wtorek, 23 października 2018

Hiszpania część 14

7 października pojechaliśmy  na ostatnią wycieczkę, do Grenady. 

Pan przewodnik według mnie posiadał wielki talent do opowiadania. Jak przedstawiał nam w czasie jazdy autokarem historię Grenady, to miałem wrażenie uczestniczenia we wszystkich wydarzeniach. 

Początkiem naszego zwiedzania była dzielnica cygańska, gdzie według wielu badaczy narodziło się flamenco. W pobliżu tarasu widokowego był lokal, który słynie z wieczornych pokazów tego tańca, poza tym w sezonie można natknąć się na ,,naganiaczy", którzy ciągną turystów do domów prywatnych na podobne pokazy. Pan przewodnik podsumował całość tak, że jeśli ktoś chce zobaczyć może nie idealne technicznie, jednak pełne autentyzmu flamenco może pokusić się na taką opcję. Pokręciliśmy się trochę po tarasach widokowych, zobaczyliśmy w oddali nasz kolejny cel, Alhambrę. 

Po dojechaniu na parking spotkaliśmy się z dwiema przewodniczkami, które miały nas oprowadzać po tym zespole pałacowym. Początek zwiedzania nie przyniósł jakichś większych emocji. Jednak im bliżej byliśmy głównych sal, tym ciekawiej się robiło. Zobaczyliśmy Podwórze Lwów, Salę Ambasadorów, Salę Sprawiedliwości, a na koniec chyba najmniej urodziwy pałac Karola V (właściwie według mnie bez związku większego z pałacami Nasrydów). 










8 października mieliśmy lot powrotny do Polski. 

Dziś polecam: Hagel Stone (epicki heavy metal), Hanggai (folk, indie rock) oraz Hariprasad Chaurasia (tradycyjna muzyka indyjska). 

Pozdrawiam!

9 komentarzy:

  1. Ogolnie bardzo piekna architektura, typowa dla tych goracych klimatycznie stron, z arabskimi wplywami. Zespol palacowy naprawde imponujacy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tam byłam:) Alhambra to jedno z najpiękniejszych miejsc jakie do tej pory widziałam:) Renesansowy pałac Karola V rzeczywiście jest intruzem w tej baśniowej scenerii i zakłóca jej harmonię.

    Bardzo możliwe, że byłeś w Piekle:) Chociaż są i inne miejsca z podobnymi skałkami: 'Prządki' k/Krosna, 'Skamieniałe miasto' w Ciężkowicach czy 'Skalne grzyby' w Wambierzycach.

    Nie byliście w Maladze i Mijas?

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. …zaczynam rozumieć . Prezydent, Andrzej Duda, wspomniał o żarówce i że ograniczanie przez urzędników unijnych prawa do jej stosowania, wpływa na sceptycyzm w stosunku do Brukseli. To oczywiste bo i mój ogrodnik był wściekły bo nie może naprawić kosiarki przez jakiegoś unijnego urzędnika. W konsekwencji takich przepisów, człowiek, który uwielbia wolność czuje się tłamszony, więziony, zniewolony. Woli sam zdecydować . Po chwili zobaczyłam rozmowę w TVN z panem Olechowskim i tam drwina z prezydenta, że niby nie rozumie dlaczego zakazano żarówek zwyczajnych. Gdyby nie fakt ,że idiotów zawsze mijam z daleka, zaczęłabym się zastanawiać czy może pan Olechowski ma rację. Nie ma racji bo jak można mieć rację nie rozumiejąc zdania do którego się odnosimy. Gawiedź się cieszy- o jak mu dokopał o jak mu dokopał a trzeba jak drzewiej bywało durniów szerokim łukiem obchodzić. Tacy ludzie rządzili kiedyś Polską… szkoda… to była strata czasu.
    Spadają ostatnie liście z drzew których nie wolno , podobno palić. Ogrodnik pali . To jak z kominami w miastach takich jak Kraków. Ktoś zamknął kominy dzięki którym miasto się wietrzyło i nie szuka się winnego i nie każe rozebrać tam które postawił a zmusza wszystkich innych by wymienili piece, dopasowali się itp…. Tak działają urzędnicy, najczęściej. Nie umiem pojąć, jak biedny człowiek, głodny, zmarznięty nie ma mieć prawa rozpalić ognia by się ogrzać czy strawę ugotować tylko dlatego ,że jest jakiś przepis. Nie ma takiego prawa , które by było nadrzędne nad prawem do życia… i na pewno nie jest takim prawem prawo do wygodnego życia. Demagodia ?...populizm?... Ciekawe…ile by kosztowało ogrzanie wszystkich domów a pieniędzy państwa a tym samym kontrola kominów byłaby pełna. Kominki, ogniska, to by tylko był folklor lub możliwość przetrwania dla jednostek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia jakieś pan Młody zamieściłeś. Nie nie patrzyłam. Może dlatego ,że nie lubię zdjęć (ostatnio) a może nic na nich nie przykuło mojej uwagi. Dziś byłam na polu i tam przy płocie mojej strony, moje psy, sfora ujadały strasznie a z drugiej, malutki piesek z kumplem w wyraźnie słusznym wieku. "Boże"...pomyślałam... kto tu chce się dowartościować.

      Usuń
    2. A już niedługo nie będzie można kupić z plastiku nic, co zostanie uznane za jednorazowe. Wydawało mi się, że na początku należy uświadamiać ludzi, że plastik powinno się poddawać procesom recyklingu. Można też część takich rzeczy zastąpić takimi, które nie powodują szkód w środowisku. Ale odgórny zakaz wszystkich słomek, talerzyków, sztućców z plastiku? Dla mnie to nie do pojęcia. Ile jest firm produkujących takie rzeczy, ilu konsumentów korzystających, ile firm wykorzystujących plastik u siebie w taki sposób. Dziwne to wszystko i tyle.

      Zwierzęta zwykle bywają ciekawsze od ludzi jeśli chodzi o obserwację ich zwyczajów.

      Usuń
  4. Ostatni punkt programu najlepszy, widzę, że podróżowaliście podobnie do mojego brata kilka lat temu, ale nie widziałam ich fotek z Alhambry, więc fajnie, że obejrzałam u Ciebie.
    Osoba przewodnika ma duże znaczenie na wycieczkach!

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne masz wspomnienia. Dobrze, że zapisałeś na blogu; to jeden ze sposobów - ocalić od zapomnienia.
    pozdrawiam z Opola -Basia/Aisab

    OdpowiedzUsuń
  6. W końcu są zdjęcia. Fajnie opowiadający przewodnik to skarb. Zwiedzanie z nim wygląda całkiem inaczej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wrażenia z wyprawy pozostaną chyba w Tobie na długi czas!

    OdpowiedzUsuń