Dziś wysłuchałem drugi raz nowej płyty Lao Che pt. ,,Wiedza o społeczeństwie". Muszę powiedzieć, że bardzo podoba mi się spektrum dźwięków jakie zespół zagrał w przypadku tego krążka. Mamy przekrój od muzyki tanecznej w stylu lat 80., coś przypominającego brazylijskie rytmy, reggae, muzykę quasi arabską itd. itp. Do tego dochodzą teksty lidera, pana Huberta Dobaczewskiego, które jak to u niego w dość przewrotny sposób komentują rzeczywistość. W tym przypadku mamy komentarz dotyczący społeczeństwa, w większości Polaków, choć pewnie część z obserwacji można rozciągnąć też na inne nacje. Podoba mi się też występujące w wielu kawałkach brzmieniowe znaczenie tych tekstów, po prostu jak coś jest napisane we wkładce z tekstami, to nie jest do końca to, dopiero jak się słucha wychodzą jakieś dodatkowe warstwy znaczeniowe. Daję 8,5/10.
Dziś zrobiłem na rowerze 20 kilometrów, w pewnej chwili znów napadł na mnie ten nawiedzony york, a ja mu znowu dość łatwo uciekłem. Swoją drogą kiedyś może wydarzyć się jakaś niemiła sytuacja, wydaje mi się, że właścicielka powinna trochę popracować nad tym psem, by wracał do niej jak zaczyna go wołać.
Dziś polecam: Die Antwoord (rave, alternatywny hip-hop, uwaga całość bywa maksymalnie dziwna, choć też w pewnym sensie wciąga) i Dir En Grey (j-rock, rock alternatywny, death metal, heavy metal).
Pozdrawiam!
York mojej znajomej, prowadzony na smyczy, zostal przejechany przez rowerzyste, ktory jechal za szybko i nieostroznie.
OdpowiedzUsuń20 kilometrów? Kawałek świata ;)
OdpowiedzUsuńMój młodszy syn też dużo jeżdzi na rowerze. Nawet do pracy do szkoły na drugi koniec Warszawy - jest nauczycielem.
OdpowiedzUsuńTytuł płyty brzmi jak nazwa przedmiotu w podstawówce lub LO:) a po tym co napisałeś o zagranej na niej muzyce wydaje się bardzo trafny.
OdpowiedzUsuńKsięgarnia to chyba jedyny sklep, w którym wsiąkam i czas przestaje istnieć:)
Ja już straciłam rachubę ile razy byłam w Hiszpanii, chyba ze 20 razy. Bardzo lubię ten kraj i mam nadzieję, że Andaluzja Cię nie rozczaruje:)
Pozdrawiam i życzę przyjemnego rowerowania.
Obejrzałam wczoraj film :"Wiedza o naturze". Na szczęście kilkaset metrów ode mnie. Jak gdyby znikąd poderwało się sześć olbrzymich dzików.Niczym husaria ruszyły w kierunku lasu. Nie do zatrzymania przez nikogo. Taran jak gdyby ogromny który lekko rozpłatał ścianę lasu w którym zniknęły. Gdyby zaatakowały mnie. Najmniejszych szans.
OdpowiedzUsuńTrzeba było pomóc starszej pani.Zadziwiające że rodzina pojawia się i patrzy a gdy trzeba coś zrobić robią obcy.
Mam bardzo złe wspomnienia o ludziach w bardzo drogich ubraniach. Powoli się zacierają pozostawiając odruchy nad którymi nie panuję w pełni. Podskórny strach.
Bywam nazbyt nerwowa, nazbyt impulsywna a wtedy , bywa, niedojrzałe we mnie zachowanie się pojawia, uciekać. Nie stawać twarzą w twarz z problemem a uciekać i myślę o prawdziwym uciekaniu. W nieznane. w nieznanych ludzi.Nieznaną rzeczywistość. Staram się wtedy na szybko ogarnąć co muszę ze sobą zabrać.Co mieć przy przetrwać nim stworzę sobie nowe życie. Niewiele trzeba.Niewiele być musi by trzeba cały dobytek wziąć ze sobą.
Czy przypadkiem to nie Pan napadł na rzeczywistość bezpieczną owego psa ?...
Takie filmy wydają się bardzo ciekawe, o ile mamy jakąś lokalizację bezpieczną, gdzie dziki czy inne zwierzęta z lasu nas nie zaatakują. Tak można właściwie godzinami oglądać naturę.
UsuńWszystko zadziało się szybko dość, więc nie wiem kto ewentualnie na kogo napadł. Może faktycznie jadąc na rowerze wpłynąłem jakoś źle na tego yorka.
Pozdrawiam!
Lao Che właśnie w niedzielę minioną grałoy u mnie w mieście koncert promujący nową płytę. Dobra muza i świetne teksty! Jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńJeśli muzyka taneczna, to spoko:-)
OdpowiedzUsuńCoś ten york uprzykrza Ci wyprawy rowerowe, może wybieraj inną drogę? Ale kondycja coraz lepsza, jak się okazuje...
O nieukładanych psach można by felietony pisać. Utarło się w społeczności, że małych psów się nie szkoli i potem takie jazgoczą na pół osiedla.
OdpowiedzUsuń