Od rana obserwowałem działania paru robotników, którzy do niedawna remontowali jedno z mieszkań od strony podwórka, położone jest na wprost okien naszego, mogłem więc obserwować cały remont niemal. Dziś byłem zaskoczony jak panowie robotnicy zaczęli rozstawiać rusztowanie. Okazało się potem, że będą robić dodatkowe okno w tym mieszkaniu, całość właśnie od zewnątrz wykonali, do tego zadziwiony jestem ich zręcznością, bo od rozłożenia rusztowania do zamontowania okna minęły mniej więcej cztery godziny.
W międzyczasie miałem spotkanie z nauczycielką angielskiego, tym razem na żywo. Muszę powiedzieć, że to jest zupełnie inny poziom nauki niż przez Skype, tam są różne niespodziewane sytuacje, a na żywo mózg jednak bardziej pracuje.
Dziś polecam: Dead Kennedys (punk rock, hardcore punk), Fleetwood Mac (blues, blues rock, soft rock) oraz Fugazi (post hardcore, indie rock).
Pozdrawiam!
Dlaczego cudza praca nas fascynuje a naszą uważamy za gorszą. Często. Jeśli przestaniemy naszą pracę uznawać za gorszą, zyskujemy widzów i świadomość że ciągle się nam przypatrują.Jeśli wyzbędziemy się myśli ,że jesteśmy wciąż obserwowani, zaczynamy się bawić w pracę, w życie.
OdpowiedzUsuńOd lat nieustannie zapatrzona jestem w ludzi zapatrzonych. Rozumiem, gdy jest się na scenie. W masie łatwiej nawet kreowane uczucia przeżywać ale samemu przed telewizorem ekscytować się czyjąś...pracą wszak, to mnie niezmiennie zadziwia.
Kiedyś zachwycałam się białą kartką, potem zostawiałam na niej kreski, plamy itp aż , jeśli nie zostało zniszczone, powstawało coś.Po latach ekscytowanie się oddało pole racjonalnemu podejściu. Jeśli coś się zaczyna, można liczyć że się też zakończy finałem a potem znów i znów.
Młody ...z tych śmieci jakie tu wrzucasz, też można wyłuskać ten ciekawy widok, jak pracujesz, budujesz coś i tworzysz, dla siebie ale i dla widza , ładne rzeczy.
Ależ to żadna tajemnica. Naszą pracę uważamy za gorszą, bo nas męczy. Czyjaś praca nas nie męczy. No chyba że ktoś pracuje wiertarką w bliskim sąsiedztwie...
Usuń"Rozumiem, gdy jest się na widowni. " miałam napisać a źle napisałam. Niestety, czasem trudno ustrzec się od przenikania.
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś ma wprawę i doświadczenie, to robota pali mu się w rękach, dobre rzemiosło jest więcej nieraz warte od sztuki.
OdpowiedzUsuńKonwersacja na żywo jest na pewno lepsza, doświadczyłam, wymaga większego skupienia :-)
Cudzą pracę podziwiam, gdy dotyczy tego, czego ja nie potrafię. Gdy umiem to co inni, to porównuję, dlaczego moje nie jest tak dobre. Chyba zacznę się uczyć angielskiego, by móc z Tobą konwersować. Uściski.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię to, co robię i podoba mi się. Z wiekiem nauczyłam się nieskromności. A lekcje języka znam z drugiej strony. To nie był angielski ale niemiecki. I zawsze taka lekcja była milsza, kiedy spotykaliśmy się bezpośrednio. Chociaż czasami miałam ucznia, który chciał się uczyć, a totalnie nie miał predyspozycji. I to była straszna meka dla mnie. Tak juz jest,że niektórzy nie maja do tego zdolnosci i tyle.
