Wczoraj mieliśmy dwie Wigilie (ja w sumie cztery, bo jeszcze w pracy dwie, co jest swoistym rekordem). Koło 14 pojechaliśmy do Babci, razem z panią Sławą posiedzieliśmy w piątkę do 17, zjedliśmy co nieco (pierogi z kapustą i grzybami, ryby, śledzie, ciasta), a na 18 pojechaliśmy do rodziny ze strony Staruszka. Tam powtórzyliśmy ,,jazdę obowiązkową" poszerzoną o rybę po grecku, ryby w galarecie, fasolę gotowaną, tiramisu z ananasem i jeszcze parę mniejszych dań. Z prezentów dostałem suplement wspierający serce, piżamę i kosmetyki+ książki zamówione pół na pół, na Mikołajki i pod choinkę.
Muszę powiedzieć, że czułem się o wiele lepiej niż w zeszłe Święta, wtedy moje myśli krążyły wokół bardzo niemiłych sytuacji. Widać mój umysł potrzebuje działania, bo jak tylko zaczynam narzekać na brak bodźców zaczynam myśleć o głupich i niebezpiecznych sprawach.
Dziś polecam: Atrocity (death metal, industrial, gothic metal), At The Gates (melodyjny death metal) oraz Audioslave (post grunge, heavy metal, hard rock, metal alternatywny).
Pozdrawiam!
Ilość dań, jakich trzeba spróbować w święta może przyprawić o ból głowy!
OdpowiedzUsuńMój Mikołaj zapomniał, że książkę chciałam, ale inne prezenty równie wspaniałe!
miłego świątecznego dnia:P
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie. :)
UsuńPozdrawiam!
Ekologów tłum ruszył na Sycylię i będą w proteście przeciw globalnemu ociepleniu rzucać się do Etny. Święta obfitowały w śpiewanie kolęd i radość z prezentów nieoczekiwanych. Kto miał umrzeć umarł, kto ma żyć żyje.Odbiłam się od zamkniętych drzwi kościoła ale na szczęście Starszy Pan nie miał najmniejszego problemu by być pomimo drzwi zamkniętych na deszczu .
OdpowiedzUsuńTakie wydarzenie, to dopiero byłoby coś. Można powiedzieć, że więcej by mówiono o tym niż o innych zdarzeniach.
UsuńCóż co do Świąt to ważne jest właśnie, by była jakaś tam w miarę do przyjęcia atmosfera. Wtedy inne rzeczy schodzą na dalszy plan.
Osobliwości nadal są, a niektórzy faktycznie obnoszą się z nimi jak nie wiem z czym. Do telewizji chodzą, pozwalają na zdjęcia ze sobą itd.
Uważaj z tym objadaniem się- euthyrox nie zastępuje w pełni działania tarczycy i łatwo nabrać wagi i wyglądać jak Księżyc w pełni;). A zrzucenie zbędnych kilogramów wcale nie jest proste, zwłaszcza w sytuacji gdy nie uprawia się jakiegoś sportu na co dzień.Bo nie sądzę byś zaczął codziennie pokonywać dystans 100 kilometrów rowerem.
OdpowiedzUsuńPrezenty dostałam fajne, część z nich obejrzałam w chwili gdy były kupowane, jako że musiałam je...zmierzyć.Rozmiarówka niemiecka jest nieco inna niż polska.Ostatni raz takie świąteczne obżarstwo uprawiałam ze 30 lat temu-byłam tak objedzona, że wracałam z Saskiej Kępy piechotą na Stegny i to Mostem Poniatowskiego, żeby było dalej.
Miłego;)
Od takiej ilości jedzenia chyba bym pękła...
OdpowiedzUsuńCzyli obżarstwo na maxa, u mnie podobnie ;)
OdpowiedzUsuńNo widzisz mister, tak dobroczynnie działają pierogi z kapustą, ryba po grecku, ryba w galarecie, fasola i mnóóóóstwo węglowodanów. Endorfin moc ;-)))))))
OdpowiedzUsuńPzdr
:) Może wtedy coś w jedzeniu było albo w powietrzu, że mnie tak zmuliło w Święta.
UsuńPozdrawiam!
Muszę zapamiętać na przyszłość, że dobrym prezentem mogą być produkty z apteki.
OdpowiedzUsuńSuper! Fajne,że święta były udane :)
OdpowiedzUsuńdreamerworldfototravel.blogspot.com/
Lubię izolować się od świąt, ale w tym roku nie wyszło i miałam okazję potraktować swój żołądek jak bezdenny wór u wieprza. Miałam dwie wigilie i nie jestem z tego zadowolona, no ale siedzieć przy stole i nie jeść, nie wypada.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To znaczy że było dobrze, prawda???
OdpowiedzUsuńBo to w końcu Święta...
Po to są święta, by świętować. Cieszę się, że jesteś zadowolony, bo o to chodzi, by radość i zadowolenie było naszym udziałem.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
ach te święta dobrze ze już po
OdpowiedzUsuńBywam ostatnio w gettach homoseksualistów, homoseksualistek też chociaż ich zdecydowanie mniej.Na pierwszy rzut oka i ucha zdumiewa ograniczanie wolności. Ludzie siedzący w klatkach zamykanych od środka a mówiących coś o wolności ...dziwne zjawisko . Kolejny raz jestem zaskoczona ,że nie mam z nimi nic wspólnego i czuje się jak za firanką mieszkania w Berlinie w trakcie parady równości. Trochę a może bardzo wstyd, że normalni ludzie robią z siebie cyrk osobliwości a wydaje się że te czasy już minęły.No tak minęło wożenie osobliwości a teraz osobliwości pokazują się same i obnoszą.
OdpowiedzUsuńChyba obżarstwo Ci zaszkodziło [żartuję], bo nie ma nowej notki.
OdpowiedzUsuńZaś u mnie zanosi się na to, że "oślina pośród jadła z głodu padła". Tyle zmarnowanego jedzenia a ja jestem głodna, bo na nic nie mam ochoty; sama nie wiem co bym zjadła z apetytem.
Jej....cztery wigilie? I na każdej trzeba jeść? ;)
OdpowiedzUsuńPomyślności w Nowym Roku! :)