Byłem dziś ze Staruszkiem w paru miejscach pozałatwiać pewne sprawy, w tym zakupy. W owadzim sklepie ludzi już całe multum było, wcześniej w innym sklepie w sieci zagranicznej coś zepsuło się w kasie i wszystko ciągnęło się w nieskończoność niemal. Ale jakoś udało się załatwić wszystko, co było w planie na dziś.
Nie wiem czy jutro zajęcia na uczelni będą jak zwykle, nie dostałem potwierdzenia z uczelni, poza tym podobno w administracji publicznej jest jakieś odrabianie w weekend dnia wolnego co wypadł w innym terminie. A to może oznaczać, że będę sam i wykładowca. Sytuacja niezbyt komfortowa i bez wizji na przyszłość. Mam nadzieję, że jednak nie będzie tak źle.
Dziś polecam z Bandcampa: Ohgod (instrumentalna, rock, post-rock, eksperymentalna), Ostara (alternatywa, folk, neo-folk, dark-folk, pop) oraz Paper Rifles (punk, rock, indie).
Pozdrawiam!
Może w sklepie zagranicznym pracowali weekendowo lub strajk włoski był?
OdpowiedzUsuńSam na sam z wykładowcą to nie zawsze ciekawa sytuacja ;-)
W każdej grupie jest taka osoba, co zawsze się stawia niezależnie od okoliczności, kiedy akurat nikt inny nie jest obecny :D
OdpowiedzUsuńJa ostatnio też mam trochę tych "spraw do załatwienia", ale jak na złość, nie mogę ich wszystkich załatwić na raz, tylko chodzę od okienka do okienka...
MY dzisiaj byliśmy na zakupach i nagle okazało się, że nie wiem kiedy minęły dwie godziny. Nie lubię zakupów ;)
OdpowiedzUsuńW głowie, ślicznej dzisiaj wyjątkowo, myśl mi się pojawiła, moja prywatna, moja osobista. Myśl pytaniem , niczym obraz z lustra- jak to będzie? W czym rzecz?, a to pozwolę sobie wyjawić. Jest człowiek, żył pewien człowiek. Był dobrym człowiekiem , pomagał innym pomagał biednym . Założył hospicjum i w nim pracował od rana do nocy. Założył szpital i w nim od rana do nocy pracował. Założył za własne pieniądze domy pomocy dla biednych i w nich pracował bez wytchnienia i codziennie wracał do domu tą samą drogą a na niej człowiek klęczał i wyciągał ręce i prosił o grosz niewielki, malutki na odrobinę chleba. Prosił o tę chleba odrobinę z cudzej kieszeni. Dlaczego tak, dlaczego prosił , nie jest ważnym. Wielki człowiek, z wielkimi rzeczami w życiorysie, nigdy nie pomógł żebrakowi uważając ,że robi przecież tak wiele. Tak ogromne są jego zasługi. Nie musi już pomagać temu żebrakowi. Rzecz dziwna, dla mnie dziwna pozornie chociaż jednoznacznie odpowiedź się rysuje. Zły to człowiek .Zły to człowiek co nad maluczkim pochylić się nie chce co mu w poprzek drogi stanął. Za wielkie rzeczy , które robisz , dostajesz pensję, satysfakcję, pochwały, radość . Tym samym , opłaconymi są a więc jaką wartość mają przy czymś co dasz od siebie samego . Zdarzyło mi się na drodze zatrzymać bo człowiek poprosił by go do innego miejsca zawieźć. Zdarzyło mi się i podziękowałam mu na pożegnanie ,że pomóc mogłam. Bezwartościowy to czyn, bo opowiedziany ale wartość w innym miejscu może tej opowieści. Wartość , która przeważy szalę.
OdpowiedzUsuńWiesz Panie Młody, sześćdziesięciolatku co o lasce chodzisz, że nie biegam ostatnimi dni, nie spaceruję nawet. Ni boso ni w butach . Jest rzecz ważniejsza, którą skończyć chcę. Jest rzecz pochłaniająca mój czas i energię. Czy jestem przez to czemuś winna, czy jestem gorsza od tych co nawet po trudach dnia, biegną, robią to coś jeszcze… nie, pani Młody, jestem inna.
Historia ta moim zdaniem jest dość uniwersalna, każdy może sobie pomyśleć czy kiedyś nie zadziałał tak jak jej bohater. Można ją odnieść pewnie też do wielu zawodów, gdzie pojawia się właśnie jakaś taka podwójna ocena rzeczy, może podwójna moralność nawet. Dziwne są czasem ludzkie decyzje i zachowania, jednak jak się sobie przyjrzę wychodzi na to, że sam mam czasem nie lepsze.
UsuńTak to właśnie bywa, że coś zajmuje naszą uwagę w takim stopniu, że oddajemy się tej sprawie w całości. Życzę w takim razie zakończenia jak najlepszego i najszybszego tej sprawy.
Pozdrawiam!