Podjechaliśmy do Białogóry, gdzie początkowo mieliśmy odpoczywać (jednak niemal z każdego miejsca na plażę było ok. 1 kilometra). Pogoda miała jednak inne plany, właściwie cały czas dość mocno padało. Ograniczyliśmy się do zwiedzenia części tej miejscowości z okna samochodu, zjedliśmy też całkiem dobre gofry wraz z kawą i herbatą. Na obiad planujemy spróbować jedzenia w takim prywatnym pensjonacie i na dziś to tyle by było.
Rano zachwycałem się jaskółkami latającymi wokół sąsiedniego domu. Było ich bardzo wiele, siadały sobie na dachu, piorunochronie, po prostu coś niesamowitego. :)
Dziś polecam: Shokran (metal progresywny), Siege Of Power (death metal, trash metal, black metal) oraz Simple Plan (rock alternatywny, pop-rock).
Pozdrawiam!
Kiedyś ktoś nas namawiał na pobyt w Białogórze, no ale właśnie ta odległość od morza mocno nas zniechęciła i wybraliśmy jednak inną miejscowość.W niedzielę "zgrzeszyłam" gofrem z czekoladą i alkoholem- był pyszny!!!! W każdym zagłębieniu gofrowego wafla była gorzka czekolada z likierem.
OdpowiedzUsuńZazdroszcze Ci tego morza, nawet deszczowego. Tak mi sie teskni za nim.
OdpowiedzUsuńGofry jadam rzadko, ale pamietam jak podniósł mi energię pewnego zimnego dnia taki smakołyk ze śmietaną!
OdpowiedzUsuńDeszcz ma w sobie coś uspokajającego. Nigdy nie narzekam kiedy pada mi na urlopie. Tak jak i Ty chyba. Na jaskółki mówię "małe perszingi". :D
OdpowiedzUsuńjak byłam nad morzem, to pogoda wobec mnie też miała inne plany :D
OdpowiedzUsuńTeż mnie złapał deszcz na plaży w tym roku. Nawet sztorm widziałam.
OdpowiedzUsuń