Wróciłem dziś do zajęć z angielskiego przez Internet z moją nauczycielką. :) W końcu wypada zdać egzamin CEA. Jak na razie czułem się tak, jakbym zapomniał wszystkiego niemal, jednak w miarę mijania kolejnych minut wszystko odżywało jakoś.
Przyszedł po południu do nas znajomy Staruszka z liceum, wziął ze sobą swojego syna, bo mieli pomalować sufit w łazience i naprawić panele w moim pokoju (szpary spore były). Wszystko się udało, choć z panelami się nieco zeszło.
Jutro w planie mam czyszczenie zębów u dentystki, ciekawy prezent na Mikołajki można powiedzieć. :D
Pozdrawiam!
Mikołajki można przecież różnie spędzać.
OdpowiedzUsuń:-)
Prezent może prozaiczny, ale dla zdrowia:-)
OdpowiedzUsuńGdy zaczynałam podyplomówkę - nauczanie j.angielskiego w klasach młodszych, byłam przerażona, ile zapomniałam od czasu studiów, ale z tygodnia na tydzień było coraz lepiej:-)
no, to gdy się uśmiechniesz teraz do Mikołaja, to dorzuci drugi prezent w ramach bonusu...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)...
Powiem tylko, że od dziecka panicznie boję się dentysty :)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o angielski, to zdałem tylko pierwszy z certyfikatów, ale to było lata temu, zanim jeszcze wyjechałem z Polski.
Pozdrawiam serdecznie. U mnie małe muzyczne zestawienie z 2017 roku - zapraszam :)