W środę musiałem przeistoczyć się w domorosłego ,,informatyka". Piszę w cudzysłowie, bo ja i przedmioty ścisłe to wykluczające się obszary. Mój stary (dosłownie, bo ponad 12 letni) laptop odmówił współpracy. Próbowałem odpalać go na wszelkie znane mi sposoby. W końcu sięgnąłem po telefon, żeby w Sieci znaleźć rozwiązanie. Chciałem przynajmniej uratować ważne pliki, bez konieczności zanoszenia sprzętu komuś i płacenia za to.
W końcu znalazłem rozwiązanie, włączenie w trybie awaryjnym, wprawdzie komputer chodził wolno, jednak dane udało się odzyskać. Po ponownym uruchomieniu dostałem się bez problemu do systemu, wszystko działało jak należy. Tylko pojawił się komunikat, że w przeglądarce wykrzaczyło się jakieś rozszerzenie. W międzyczasie zamówiony został nowy sprzęt, tego samego producenta co poprzedni, tylko z nowszej linii.
Dziś przyszedł kurier z paczką. Nowy laptop jest oszałamiający, pachnący nowością, ma dużo innych rozwiązań, poczynając od bardziej miękkiej klawiatury, kończąc na najnowszym systemie operacyjnym (ja zawiesiłem się na numerze 7).
Gdybym wiedział, że się tak wszystko skończy to nie trzeba by było zamawiać sprzętu. Z drugiej strony jakby stary laptop drugi raz zrobiłby to samo, tylko ostatecznie, byłoby gorzej.
Muszę się przestawić lekko i przyzwyczaić do nowości.
Dziś minęło 11 lat od założenia mojego pierwszego bloga na Interii. Poznałem tam masę zacnych osób, część przeniosła się tak jak ja na inne platformy po likwidacji tej części Interii. Część zrezygnowała (a może nie zostawili adresu w miejscu mi znanym?). Największą nagrodą za te parę lat początkowych było zapoznanie pewnej ważnej dla mnie osoby. Teraz jest już dla mnie jak Siostra, znamy się 8 lat, mamy stały kontakt, parę razy spotkaliśmy się w Warszawie. Muszę powiedzieć, że jakbym wiedział, to co wiem, to zawsze byłbym gotów do blogowania. Bo początkowo nie byłem zapalony do tego jakoś. :D
Dziś polecam: Blood Incantation (death metal, rock psychodeliczny, techniczny death metal), Blur (brit pop, rock alternatywny) oraz Bob Dylan (folk rock, country rock, rock and roll, rock albumowy, polityczny folk).
Pozdrawiam!
Problemy ze sprzętem bywają dokuczliwe, zwłaszcza gdy ma się małe pojęcie o tajnikach, jak ja...
OdpowiedzUsuń11 lat, to kawał czasu, a znajomości realne często wypływają z wirtualnych :-)
Przechodziłam to samo, na początku roku oddałam stary laptop do serwisu. Okazał się nienaprawialny. Za odzyskanie i przegranie dokumentów zapłaciłam 50 zł. Kupiłam nowy laptop, ale nie całkiem nowy, tylko używany z leasingu i kilka dni temu zaniosłam do naprawy, echchch, ta elektronika....
OdpowiedzUsuńnotaria
Na blogerze to są sami "imigranci" z innych platform...;o)
OdpowiedzUsuńZatrzymanie się na "7" to nie był zły pomysł, najlepszy system po "XP"...Jestem ciekawa Twoich wrażeń z "11"...;o)
Ja jak mama problem z kompem do wołam o ratunek do siostrzeńców Fajnie tym sposobem masz nowy sprzęt
OdpowiedzUsuńGratulacje z okazji rocznicy blogowania! Dla mnie blog to głównie sposób dzielenia się muzyką, chociaż kiedyś dzieliłem się również bardziej prywatnymi sprawami. Ale to było na starym blogu, dawno i nieprawda ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
No tak, awaria komputera to zawsze szok. Ale ja mam szczęście- bo gdy tylko "coś jest nie tak" mam zięcia, który jest informatykiem. W ub. roku dostałam nowy sprzęt (ja jestem maniaczką stacjonarnego sprzętu) a śmigam na Windowsach 11. Jedyny problem to mam z tym, że bardzo się przywiązałam do Mozilli i teraz gdy Blogger wyczynia jakieś kontredanse z komentowaniem muszę skakać pomiędzy przeglądarkami, żeby komentować. Ale to małe piwo, jak mówią w Warszawie. A bloguję już od 2008 roku. Może już czas przestać- tak się zastanawiam.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Mój komputer to weteran
OdpowiedzUsuńA ja poznałam fantastyczne osoby na Deccorii w Interii, udało nam się spotkać w realu i do dziś utrzymujemy codzienny kontakt w fejsbookowej grupie. Fajne to...
