W piątek poczułem się jak Popek po ostatniej gali KSW (swoją drogą robi się z tego już kabaret, jeśli ktoś z gości może wejść do klatki i bić zawodnika), idąc korytarzem po ciemku natknąłem się na wpół otwarte drzwi do WC. Miałem w tym nieszczęściu tyle powodzenia, że większość uderzenia poszła na rękę, reszta, już słabiej na szczękę. Muszę powiedzieć, że przez dobrą minutę nie wiedziałem co się stało, potem sprawdziłem co i jak, zęby zostały na miejscu, jedynie co to uszkodziłem sobie górną wargę.
Dziś koło 14 planujemy pojechać po Babcię, przy okazji zawieziemy prezent (małego Mikołaja z gipsu pod choinkę) i dla pani Sławy też coś. Potem wracamy do domu i pewnie koło 16-17 zaczniemy jedzenie i świętowanie. W kolejne dni raczej już bez większych gościnnych sytuacji, we wtorek przyjdzie na obiad mój brat cioteczny.
Pozdrawiam!
no to musze przyznać ważne ze uzębienie na miejscu :)
OdpowiedzUsuńwszystkiego dobrego na te święta życze
Wszystkiego dobrego Piotrze. Zdrówka i realizacji życiowych planów, małych i dużych.
OdpowiedzUsuńNajserdeczniejsze życzenia przesyłam! :*
OdpowiedzUsuńI po tym incydencie byłeś cały w "Strachu" ;-)))))))
OdpowiedzUsuńPzdr
:) Tak samo jak Popek, może mieć teraz niezbyt miłe sny.
UsuńPozdrawiam!
Ja dorobilam sie kiedys podbitego oka za sprawa otwartych drzwiczek szafki kuchennej. W bialy dzien.
OdpowiedzUsuńTo miałeś bliskie spotkanie III stopnia, rety!
OdpowiedzUsuńMiłego świętowania:-)
Nigdy nie wiadomo jakie ciemność ma dla nas "niespodzianki"
OdpowiedzUsuńA to ci nokaut :) Dobrze, że szczęka nie ucierpiała :)
OdpowiedzUsuńWiem jak to jest i co poczułeś :) Miałam podobną przygodę i dobrze , że ciało nie ucierpiało . Radosnych Świąt życzę :)Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie było to miłe wrażenie. Trochę tylko ucierpiałem, jednak nie aż tak bardzo jak by mogło być.
UsuńRównież najlepszego na Święta i Nowy Rok. :)
Pozdrawiam!