W drugi dzień Świąt mieliśmy gości, muszę powiedzieć, że trochę przesadziłem z jedzeniem. Niby nie było dużo dań, a jednak nagromadzenie z tych Wigilii wszystkich dało o sobie znać. Jakoś ogarnąłem jednak temat bez udziału medycyny w żadnej postaci.
Powrót do pracy nie był taki zły jak sądziłem. Widocznie organizm przyzwyczaił się do wczesnego wstawania i związanych z tym spraw.
Dziś polecam z Bandcampa: Atomonaut (rock, alt rock, hard rock, rock progresywny), Avenguard (heavy metal, epicki heavy metal, instrumentalna) oraz Barion (IDM, waporvawe, breakbeat).
Pozdrawiam!
Powroty po wolnym nie są aż takie złe,przesłucham kawałki :)
OdpowiedzUsuńNa własnej skórze się przekonałem. :)
UsuńI słusznie, muzyka po to jest, by ją poznawać.
Pozdrawiam!
Mnie udało się uniknąć przejedzenia, choć w wigilię nie było łatwo, tak dwa pozostałe dni świąt upłynęły lekko.
OdpowiedzUsuńWracanie do pracy, którą się lubi, to jest dopiero fajna sprawa.
Bywanie i przyjmowanie gości to zawsze problem dietetyczny...ale nie spotykać się to też niefajnie;-)
OdpowiedzUsuńA ja się nie przejadłam i nawet ważę kilo mniej niż przed świętami:-)
OdpowiedzUsuńPowrót do pracy nie był dla mnie przyjemny ze względu na pewne kroki, które musiałam podjąć...
Pozdrawiam!
..na moje szczęście zawsze jem mało, wiec nie grozi mi przejedzenie,
OdpowiedzUsuńa do pracy poszłam bez żadnych oporów, chociaż muszę przyznać, że szalenie miło było poleniuchować :)
- pozdrawiam :)
Po takiej kołomyi do pracy nie wyciągnąłby mnie nikt nawet wołami;
OdpowiedzUsuńjuż nie pamiętam ile i co jadłam; nie jestem obżarciuchem; nie grozi mi przejedzenie; pozdrawiam :)
To nie zaklinałeś "żeby poszło w cycki"? Chyba żebyś jednak ;-))))))
OdpowiedzUsuńPzdr
:D Chyba nie zaklinałem w taki sposób. Nie mniej udało mi się przetrwać.
UsuńDzięki za uznanie. Niektóre moje wiersze też mi się podobają bardziej od innych. Nieskromnie mówiąc. :)
Pozdrawiam!