Pogoda kolejny raz dała nam przed południem popalić. Na szczęście koło 13 udało się nam wyjść. Pochodziliśmy po plaży nieco, doszliśmy też do ujścia Piaśnicy, miejsce godne polecania.
Wieczorem byłem z Rodzicielką na zachodzie Słońca, było magicznie. Poza przeróżnymi chmurami podświetlonymi na czerwono, różowo były też spore pokłady suchego piachu, który z wiatrem przenosił się z miejsca na miejsce. Nigdy wcześniej nie widziałem czegoś podobnego, by na piachu mokrym był taki biały, możliwy do porwania przez wiatr. Po prostu morze zachwyca mnie co i rusz.
Dziś polecam: Iwrestledabearonce (metalcore, deathcore, metal awangardowy), Jade Bird (rock alternatywny, country) oraz Japanese Breakfast (indie rock, indie pop, lo-fi).
Pozdrawiam!
Oj, wrzucilbys jakis zachod, a nie tylko sie chwalil, ze widziales. :)))
OdpowiedzUsuńZamieniłabym się z Tobą pogodą, u mnie 28 stopni. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWłaśnie wyobraziłam sobie ten piękny zachód i ehhh.. tęsknię za wakacjami! Miłego weekendu :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że fotki nie wrzuciłeś, podziwialibyśmy z Tobą ten zachód...
OdpowiedzUsuń