Byłem dziś w urzędzie pracy, na 3 października jestem umówiony na rozmowę (razem z pewnie kilkunastoma innymi osobami) z przedstawicielem Poczty Polskiej. Zobaczę jak warunki i szczegóły będą wyglądać, wtedy zdecyduję co dalej będę robił. Bo faktycznie trzy lata szukana pracy to sporo za dużo.
Potem podjechałem z Rodzicielką do Babci. Sytuacja jest stabilna, a nawet lekko się poprawia z tego co mówi pani Sława. Ot przykład z weekendu, pani Sława mówi Babci, że w poniedziałek będzie miała gościa, czyli Rodzicielka przychodzi. Byliśmy dziś, a Babcia wczoraj spytała się czemu gości nie było. Czyli pamięć momentami wraca na dobre tory.
Dziś polecam: Wiktora Coja (rock, nowa fala, post punk), Kino (rock, post punk, nowa fala) oraz Wind Rose (folk metal, power metal, metal progresywny).
Pozdrawiam!
Liczenie na to, ze urzad pracy znajdzie dla Ciebie jakies zatrudnienie, to raczej zbozne zyczenie. Zacznij pisac podania tam, gdzie chcialbys podjac prace, to chyba najlepsza metoda, a i przyszly pracodawca widzi, ze szukasz na wlasna reke. Pod warunkiem, ze naprawde chcesz pracowac. ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z przedmówczynią, zacznij szukać na własną rękę raczej.
OdpowiedzUsuńZdrowie to krucha sprawa, raz lepiej, raz gorzej...
Nie wiem, ile masz lat, ale podobno praca jest, zwłaszcza dla mężczyzn.
OdpowiedzUsuńZależy też od kwalifikacji.
Życzę powodzenia i znalezienie pracy takiej, którą będziesz lubił😀
Pozdrawiam serdecznie na miłe jesienne dni 🌻🌞🙋
Warszawska firma, z która luźno współpracowałam, z różnych powodów przestała istnieć. Każda z 25 zatrudnionych tam osób, bardzo różnych specjalności, znalazła pracę w ciągu tygodnia. Dobrą pracę. Nikt nie odwiedzał urzędu pracy, bo to akurat bez sensu - po prostu podzwonili, pochodzili, znaleźli. Na mojej prowincji jest podobnie.
OdpowiedzUsuńTowarzyszenie komuś w starości to też wyzwanie
OdpowiedzUsuńAplikowałam kiedyś do pracy w poczcie polskiej, jednak nie mam ku temu odpowiednich predyspozycji. Dobrze, że odwiedzasz swoją babcię, niech czuje, że jest dla Ciebie ważna. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNie tak dawno syn odbierał dla mnie przesyłkę, była to książka najnowsza Stokrotki. Obsługiwała go Ukrainka, bo podobno tak duże są niedobory na Poczcie Polskiej. Pamiętam, że kiedy w roku 1990 szukałam pracy na pół etatu jako rencistka i udałam się z zapytaniem na pocztę, to odpowiedziano mi, że zatrudniają tylko absolwentów Technikum Telekomunikacji(nie wiedziałam, że takie w ogóle istniało). Mój syn 3 lata siedział na bezrobociu(szukał tak żeby nie znaleźć), ale do Urzędu Pracy pojechał tylko dwa razy i zrezygnował z tego sposobu znalezienia zatrudnienia. Pamiętaj przysłowie "koniec języka za przewodnika", pytaj znajomych, sąsiadów czy nie wiedzą o jakiejś pracy, czas znajdywania dzięki znajomościom jeszcze nie minął. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa już nie liczę na urząd pracy. Już dawno się przeliczylam. Ten Wiktor Coja może być ciekawy.
OdpowiedzUsuń