po co?
OdpowiedzUsuńBociany na jajkach? Już?
Miłego weekendu :D
OdpowiedzUsuńObrazy Beksińskiego również na mnie robią duże wrażenie.
OdpowiedzUsuńZdjęcia robisz ciekawe, więc wkrótce może i o artyzm się pokusisz, byłoby wspaniale.
Na te bociany w pierwszej chwili dałam się nabrać ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię malarstwo Beksińskiego. Też myślałam, że bociany są prawdziwe 😁😁😁
OdpowiedzUsuńMiłego dnia