OdpowiedzUsuńCały czas mam teatr pt." prace wykończeniowe", bo dwie należące do naszego budynku oficyny jeszcze nie są zasiedlone- wciąż jeszcze tam trwają prace. Tak przy okazji podziwiałam jak panowie trzy razy pucowali jedno okno, bo odbiorcy nie podobała się jakość ich pracy, a tak dokładnie uważał, że zle są pomalowane wewnętrzne ściany otworu okiennego. No to panowie poprawiali i za każdym razem okienko myli. Tu zawsze mieszkanie musi być w takim stanie, żeby można było bez sprzątania i mycia wstawiać meble.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
To chyba nie jest blog, prawda? W blokach raczej dodatkowych okien nie wolno wybijać. A może tylko dziurę na fortepian robią?
OdpowiedzUsuńTeż lubię obserwować co się dzieje za oknem. Najwygodniej mi w kuchni! Stół przy oknie, na stole kawa i patrzę...i wyciągam wnioski!!! KM nazywa to wścibstwem, ale nie ma racji!
OdpowiedzUsuńSuper się czytało! Okno w kilka
godzin! Angielski, chyba też zacznę po przeprowadzce.
Można? Można! Pewnie wcześniej pracowali w Twój Nowy Dom :)
OdpowiedzUsuńMłody, kilka razy byleś w szkole , coś słyszałeś, mówili może co to jest cierpienie ? Możemy zawsze o jakimś ble ble ble...ale dziś tak mi przyszło do głowy słuchając pewnego wykładu , który był o cierpieniu ale nie odpowiadał na pytanie co to jest. Co to jest cierpienie. Skąd. Dokąd ono.
OdpowiedzUsuńTak się zdarza, że z obserwatora stajemy się obserwowanymi. W sumie całe nasze życie w jakimś stopniu sprowadza się do bycia w tych rolach, pytanie tylko ile czasu poświęcamy co dzień na każdą z nich. Wtedy można coś więcej o sobie się dowiedzieć, coś może zrozumieć.
UsuńPodobno z rzeczy jakie wyrzucamy można odtworzyć kto jest kim, zabawić się w detektywa. Pewnie z tych moich odpadków z głowy można też wiele obrazów złożyć.
W szkole to bardziej mówili o innych sprawach, typu aborcja, eutanazja. A przecież w takich momentach też jest jakieś cierpienie, nie tylko dajmy na to w chorobie. Nie znam odpowiedzi na tak filozoficznie nacechowane pytania. Jednak wydaje mi się, że stopniowo odrzuciłem mit o tym, że przez cierpienie się można uszlachetnić. Akurat jak przeczytałem ten Pani komentarz przyszła mi do głowy myśl, że cierpienie to takie przypomnienie, że jesteśmy tylko na ,,chwilę", wobec Wszechświata, Ziemi, czasu, nasze życie to taka chwila. Cierpienie w takiej sytuacji jest takim hamulcem, który informuje nas, że gdzieś w życiu coś idzie nie tak. Jednak już nie jestem pewny czy przez cierpienie można coś osiągnąć, jak chcą różni ,,mistrzowie" czy guru religijni.
Pozdrawiam!
przypomnienie, że jesteśmy tylko na ,,chwilę"...pięknie Pan to powiedział proszę Pana, pięknie. Dziękuję.
UsuńTaka refleksja po prostu przyszła sobie do mojej głowy. Czy ma sens, nie mnie oceniać. Bo w sumie inaczej nie wiem jak wyjaśnić sens cierpienia czy podobnych emocji, zjawisk, zdarzeń.
UsuńPozdrawiam!
Kiedyś myślałem, żeby uczyć się francuskiego za pośrednictwem Skype. Potem mi przeszło, bo jakoś nie wierzyłem, że mogłoby to wyjść. Po francusku, oczywiście, do dzisiaj nie mówię ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Dziś u Ciebie wszystko małe ;-))))))
OdpowiedzUsuńPzdr
:D Ale się sytuacja zrobiła. Czasem tak jest, że wszystko małe jest jakiegoś dnia.
UsuńPozdrawiam!