sobota, 14 lipca 2018

Zapowiada się film/serial.

Znów pod oknami ekipa filmowa (chyba) szykuje się do kręcenia czegoś (tylko czego dokładnie). Od wczoraj część ulicy była wyłączona z parkowania, dziś pojawił się dźwig z koszem, potem parę innych aut, czyli coś na rzeczy musi być. Ciekawe tylko czy będzie to kręcenie czegoś do filmu czy serialu. Skoro jest dźwig pewnie część ujęć będzie z zewnątrz do wnętrza budynku, a może chodzi o jakieś inne ujęcia. Zawsze z chęcią obserwuje takie wydarzenia, zwłaszcza, że w okolicy gdzie mieszkam zdarzają się takie sytuacje dość często. 

Dziś polecam: Queens of the Stone Age (hard rock, stoner rock), Quella Vecchia Locanda (rock progresywny, muzyka eksperymentalna) oraz Reverend Bizarre (doom metal). 

Pozdrawiam!

10 komentarzy:

  1. Musisz mieszkać w bardzo charakterystycznej okolicy, skoro nie tak dawno również pisałeś o kręceniu filmu w pobliżu Twojego domu.
    Queens, stary dobry rock.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. W Chełmie też coś ostatnio kręcili, szukali nawet statystów. Teraz wszyscy kręcą?

    OdpowiedzUsuń
  3. …pustostan. Pustostan w mojej głowie. Bez wiatru nawet, bez szumu gałęzi drzew za oknem bo okna szczelnie od szumu odgradzają. Otwieram okno i czy jestem już tam i tam, wypełnia mój pustostan… Wlatują muchy i obraz się zaciemnia jak gdyby gdzieś niedaleko, blisko , bardzo blisko, truchło muchy karmiło a ich całe mnóstwo i owo karmą i narodzinami nowych szwadronów much .Szaro aż. Siedzę sama bo wszystkich wyprosiłam. Jedyny temat to te muchy więc nie ma co go ciągnąć dalej. Normalna kolej rzeczy. Muchy a potem białe robaki. Czyste przecież ale że w pozostałościach żerujące, budzą obrzydzenie. Gdzieś zaczęto ich używać do oczyszczania ran, czy innych jakiś…. o to mi chodzi ? By opowiadać o …przecież nie o to . Przecież że o niedopowiedziane , które znam ja tylko poznałam i schowałam mocno przed sobą , światem. Nawet bym mogła z tego napisać wiersz bo jest dość smutno by dołączyć do grona wyjców wierszokletów ale nie napiszę. Ranek oczekuje poukładania, sensu, drogi, wytycznych a ja drogi nie mam ni tych innych też nie mam. Myszy nawet dzisiaj nie musze dokarmiać bo wczoraj dostały bardzo dużo i jabłka nawet już nowe. One dostały jabłka tydzień temu a ja spróbowałam je wczoraj dopiero. Smaczne i przypominam sobie teraz, chleb z jabłkiem a wcześniej jajko . Takie dziwne jedzenie . Takie jakie było, na jakie było nas stać . Stać w drodze, w pracy w tęsknocie. Długi czas i nie wiem jaka jest prawda ale odczuciem moim jest ,że pracuje dla innych tylko i to mnie wysysa i to mnie ususza niczym na słoń cuciło pozostawione… do pewnego momentu , wyschnięte ciało ma wartość, innemu pomoże przetrwać ale przesuszone, traci całkiem właściwości i staje się bezwartościowe. Takie moje ciało na słońcu pustynnym pozostawione i muchy po nim chodzą ale te białe robaki już nie .Już poszły albo wcale ich nie było. Nie wiem. Przypomniałam sobie nazwisko. Herbert. Wciąż nie wiem ,czy żyje czy nie ale czy ma to jakieś znaczenie. Wczoraj widziałam piękna wiolonczelistkę. Znów pozwoliła mi się spotkać i chociaż mogłam zrobić tak wiele by zaciągnąć się jej zapachem i umrzeć, pozwoliłam jej odejść. Potem się odwróciła, czekała chwilę ,że zawołam ale pozwoliłam jej odejść. Może dlatego dziś jestem pustostanem. Nie ma we mnie nic bo jej miejsce swoje całe oddałam. Zamknęłam oczy. Jest blisko, bardzo blisko i czuję zapach i smak i wszystką i tęsknię za tym i :”kocham Cię”

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muchy uważane są za okropne, choć tak na poważnie mucha nie zabija, mucha nie kradnie, nie oszukuje. Żywi się tak jak się żywi, lecz to chyba nie decyduje o jej ujęciu przez nas. Może to jakaś forma usprawiedliwienia ludzi, że nie są wcale najgorsi na świecie. Sam nie wiem.

      Myszy z kolei są ładne, zwłaszcza badylarki. Te duże oczka, te łapki, ogonki. Super zwierzątka.

      Pewnie nie ma to znaczenia większego. Ważne jest to, że zostały po Herbercie jego różne dzieła, one żyją, są, nie ma sensu zastanawiać się nad czymś więcej. To jest sens tego wszystkiego, sens tworzenia.

      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Film kręcą...ciekawe było jak wata cukrowa nawija się na patyk, fascynujące wręcz tworzenie czegoś w danej chwili. Jak to się dzieje ,że cukier wsypany do środka czegoś co się kręci daje w konsekwencji watę.
      Pomyślałam o dziecku i że ...tak wiele "dzieci" powiłam a potem one tak szybko zaczęły żyć swoim życiem i przestały mi o sobie opowiadać i zniknęły wśród swoich spraw. Kolejne teraz... kolejny pomysł...realizacja i przyglądanie się jak odchodzi aż w końcu i ja odejdę. Oby z piękna wiolonczelistką albo chociaż z jej zapachem po zamkniętymi powiekami.

      Usuń
  4. Masz szczescie mieszkac w ciekawej dla filmowcow okolicy, mozesz podgladac proces powstawania filmu i porownywac go pozniej z efektem koncowym.

    OdpowiedzUsuń
  5. To dobre masz pole do obserwacji, napisz więc jak się sprawa rozkręca...

    OdpowiedzUsuń
  6. To może Cię wezmą do filmu jako statystę???

    OdpowiedzUsuń
  7. W Łodzi doświadczyłam kilka takich akcji. Spotykanie znanych aktorów też nie jest niczym nowym, bo w tym mieście sławna filmówka stoi. Może to mnie tak uodporniło na miano "gwiazd"? A może zwykła świadomość, że ludzie to tacy sami jak my?
    Cóż, pamiętam, że raz ograniczyli mi ruch rowerowy do tego stopnia, że aż mnie to wkurzyło :P Musiałam objechać inną ulicą (kompletnie mi wtedy niewygodną), bo kręcili i już. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze, ze nie jestem aż tak sławna by o mnie chcieli film nakręcić, oszczędzę w ten sposób wrażeń mieszkańcom mojej wsi. ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń