poniedziałek, 15 października 2018

Hiszpania część 6.

29 września byliśmy na drugiej wycieczce, tym razem w Sewilli. 

Pierwszym przystankiem był Plac Hiszpański, do którego doszliśmy o ile pamięć mnie nie myli przez park Marii Luisy (bo mógł to być któryś z kolejnych punktów programu). Muszę powiedzieć, że początkowo nie zrobił ten plac jakiegoś większego wrażenia na mnie, dopiero jak przeglądałem zdjęcia zobaczyłem co nieco więcej w nim. 

Następnie poszliśmy do kościoła El Salvador. I tu już nastąpił mój pierwszy nokaut związany z architekturą miejsca. Jednak największy zachwyt miał jeszcze nadejść. 

Przeszliśmy małymi uliczkami byłej dzielnicy żydowskiej, aż dotarliśmy do katedry (pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny). Muszę powiedzieć, że już z zewnątrz robiła wrażenie, po wejściu zachwyt tylko rósł, wspaniały plac z drzewkami pomarańczowymi (chyba?). Wnętrze to już zupełna jazda bez trzymanki, co chwila nowe doznania, bodźce, elementy architektoniczne do podziwiania. Każdy kolejny fragment większy, wspanialszy od poprzedniego. Ilość zdobień, złota, detali wszelakich powoduje niemal zawrót głowy. Jedynym chyba momentem, który zapamiętałem był grobowiec Krzysztofa Kolumba. Reszta to czyste emocje związane z podziwianiem tak niezwykłego miejsca (z kilkoma rekordami Guinnessa powiązanymi z wielkością katedry). Na koniec weszliśmy na Giraldę (dawny minaret), wspinaczka właściwie nie była męcząca, bowiem zamiast schodów było ok. 40 podestów połączonych dość delikatnie wspinającymi się podejściami. Tylko ostatni kawałek był ze schodami. Trafiliśmy akurat na moment, gdy zaczęły dzwony bić, z wrażenia i głośności dźwięku mało nie wróciłem na sam dół wieży. :) Sam widok na Sewillę można streścić jako wszechobecna biel z drobnymi wstawkami w innych kolorach. Gdy wracaliśmy do autokaru widzieliśmy jeszcze parlament Andaluzji i mur Królewskiej Fabryki Cygar. 

Do Sewilli była jedna pani przewodnik, która opowiedziała nam w czasie jazdy sporo o historii Hiszpanii i regionu, dzięki czemu wiele rzeczy ułożyło mi się w logiczną całość. Jednak najlepsze historie miała dla nas druga pani przewodnik, będąca historykiem sztuki. Niektórzy narzekali na nadmiar informacji, dla mnie były to najlepiej podane informacje od paru ładnych lat. 








Pozdrawiam!

6 komentarzy:

  1. Plac przypomina wielgachna szachownice i czlowiek podswiadomie czeka, kiedy zaczna sie na niej ustawiac figury naturalnej wielkosci. Czy na 6 zdjeciu jest wlasnie grob Kolumba? Oryginalny. A widok z minaretu powalajacy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sevilla dostarczyła mi bardzo silnych wrażeń. Podobało mi się w niej wszystko co widziałam (oprócz dworca autobusowego:))
    Katedra jest nie do wyjęcia, tak z zewnątrz (jej ogrom powala) jak i wewnątrz. Jak to było? 'Wzniesiemy świątynię tak wielką, że ci którzy ją zobaczą ukończoną uznają nas za szaleńców':) A ponieważ byliśmy w Sevilli z Ciccino 'na własną rękę' (nie lubimy zorganizowanych wycieczek, a jeśli już to wykupujemy je 'na mieście') to zahaczyliśmy też o Real Alcazar. Wspaniałe!
    Też mam problem z aparatem. Jest wrażliwy na wilgoć i na zmiany ciśnienia. Wystarczy lekka mżawka albo wejście na jakieś nawet niewielkie wzniesienie i włączenie go jest niemożliwe. Wyświetla 'błąd obiektywu':(
    Estepona jest bardzo rozwleczona. Trzeba wiedzieć gdzie wysiąść i gdzie pójść. Z tego co napisałeś pozwalam sobie twierdzić, że byliście gdzieś na jej obrzeżach i nawet nie otarliście się o centro historico, które naprawdę jest piękne:) Chyba napiszę notkę żebyś zobaczył co straciłeś;)
    A sjesta w Andaluzji jest świętsza niż w innych regionach Hiszpanii:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Sewilla jest po prostu piękna. Na pocieche, to wiele miast w Hiszpanii jest pięknych, wartych obejrzenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z każdym postem i porcją zdjęć coraz bardziej Wam zazdroszczę:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasami muszę czemuś zrobić zdjęcie, bo nie mogę patrzeć normalnie... Od słońca tak mam, że wiele mi umyka, widzę tylko czarny cień nad sobą i oglądam dopiero w domu.
    Organy majstersztyk...

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię kujonów i kujonki, więc dużo informacji by mi nie przeszkadzało. Jak ktoś to robi z pasją, to tylko zazdrościć :)

    A Sewillę muszę kiedyś odwiedzić.

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń