Pojechaliśmy na działkę do rodziny Staruszka. Pomogliśmy nieco w zamontowaniu zadaszenia nad pomostem wychodzącym od domku. Wypuściliśmy też wodę z beczki, z której można korzystać w letnie dni podłączając do prysznica. Ogólnie rzecz ujmując działaliśmy, aby przed jesienią pewne sprawy były ogarnięte. Oczywiście siedzieliśmy też parę chwil i chłonęliśmy leśne otoczenie. :)
Dziś polecam: The Avalanches (alternative dance, rock alternatywny, indie rock, club/dance), The Baboons (rock) oraz The Babe Rainbow (soul, garage, psychodelia).
Pozdrawiam!
Mnie też przydałby się taki dzień na świeżym powietrzu, ale sie nie zapowiada, bo jak syn ma wolne, to synowa pracuje i bardzo rzadko zdarza się by oboje byli obecni, gdy ja na tyle dobrze się czuję, by mnie wywieźć na powietrze.Pisząc o tym ,że mało dałeś informacji o owej tablicy, miałam na myśli żebyś objaśnienie zamieścił u siebie, bo umieszczone pod moim postem nijak się ma do tematu. Rzadko się zdarza by komentujący czytali wszystkie komentarze, ale gdyby ktoś to robił, to mógłby się czuć zdezorientowany fragmentem nie mającym związku z tekstem. Niemniej jednak dziękuję za zaspokojenie mojej ciekawości. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTakie dni na powietrze są bardzo dobre dla zdrowia fizycznego i psychicznego.
OdpowiedzUsuńMy tez spedzilismy ten piekny weekend w wiekszosci na swiezym powietrzu, bo grzechem byloby siedziec w domu w te piekna pogode.
OdpowiedzUsuńPogoda czy nie pogoda, zawsze dobrze jest wyjść z domu. :)
OdpowiedzUsuńDziałka to fajna sprawa zawsze można podziwiać swoje prace na niej.
OdpowiedzUsuńTęsknię za naszą dzialką. Ładna była, duża. Orzecha mieliśmy. Zabrali ją na rzecz jakichś apartamentowcow.
OdpowiedzUsuń