Pogoda dziś była nieco lepsza niż wczoraj, koło 10 rano przestało padać, więc zdecydowałem się wybrać na te Targi Książki. Znów najwięcej książek, bo 8 wybrałem w takich namiotach znajdujących się na błoniach Stadionu. Na terenie Targów znalazłem trzy pozycje, jedną pt. ,,Zawód: Powieściopisarz" Murakamiego, a także dwie książki wydawnictwa Sejmowego, jedna o wolności umów i jej ograniczeniach, druga o grze politycznej w Sejmie. Poza nimi wypatrzyłem same historyczne książki, jedne bardziej, a drugie nieco mniej ambitne (choć pewnie nie gorsze). W większości obejmują czasy drugiej wojny światowej, średniowiecza i I Rzeczpospolitej. Zapewne jak powoli przeczytam je, napiszę parę słów o nich.
Pozdrawiam!
Osiem książek to niezłe zakupy.Za literaturą japońską czy chińską nie przepadam, nie mogę przyswoić ich imion i nazwisk, mieszają mi się bohaterowie...ale wiele osób ceni Murakamiego.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tych nabytków historycznych.
Jestem pełna uznania dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńI mam cichą nadzieję, że w przyszłym roku zainteresują Cię także moje ksiązki...
Suplement na pamięć, na serce tabletki na apetyt i na pozbycie się wody z organizmu . Za zatwardzenie, na snu przychodzenie, na osłonę przed osłoną i inną niewiadomą .Samochód, laptop co tydzień nowy i smart fon i komputer do gier ciągle gotowy i wczasy w Izraelu i zostaje tak niewielu , którym jeszcze zostało grosza na karcie więc dalej proponują mi zażarcie i wciąż i wciąż i wciąż i nawet wiedzą co powinien kupić mi mąż ale w tym momencie budzę się z odrętwienia i wyłączam, i wyciszam i wszystko się zmienia i nabiera , jak wczoraj, barw i natężenia jak trzeba .Gdy nie słyszę nic, nie potrzebuję niczego. Wody może nalać psom świeżej, chwast wyrwać co zamierza się na kwiat do życia budzący.
OdpowiedzUsuńNauczyć się słyszeć co mówi ptak dzień kolejny przychodzący z lekcją śpiewu w niewynajętym mieszkaniu. Ukroiłam sobie kanapkę chleba a w drugą rękę wzięłam jabłko. Czas wysypał się z dziurawej kieszeni na starą , opadłą z farby ławkę. Kęs chleba a przed nim procesja zapachu. Kęs jabłka a po nim procesja pamiętania. Na ławce usiadłam a Ty na stopach moich i głowę opuściłaś obejmując mnie w talii. Kęs kolejny, chleba, jabłka, pamiętania, wspomnienia. W połowie kanapki coraz szybciej przełykać zaczynam bo pragnę mieć wolne dłonie, palce , wpleść je w Twoje włosy , opisać nimi ramiona . Ksiądz przyszedł i śliczna zakonnica. Usiedli obok na ławce a my tak sobą nienasycone obok ale nikt nie mówił co to grzech, co niegodziwość a czego nie wypada a co być powinno. –Aniu, śliczna ta zakonnica w swoim oddaniu się bez reszty Panu Bogu… jakaż ona śliczna ale czy z naszego punktu widzenia bramy przed nią szerzej, o ile w ogóle, szerzej niźli przed nami, do raju, się otworzą ?. –Ja nie umiem mówić brewiarza, nawet nigdy w dłoniach go nie miałam-mówiłam jak dziewczynka przyłapana , przestraszona . Ania się nie bała ale ona we mnie wtulona była bezpieczna. – Ja nie umiem . Ksiądz zniknął. I tak tylko zawadzał zabierając powietrze i przestrzeń.-Słuchałam Cie wczoraj i przed wczoraj i –też chcę tak nie umieć. Nie wiem czy udało mi się usłyszeć to naprawdę czy pragnienie tego usłyszało pochwałę i tak jak nienawidzę gdy mi mówią pochwałę tak ta mnie ukoiła. My z Anią przed ogromnym światem i regałami wielkimi pełnymi ksiąg wielkich i ciężkich i wydawać by się mogło ,że powinnyśmy się bać bo gdy taka wielość prawa, nic prawem nie jest.-Oskarżone, proszę wstać, ktoś głośno i nie znosząc sprzeciwu powiedział i wstałyśmy trzymając się mocno za ręce i moja dłoń w jej dłoni był mokra od strachu. –Sąd, po rozpatrzeniu a uprzednim się zapoznaniu….
A na koniec powinni jeszcze dołączać do tego wszystkiego proszki na wątrobę. Bo pewnie znajdą się takie osoby, co wszystkie dostępne środki z apteki i nie tylko by brały.
UsuńPozdrawiam!
8 książek to niezły wynik i w sumie bardzo zróżnicowane te wybory...
OdpowiedzUsuńOstatnim razem na targach książki nabyłem same bajki w języku obcym, którego chciałem się nauczyć. Książki dalej mam, a w języku obcym dukam straszliwie, chociaż powoli robię postępy :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
A ja przebijam Adrenaline Mob. Gitara siecze po uszach ;-)
OdpowiedzUsuńPzdr
O. I to się nadaje do promowania. :)
UsuńZegar taki co się rozpływa ma w sobie jakąś magiczną cząstkę moim zdaniem.
Pozdrawiam!
W przyszłym roku chyba też się wybiorę na Targi Książki. Co roku sobie to obiecuję i zawsze coś staje na przeszkodzie. Tym razem miałam zajęcia na uczelni.
OdpowiedzUsuń