wtorek, 3 kwietnia 2018

Powrót do zwykłego czasu.

Powoli wracam do zwyczajnego życia po Świętach, na razie jeszcze resztki potraw przypominają mi o tym jaki mamy za sobą czas, jednak pewnie już niedługo zapomnę o Wielkanocy. Taka kolej rzeczy w sumie. 

Przed południem miałem niezbyt fajną sytuację, w czasie czyszczenia okularów wypadł mi w nich nosek, na szczęście udało się w pobliskim zakładzie optycznym wymienić obydwa i jest znów jak należy. :) 

Po południu z kolei pomogłem Staruszkowi nieco przy naprawianiu szuflad, które pod wpływem ciężaru składowanych w nich rzeczy lekko się obluzowały i nadwyrężyły. 

Pozdrawiam!

11 komentarzy:

  1. Bez okularów to jak bez ręki. W sumie zależy jaką ma się wadę ;). Dobrze pomagać :)

    Ps. Proszę cię odpisuj u siebie, bo czasem ciężko mi się połapać do którego postu odpisujesz :) Ja zawsze patrzę na innych blogach, czy ktoś na moją wiadomość odpisała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam akurat minusy, więc okulary to dla mnie ważna rzecz.

      :) Staram się doceniać różne rzeczy w życiu, choć nie zawsze jest to łatwe.

      U mnie dziś było już naprawdę wiosennie.

      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. To może pogodną masz, bo również mam minusy i bez okularów to jestem ślepa jak kret :) Racja w tej pogoni życiowej człowiek o tym zapomina :)

      Usuń
  2. Powrót do normalności będzie wymagał ode mnie dużo pracy;bo w domu jakby tajfun przeszedł po wizycie wnucząt.
    Do nas już zawitała wiosna; więc pozdrawiam wiosennie.

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie zostały już tylko słodycze, reszta w zamrażalniku, nie szalałam z ilością w tym roku.
    Pora wywalić z szuflad, to co zbyt je obciąża.

    OdpowiedzUsuń
  4. Panie przyszły urzędniku a ja po świętach szukam karabinu by pójść do urzędu bo łapówki , pewnie oczekiwanej ,niedoczekanie. Ciekawe czemu u nas nie może być precedensu...jedna pani ma, druga nie może bo coś tam...powinno się rozdać petentom broń przed wejściem do urzędu.Stara nie jestem ,źle nie mam nadziei ,że ktoś zrobi z tym porządek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, czasem działalność urzędów czy innych instytucji w Polsce powoduje niesamowity wzrost emocji i ciśnienia. Jak na razie najgorzej wspominam panią urzędniczkę, która przy wymianie dowodu mojego wmawiała mi, że mieszkam pod innym numerem niż w rzeczywistości, a ostatecznie musiała sama zapłacić za wyrobienie tego dowodu. I po co było to wszystko? Do dziś nie wiem.

      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Święta zawsze mijają za szybko, ale zwykle pozostawiają po sobie miłe wspomnienia, więc nie narzekam :)

    PS. Co do bloga, to kiedyś (lata temu) prowadziłem jeden na blogspocie po angielsku, ale te czasy już dawno minęły, a konto pozostało :)

    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ja nienawidzę dojadać resztek po świętach jakichkolwiek. Strasznie mnie to wkurza :D W tym roku zaraz po świętach resztki, choć w większości były to nawet nie ruszone potrawy, oddałam dla innych. Ja nie mogę już na to patrzeć, a ktoś inny się naje, nie ma co wyrzucać :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. uczuciowesmaki4 kwietnia 2018 22:25

    Kto zjada ostatki ten piękny i gładki ;-)))))))
    Pzdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Coś w tym jest. Bo nieskromnie powiem, że trzymam się jak na swoje niemal 28 lat całkiem dobrze. :D

      Pozdrawiam!

      Usuń