Dziś postanowiliśmy całą trójką ruszyć do porządków przed Wielkanocą. Staruszek zajął się myciem największego okna u nas, ja wyczyściłem drzwi i framugi, a Rodzicielka zajęła się boazerią w przedpokoju. W sumie działanie dobre, bo potem jak trzeba będzie jedzenie szykować i takie tam inne rzeczy może nie być już za bardzo czasu na sprzątanie.
Jutro chyba pojadę ze Staruszkiem po parę rzeczy do roweru, w tym pulsometr i odżywki jakieś.
Dziś jest Dzień Tęczy (enigmatyczne dość, ale zostawiam bez komentarza o co chodzi tak naprawdę).
Pozdrawiam!
Owocnego i zdrowego sprzątania życzę. :)
OdpowiedzUsuńOooo, to masz oryginalny rower co potrzebuje odżywek ;-)))))
OdpowiedzUsuńPzdr
Nie rower tylko ja. :D
UsuńCzasem tak mam chęć, by przywalić nie tylko słowem z wiersza. :)
Pozdrawiam!
Odżywki do roweru?! Brzmi fascynująco!
OdpowiedzUsuńDo do sprzątania: pokój mej najmłodszej siostrzyczki Izy był zawsze ślicznie wysprząty, dopóki nie zastanawiała się w co się ubrać!
Dziękuję Ci, Piotrze, za gościnne występy u mnie i jak najbardzej tudzież niezmiennie zapraszam
Jak widać z komentarzy precyzja wysławiania przydałaby się.
OdpowiedzUsuń