Dziś tak jak pisałem w ostatniej notce byliśmy w Muzeum Narodowym na wystawie o Ignacym Paderewskim. Całość zrobiła na mnie średnie wrażenie, widocznie spodziewałem się czegoś innego. Nie mniej muszę powiedzieć, że liczba eksponatów robi wrażenie, oprócz przedmiotów związanych wprost z Paderewskim były też dzieła sztuki z jego kolekcji, dyplomy, listy z gratulacjami, pamiątki związane z jego polityczną karierą itp. Na pewno jacyś więksi pasjonaci historii i polityki niż ja znajdą na tej wystawie wiele interesujących treści związanych z tym wybitnym Polakiem.
W sklepiku jaki jest w Muzeum znalazłem książkę, która wzbudziła we mnie dość skrajne emocje. Chodzi mi o nową pozycję związaną ze Zdzisławem Beksińskim. Tym razem dostajemy tom z mailami (prywatnymi, żeby nie było wątpliwości) jakie ten malarz wymienił z niejakim Łukaszem Banachem, który jest artystą sztuk wizualnych tworzącym do dziś. Wydaje mi się, że to jest zbyt daleko idąca ingerencja w życie twórcy, owszem Zdzisław Beksiński był bardzo znany, z tego powodu jego prywatność była w pewnej mierze ograniczona. Nie wydaje mi się jednak, by właściwym było publikowanie jego prywatnej korespondencji, szczególnie w sytuacji, gdy on sam nic nie może nam powiedzieć, zaprotestować, wpłynąć na kształt książki itp. Wystarczy mi wiedza o nim jaką dostałem w książce pani Grzebałkowskiej i w książce pana Weissa o Tomaszu Beksińskim. Bowiem z nich wyłania się portret twórcy, z zachowaniem odpowiedniej skali wejścia w jego życie. Z tych powodów nie kupiłem tej książki.
Pozdrawiam!
Ekspozycje muzealne mają to do siebie, że każdy znajdzie coś dla siebie ciekawego.
OdpowiedzUsuńCo do książki - nie wiadomo jaka była wola artysty, może wyraził zgodę kiedyś tam...chociaż woli Karola Wojtyły nie uszanowano, publikując jego prywatne notatki, co już mi się średnio podoba.
A co ukaże się w następnej kolejności? Nagrania rozmów telefonicznych Beksińskiego?
OdpowiedzUsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam, też uważam, że publikowanie prywatnych korespondencji to przesada. Co prawda niewiadomą pozostaje kwestia, czy Beksiński może nie wyraził na coś takiego zgody jeszcze za życia, aczkolwiek mimo wszystko po prostu źle mi się to kojarzy. Zbyt często ludzie chcą się bogacić na czyjejś śmierci, to straszne. Uważam, że są jakieś granice prywatności, które powinny być zachowane. Również nie kupiłabym takiej książki.
OdpowiedzUsuńO Beksińskich nie mam żadnej książki i nie czuje potrzeby,żeby w ich życie wchodzić
OdpowiedzUsuńMuzea w Polsce jeszcze mają wiele do nadrobienia. Musi się coś zmienić, żeby zwiedzanie było ciekawsze.
OdpowiedzUsuńwłaściwie to można by dyskutować o tym, czy wykorzystanie prywatnej korespondencji jest nadużyciem, czy jednak cel uświęca środki. pamiętajmy, że Beksiński dla wielu był postacią ważną/wybitną i dlatego chęć przyjrzenia mu się nie tylko z oficjalnej perspektywy jest zawsze ogromną pokusą.
OdpowiedzUsuńDlaczego wydano książkę której Pan nie kupił ?
OdpowiedzUsuńDlaczego ma mieć jakieś znaczenie Pana tłumaczenie ?
Co ma wnieść w moje życie ta informacja ?
Kim Pan jest bym miała brać pod uwagę Pana zdanie na jakiś temat ?
Może posłuchać by jakiegoś koncertu Paderewskiego ?
Mam zestaw listów, które może kiedyś zostaną opublikowane jednak czy powiedzą coś o korespondujących ze sobą ?
Im więcej wiem(tym mniej wiem ) tym bardziej cudowna jest dla mnie tajemnica.
Teraz wszystko jest na sprzedaż, wszystko na czym można zarobić.
OdpowiedzUsuńPzdr
Dlatego czasami zastanawiam się kto to kupuje? Bo ja mam pewne granice, za które ciężko mi wyjść. Fakt bycia kimś znanym moim zdaniem nie powoduje odarcia z pewnych praw jak prawo do tajemnicy korespondencji. A w tej książce autor wyszedł za tę czerwoną linię.
UsuńPo zmroku może faktycznie się wiele dziać na tym moście z wiersza mojego.
Pozdrawiam!
Kto kupuje? Ludzie podobnie płytcy jak ten co sprzedaje
Usuń