Czuję się jak w tych memach, gdzie dziecko prosi o burgera w McDonaldzie, a rodzic odpowiada, że mamy burgery w domu. A burgery w domu to kanapki ze schabowym. Tyle, że ja mam wersję nieco inną. Pytam się kogoś: kiedy lecimy do Hanoi? Ktoś odpowiada: mamy przecież Hanoi w domu. :D Chodzi zwłaszcza o porównywalną wilgotność powietrza. Bo temperatura nie jest na razie jeszcze tak straszna.
Rodzicielka dojechała na miejsce, okazało się, że rok do roku patrząc pogorszyły się przede wszystkim posiłki. Poza tym ktoś wymyślił, aby poustawiać stoły jak na wesele. Siedzi się po 10 osób i ciężko nawet porozmawiać. Jutro ma być wieczorek rozpoznawczo-zapoznawczy z obietnicą dobrej kolacji. Nie mam pojęcia co to może oznaczać. Na pewno wiem z opowieści co może dziać się w sanatoriach (uruchomione wszelkie syndromy związane z seksualnością człowieka, podobno czasem aż ciężko uwierzyć w prawdziwość zdarzeń). Tu podobno jest więcej pań niż panów (a co z tego może wyniknąć, trudno mi ocenić). Ogólnie może to być pierwszy i jednocześnie ostatni wyjazd do tego ośrodka, bo po sezonie mają zrównać wszystko z ziemią i zrobić tam luksusowe SPA (gdzie pewnie za cenę pobytu 10-dniowego można być parę dni tylko).
Podobno dziś o 16.30 gra Iga Świątek. Chyba się skusze, chociaż jestem większym fanem skoków narciarskich, kolarstwa i jak są transmisje to podnoszenia ciężarów (zwłaszcza w najwyższych kategoriach wagowych).
Dziś polecam: OMD (synth pop), Orden Ogan (heavy metal, folk metal, power metal) oraz Organectomy (slam, brutal death metal).
Pozdrawiam!
Luksusowe spa to dopiero będzie kosztować :)
OdpowiedzUsuńPodobno emerytek jest więcej niż emerytów, więc logiczne,
że więcej dam niż panów na turnusach :)
popatrz jakiego masz farta; nie musisz lecieć do Hanoi;
Hanoi przyleciało do ciebie; co za oszczędność :)
Każdy ma takie "sekty" jakie lubi;
Usuńjeden ma Hanoi w domu
i patentowanych leni hołubi;
a drugi wśród tej polityki się gubi.
Jest szansa, że temperatura się dostosuje. Na wszelki wypadek powieś jeszcze zdjęcie Ho Chi Minha na ścianie... Będzie może nawet bardziej hanoiowato niż w Hanoi?
OdpowiedzUsuńJeszcze Ci mama jakiegos drugiego tatusia z tych wczasow przywiezie. Jak cos, to wyslij go tutaj na interview, zobaczymy, co to za gagatek. :)))
OdpowiedzUsuńPatrząc na dzisiejsze temperatury to nawet jak czytam o skokach narciarskich to mi już lepiej mimo, że wolę F1 a akurat jest sezon 😁 Także ten...
OdpowiedzUsuńNiech będzie Hanoi, wszystko mi jedno, skoro mam 37 stopni
OdpowiedzUsuńTo nic dziwnego,że starszych pań jest więcej niż panów- po prostu panowie wcześniej przenoszą się na łono Abrahama. U mnie +27, słońce ale nie ma nadmiernej wilgotności. W domu mam +25. Ogłoszono zakaz wykorzystywania wody pitnej do podlewania- wszystko schnie.
OdpowiedzUsuńTrzymaj sie Piotrze, "jakoś to będzie". Miłego dla Ciebie, anabell
W tych sanatoriach to wszystko zalezy od tego, czego się szuka. Ja byłam trzy razy i chciałam się leczyć - leczyłam się. Byli tacy, co szukali towarzystwa - też znaleźli. Dla kazdego cos dobrego. Nie podoba mi się tylko jeden fakt, że wszyscy mają tyle samo zabiegów. Lekarze powinni miec możliwość decydowania, że temu komuś tylko obowiązkowe cztery, a temu więcej. Bo ci, co przyjeżdżają do towarzystwa to potem tylko kombinują jak tu wszysto zrobić między siódmą a dziewiątą rano i miec potem wolne. Szkoda na nich zabiegów.
OdpowiedzUsuńWieczorki w sanatoriach to już legenda, wiec może się zdarzyć wszystko.