OdpowiedzUsuńOh ile razy ja walczyłam ze swoim starym laptopem w tym trybie awaryjnym. Finalnie przeniosłam się na MacOS i jest najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Co do nowego laptopa, to dla mnie zawsze jest to duże wydarzenie. Ustawienie sprzętu, instalacja programów, konfiguracja systemu, coś wspaniałego. To prawie jak wprowadzanie się do nowego mieszkania!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam na nowy post!
Ja mam jeszcze komputer, który ma 17 lat :D
OdpowiedzUsuń11 lat to już kawał czasu! U mnie niedługo będą 2. :)
OdpowiedzUsuńnowy sprzęt, nowa jakość blogowania :)
OdpowiedzUsuńJak to mówi informatyczne porzekadło "Ludzie dzielą się na dwie grupy, tych co robią kopie zapasowe, oraz tych co będą je robić"
OdpowiedzUsuńGratuluję wytrwałości w pisaniu.
Pozdrawiam i zapraszam na nowy post
Witam :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo przywiązuję się do każdego sprzętu jaki mam i ciężko przychodzą mi rozstania i zmiany. Mój poprzedni komputer wymieniłam tylko dlatego, że wgrany miałam XP, który nie chciał się aktualizować. Kupiłam używany komputer, kosztował niewiele więcej niż nowe oprogramowanie. Mam go już chyba trzy lata i jest całkiem ok, wystarcza mi na moje pragnienia i potrzeby.
Chodź laptop to wygodne urządzenie, to powydziwiam wszystkich, którzy na nim pracują. Dla mnie jest za mały :D
Gratuluję 11 lat! Ja bloguję 14, ale nie potrafię powiedzieć kiedy założyłam swój pierwszy blog :D Ja miałam na wp, z końcówką bloog.pl :D To były czasy, to były blogi ^^
Pozdrawiam!
Excellent Post
OdpowiedzUsuńThanks
Też ostatnio miałam przeżycia ze sprzętem. Zawsze mnie to na poczatku totalnie załamuje i czuję, że nie ogarnę tematu. Z jednym (laptopem) już się udało. Jeszcze drugi czeka na dokończenie.
OdpowiedzUsuńGratuluję 11 lat. :) Ja emigrowałam z onetu z kolei....
To chyba jakaś epidemia, bo i ja mam kłopot ze sprzętem. Póki co działa, ale muszę koniecznie wykonać kopię zapasową na zewnętrznym twardym dysku, żeby w razie godziny W nie stracić wszystkiego i nie zaczynać od nowa :) Do tej pory, od zawsze, zajmował się tym syn, ale był się znarowił ;) więc muszę sobie radzić sama.
OdpowiedzUsuńNa swego laptopa póki co nie narzekam, ale on ma dopiero dwa lata.
OdpowiedzUsuńsprzęt starzeje się szybciej niż jednodniowe jętki. trzeba być bardzo zdeterminowanym, żeby nadążyć za nowalijkami.
OdpowiedzUsuńzakładałem blog na Onecie drugiego, czy trzeciego stycznia 2002 po trzech miesiącach rozterek, czy warto. a kiedy Onet postanowił pozbawić wszystkich tej rozpusty - czułem się okradziony i najgorszy na świecie. dzisiaj - nie jest w stanie mnie zaskoczyć żaden blogspot, czy cokolwiek. wiem, że sobie jakoś poradzę.
A ile ja się komputerowego nauczyłam przez ten czas blogowania! Też były różne momenty... i ciągle do przodu.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego blogowania, bo to naprawdę fajna rzecz!