Jutro o ile pozwoli nam na to pogoda planujemy pojechać na działkę. Zostało parę rzeczy do zrobienia, jednak poza nimi chyba po prostu odpoczniemy sobie. W drodze powrotnej zamierzamy wstąpić do takiej knajpki, w której można zjeść specjały kuchni gruzińskiej i ukraińskiej.
W niedzielę o ile pogoda będzie równie dobra zamierzam wycisnąć się na rowerze. Bo ostatnio jakoś zaniedbałem sprawę, a jest w tym duży element relaksu połączonego z czymś dla ciała.
Pozdrawiam!
No to powodzenia!
OdpowiedzUsuń„Religijne postrzeganie”. Wymówka. Tak ja to postrzegam. Wymówka nowomowy, poprawności politycznej . Niemal widzę jak za chwilę spalą mnie na stosie i , o zgrozo, myśl pierwsza, spali się śliczny nowy stanik. Że też można tak . Wiedziona na stos martwić się o bieliznę.
OdpowiedzUsuńWczoraj , usilnie bardzo , do mojej świadomości chciała się przedostać informacja o imieniu dziecka księcia i odepchnięcie tego z obrzydzeniem. Milczenie , w tym momencie czynem jest który bardzo zasmuca. Mały , połknięty przez … nawet nie wiadomo co… daje radę nadal i …
Posiadacz organizuje bal. Będą tańce hulanki swawole. Uciech pełne talerze i on jeden tylko a wokół niego tylko one. Opłacone dość by udawać realizm. Nostalgia . Są i dziewczyny , które nie grają. Lubią takie życie i takie przedstawienie. Nie patrzą w przód, nie patrzą w tył. Są tylko w tym momencie udając ,że nie są na sprzedaż chociaż paragon leży gdzieś zapomniany przy bramie. Jest autystykiem. Dociera to do mnie w tym momencie. Nikt zdrowy na ciele i umyśle nie jest w stanie być wtłoczony w jedną rolę i karmić się do niej w jeden, wciąż ten sam sposób. Mi przypisano aspergera. Posiadacz autyzm. A pieprzyć to wszystko. Chora czy zdrowa, wyjść muszę i zrobić co muszę chociaż moda jest na to , by zostać i płakać.
Ja się na pewno nie przyłożę do palenia kogoś na stosie, bowiem coraz więcej rzeczy jakie mnie otaczają staram się w jakimś stopniu zrozumieć i szanować. Zadanie trudne, jednak kiedyś pewnie możliwe do wykonania w pełni.
UsuńNie ma wieści dobrych, Internet donosi o śmierci Alfiego. To wszystko wydaje się mi takie rozwarstwione, tu ciągły zachwyt o royal baby, z drugiej strony stopniowe zapomnienie pewnych środowisk o tym chłopcu, który też przecież był, istniał.
Pozdrawiam!
Podobno jest taka gruzińska wódka, która nazywa się "czacza", spróbuj jej w moim imieniu...
OdpowiedzUsuńGruzińskiej kuchni jeszcze nie próbowałam, u nas nie ma gdzie...
OdpowiedzUsuń"wycisnąć się na rowerze"? - cóż to za nowotwór językowy? obawiam się, że absolutnie nie rozumiem intencji, a tym bardziej owego "zaniedbania sprawy" - to bardzo źle?
OdpowiedzUsuńW Krakowie byłam kiedyś w Chaczapuri - było bardzo smacznie! Lawasz był przepyszny i myślę, że mogłabym go polecić. :D Muszę znów tam wpaść! :)
OdpowiedzUsuńDobrego wypoczynku życzę!
Powodzenia w realizacji weekendowych planów, smacznego (polecam pierogi chinkali) i porządnego rowerowania!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
nigdy nie jadłam nic gruzińskiego i nie mam nawet gdzie spróbować:(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie