Spędziłem dzień na jakimś takim rozmyślaniu o różnych sprawach, tak jak sądziłem z telewizji przypomniałem sobie kogo pożegnaliśmy w tym roku, tak jak mi się zdawało zrobiło się nostalgicznie jakoś.
Z jakichś działań to pomogłem Rodzicielce przy babeczkach, z gotowego proszku ale zawsze.
Pozdrawiam!
Ten rok mam wrażenie był wyjątkowo obfity w pożegnania...
OdpowiedzUsuńTe babeczki są bardzo dobre, sama kiedyś robiłam:-)
OdpowiedzUsuńDobrze, że ten dzień jest wolny od pracy, bo można faktycznie spokojnie porozmyślać...
ale Babeczka z kubeczka to nie była ?
OdpowiedzUsuńDziś kontynuacja wędrówki po cmentarzach. Wczoraj mogliśmy odwiedzić tylko jeden, bo daleko, a po drodze napotykaliśmy na wypadki [może tylko kolizje - nie wiem, bo nie zatrzymywaliśmy się]. Powrót był kiepski; ciemno, deszczowo i ślisko na mokrej nawierzchni. Na szczęście wróciliśmy bez przykrej przygody.
OdpowiedzUsuńCzy ja znowu trafiłam z komentarze do spamu???
OdpowiedzUsuńPrzy takich właśnie przypominaniach kto w danym roku odszedł zawsze robi smutno.I zaczyna sie człowiek zastanawiać -kto następny?
OdpowiedzUsuńZamiast pomagać, sam "powinieneś" zakręcić się przy babeczkach, cokolwiek masz na myśli :D
OdpowiedzUsuńLubisz kokosanki? Dam Ci przepis...
Ja zabiłam pająka. Wieczorem. Niestety.
OdpowiedzUsuńDo mnie wczoraj przylepiła się melancholia i trzyma do dziś...
OdpowiedzUsuńSmutny dzień. Ale takie dni też są potrzebne. Smutne, wyciszone, pełne zadumy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.