OdpowiedzUsuńNiektórych potraw nie robię w domu, w końcu jest okazja, by pójść do restauracji:-)
SPA tez można zrobić sobie w domu...
jotka
Coś czuję, że na tym wieczorku zapoznawczym może się wiele wydarzyć. Słyszałam niektóre historie z takich miejsc. Dzieje się, oj dzieje.
OdpowiedzUsuńDobrze, że dojechała. Ponoć jesienią ma się znowu coś pojawić.
OdpowiedzUsuńHanoi, mówisz?...
OdpowiedzUsuńhttps://www.metal-archives.com/lists/VN
https://youtu.be/ElND-W_3Vu8
...
obawiam się więcej jest mitów, niż faktów w tych opowieściach o sanatoryjnych wieczorkach zapoznawczych...
ale nawet jeśli są prawdziwe, to w czym problem?...
p.jzns :)
w czym problem ? w krzakoterapii :)
UsuńWitaj serdecznie, sanatoria są ciekawe bo ludzie mimo różnych chorób nagle mają ochotę na dancingi i romanse, a różnie się to kończy czasem dobrze, że dwoje ludzi w starszym wieku zakochuje się w sobie. Kanapki ze schabowym to jednak nie burgery - jest różnica o której między słowami piszesz. Pięknie dziękuję za ciekawy komentarz i radę pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńObawiam się, że przy obecnych cenach i inflacji w luksusowym spa nie byłoby to nawet kilka dni. ;)
OdpowiedzUsuńPobyt w sanatoriach w znacznej części pokrywa NFZ, czyli my wszyscy. Niestety, zazwyczaj nie są one nastawione na osoby chcące się rehabilitować lub chociażby odpocząć po chorobie. Likwidacja tych przybytków powinna nastąpić już dawno.
OdpowiedzUsuńAch, te sanatoryjne historie... :)
OdpowiedzUsuńIgę ogląda się z przyjemnością, bo jej gra, to kosmos prawdziwy. O wynikach nie wspomnę... :)
OdpowiedzUsuńTeraz mamy lato w stylu Miami Beach, to i ceny będą w stylu Miami Beach. Upały wywindowały i rachunki oszalały.
OdpowiedzUsuńPrzy takich temperaturach to może nikomu nie będzie się chciało szaleć :P
OdpowiedzUsuńSam jesteś, to przynajmniej możesz nago teraz chodzić po chacie. Zawsze to jakaś ulga :)
OdpowiedzUsuń:) Na szczęście się ochłodziło. Jakoś nie specjalnie jestem za negliżem. No ale w ostateczności można i tak.
UsuńPozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com
A ja mam wrażenie, że niedługo się rozpuszczę od tego gorąca i duchoty :(
OdpowiedzUsuńNiby do sanatoriów jeżdżą ludzie chorzy, a dzieje się tam tyle, że człowiek się zastanawia skąd oni maja tyle zdrowia :-)
OdpowiedzUsuńWitaj drugą połową roku
OdpowiedzUsuńJa na pewno będę oglądać Igę, chociaż dzisiaj będzie trudno. Skoki narciarskie lubię. Podnoszenie ciężarów - od czasu do czasu. Lubię w ogóle oglądać sport na dobrym poziomie.
Spokojnego lata życzę i pozdrawiam już z wędrówki "nowymi, starymi" ścieżkami
Aktualnie w stolicy tylko 21 stopni....więc prawie zimno. A w sanatoriach to najlepiej się porzadnie wyleczyć :-)
OdpowiedzUsuńDobrze, że dzisiaj nie jest tak ciepło, bo bym się ugotowała na działce.
OdpowiedzUsuńCóż, pół życia spędziłam w różnego rodzaju sanatoriach, jednak jako dziecko. Nie mogłabym powiedzieć, że jest to miejsce do którego chętnie się wraca, bo raczej mam związane z tym nie miłe wspomnienia. Jednak gdybym była seniorką, czemu nie. Pewnie skorzystałabym z takiego turnusu.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o lato, to ja jestem zachwycona! Kocham upały i wcale nie przeszkadza mi obecna pogoda. :)
Pozdrawiam!
Znane mi były sanatoria PRL-owskie, gdzie turnusy trwały 21 dni, bo wtedy uznawano, że jest to minimum, by leczenie dawało efekty. W potańcowkach nie brałam udziału, ani sanatoryjnych ani wczasowych. Przegapiłam pierwszy tydzień Ligii Narodów w siatkówce, ale później starałam się już oglądać systematycznie. Mam w domu nie Hanoi, a Sajgon, bo syn na stałe zwalił mi się do mieszkania. Atmosfera jest gorąca, nie tylko za sprawą pogody. Pozdrawiam serdecznie i życzę udanych wakacji.
OdpowiedzUsuń