Dziś rano jak się obudziłem ucieszyłem się bardzo, bo zobaczyłem Słońce. :) Oznaczało to nie mniej ni więcej, że orkan Grzegorz sobie powoli idzie, nie znaczy to, że już jest ciepło i miło. Wiatr hulał cały dzień właściwie. Za to zmniejszyły się opady deszczu.
Czekam na paczkę z książką polecaną na te moje studia. Podobno tezy w niej prezentowane są kanonem legislacji w Polsce. Jeśli w sporze z kimś zacytuje się autorkę, następuje cisza, a my wiemy, że wygraliśmy spór. :D
Wczoraj słuchałem sobie paru utworów grupy Van der Graff Generator, jakoś nie przekonała mnie na razie w całości, choć jest w tym wszystkim coś, co mnie pociąga w muzyce.
Pozdrawiam!
Ostatnia paczucha jaką dostałam.. była paczucha z licytacji na schronisko dla kotków. Jakieś takie miękkie serducho mam ostatnio. A do zwierzątek to już w ogóle! :)
OdpowiedzUsuńŻeby tylko ta pogoda rzeczywiście już była lepsza...
OdpowiedzUsuńU mnie dziś słonce i niebo jak w Kalifornii, temperatura jak w Polsce...
OdpowiedzUsuńWiatr się uspokoił. Deszcz przestał padać [wczoraj deszcz ze śniegiem]. Czekam i czekam aż pojawi się słonko. Przecież muszę/chcę pojechać na groby bliskich.
OdpowiedzUsuńCzytanie książek odkładam na później..
To kto jest autorką tej książki? Profesor Krystyna Pawłowicz?
OdpowiedzUsuńTeraz już wiem,gdzie jest to Słońce.U Ciebie :)
OdpowiedzUsuń"Jeśli zacytuje się autorkę"...dawno temu jeśli wspomniało się imienia Stalina , nastawała cisza...może to autorka tego typu.
OdpowiedzUsuń