Dziś zajęcia trochę się dłużyły, poza tym cały dzień mieliśmy z jedną osobą, więc to też w jakimś stopniu było męczące.
Odkryłem pewne zmiany na uczelni. Taki barek, który do niedawna nie wyglądał zachęcająco (ale hot-dogi niezłe miał), wygląda o niebo lepiej, został obity drewnem, są jakieś elementy metalowe, ogólnie klasa lub dwie wyżej. Brakuje jeszcze automatu z kebabami jak na Politechnice Warszawskiej. :)
Dziś polecam: Sinner (heavy metal) oraz dwóch muzyków, Shugo Tokumaru (bedroom pop) i Shivkumar Sharma (muzyk grający na instrumencie zwanym santur, równie znakomite dźwięki jak sitaru).
Pozdrawiam!
Barek musi być wypasiony, bo to ostoja studentów:-)
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o bedroom pop!
Próbowałem słuchać Shugo Tokumaru, ale to niestety nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńKiedy mi się zajęcia dłużą to zaczynam rysować, pomaga mi się bardziej skupić :)
Pozdrowienia!
Skusiłam się przez Ciebie na Shugo Tokumaru i.. cóż.. nie żałuję. Ujmujący bardzo! Szczególnie utwór "Katachi" wraz z teledyskiem. Lubię takie "inne" dźwięki. Zakochana jestem w kanadyjskim zespole A Tribe Called Red, ale chyba już o nim kiedyś pisałam? Nie pamiętam! Mój ulubionych ich utwór to "Stadium Pow Wow" - całkiem inny, czuć niepowtarzalną indygenność i.. ciężko mi to wyrazić. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!