26 września wybraliśmy się do Puerto Banus na bliższe poznanie. Udało się dojść do części portowej, gdzie zacumowanych było bardzo dużo różnych jednostek pływających. Przekrój był od motorówek, przez małe i średnie jachty po naprawdę spore jednostki. Niektóre nawet na moje oko nie fachowe musiały kosztować co najmniej kilka milionów euro. Przeszliśmy też paroma uliczkami w okolicy, gdzie nagromadzenie sklepów z drogimi markami ubrań, akcesoriami, pamiątkami aż przerastało moje możliwości poznawcze. Pod wieczór obejrzeliśmy jeszcze nieco dokładniej teren hotelu. Muszę powiedzieć, że ilość zieleni porażała, do tego były trzy baseny, dwa dla ludzi i jeden dla żółwia (malutki, widziałem go może ze dwa razy jak wygrzewa się w promieniach słonecznych) oraz rybek.
Dziś polecam z Bandcampa: Bears Witness (sludge metal, stoner rock), Beyond The Blackout (rock alternatywny, drone, electronica, rock garażowy, rock psychodeliczny) oraz Blacfish (blues rock, rock, soul).
Pozdrawiam!
Marbella znana jest z tego, ze zjezdza sie tam cale zblazowane i ciezkie od zlota towarzystwo, nierzadko wlasnie na tych wypasionych jachtach.
OdpowiedzUsuń-przyszłem , zaniepokojony sytuacjom, rzekł profesor ekspert.Czas na weryfikację . Sprawdzenie antyplagiatem itd...Ktoś to zrobi ?...pewnie nie a szkoda.
OdpowiedzUsuńMiałem na uczelni tego typu wykładowców, którzy w ten sposób mówili do nas na wykładach. Można faktycznie pytać o to, w jaki sposób weryfikuje się przyszłych doktorów, profesorów pod kątem znajomości języka ojczystego.
UsuńCzyli obracałeś sie w wielkim świecie, skoro czuło się zapach pieniądza.
OdpowiedzUsuńZnów upominam się o zdjęcia!
Super historia :)
OdpowiedzUsuńDzięki za uznanie. Ale tak naprawdę uznanie należy przekazać wszystkim miejscom, jakie udało mi się zobaczyć w czasie tego wyjazdu.
UsuńPozdrawiam!
A gdzie zdjęcia?Duża ilość zieleni na urlopie jak najbardziej wskazana, zwłaszcza w miejscu, gdzie bywa gorąco.
OdpowiedzUsuńLubię oglądać "wypasione" jachty, choć do szczęścia wystarczał mi kiedyś "Latający Holender", czasem "Omega" i Zalew Zegrzyński. A można tam się wybrać na jakąś przejażdżkę choćby motorówką?
Miłego;)
Hmmm...Hiszpania...Marzy mi się aby tam zamieszkać na emeryturze...Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTen żółw też był gościem hotelowym?
OdpowiedzUsuń