środa, 1 czerwca 2022

Łukasz Orbitowski - ,,Tracę ciepło".

Po paru podejściach do wypożyczenia (okładka jakoś do mnie nie przemówiła, a wręcz odpychała) z biblioteki wziąłem ,,Tracę ciepło" autorstwa Łukasza Orbitowskiego. Nazwisko autora poznałem głównie dzięki książce z wywiadami o fantastyce polskiej. 

Książka składa się jakby z trzech opowieści w jednej. Pierwsza część dotyczy w głównej mierze zmagań głównego bohatera z prześladowcami szkolnymi. Kończy się nagłą śmiercią woźnego i próbą odnalezienia odpowiedzi na pytanie, kto za tym wszystkim stoi. Po drodze Kuba i Konrad (główni bohaterowie) odkrywają w sobie dar, widzą tajemnicze ,,jeziora", które są jakby pomostem do świata duchów. Druga część to historia sekty, w której wyżej wymienione bramy do innych światów mają niebagatelne znaczenie w doktrynie. Trzecia część to największa jazda bez trzymanki. Od razu zaznaczam, że jeśli ktoś nie lubi motywów pod tytułem: ,,śmieć, krew, duchy, demony..." itp. może odpuścić sobie końcówkę. Ciekawym zabiegiem zastosowanym przez autora było połączenie losów głównych bohaterów i duchów z przeszłości. Szczególnie historia żołnierza armii III Rzeszy i dziewczyny poznanej na naszych ziemiach była wciągająca. Poza tym była ona niezbędna, do zakończenia całej powieści, dom żołnierza był istotnym punktem dla końcówki akcji. Całość oceniam wysoko, nie spotkałem wcześniej tak intrygującego połączenia realistycznych opisów i zdarzeń, z takimi, które mogą nas spotkać w najgorszym koszmarze. Jedynie koniec powieści był nieco rozwlekły. Nie mniej pozycja zasługuje na 8.5/10. 

Dziś polecam: Beneficjenci Splendoru (avant pop, pop), Big Chef (death metal, deatcore, goregrind, nu-metal) oraz Bishop Briggs (alternatywna, electropop, indie pop). 

Pozdrawiam!

29 komentarzy:

  1. Brzy jak dobra, wciągająca trylogia fantasy.

    OdpowiedzUsuń
  2. mój brat jest jego wielkim fanem!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem pewna, czy książka o której piszesz jest dla mnie, ale super, że Tobie się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  4. Orbitowskiego znam jedynie z książki - eksperymentu, pisanej z dnia na dzień w odcinkach w czasie lockdownu do spółki z Twardochem, którego jestem wielbicielką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. https://ksiazki.wp.pl/twardoch-i-orbitowski-pisza-opowiesc-w-odcinkach-wszystko-dostepne-online-6490601920259713a

      Usuń
  5. Przyznaję - nie znam autora. Trzeba będzie to nadrobić. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ,,śmieć, krew, duchy, demony..." też nie dla mnie;
    po takiej lekturze miewam koszmary senne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś mnie nie zachęciłeś...

    OdpowiedzUsuń
  8. Orbitowskiego znam z dawnych lat z fantastyki bardziej, potem zmieniłam zasoby lekturowe

    OdpowiedzUsuń
  9. jakoś nie wyobrażam sobie czytania książki bez zakończenia. - albo całość albo wcale. "odpuścić końcówkę"? to po kiego czorta w ogóle zaczynać? nie ma obowiązku przeczytania wszystkiego. zbyt wiele jest napisanych książek żeby marnować czas na coś co czytać trzeba wybiórczo. lepiej odłożyć i wziąć się za cokolwiek - choćby łatanie dziury w płocie czy struganie pięćsetnego świątka z kory wierzbowej.

    OdpowiedzUsuń
  10. Łukasza Orbitowskiego kojarzę z "Innej duszy", a raczej z jej adaptacji teatralnej. To był dobry spektakl!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawy eksperyment, bez zakończenia............

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeden z dwóch moich ulubionych autorów :-) Tym drugim jest Jakub Żulczyk :-) Niedawno skończyłem "Chodź ze mną" Orbitowskiego i jest świetna :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie zetknelam sie z tym autorem, ale teraz bede wiedziala, ze warto zerknac i go poszukac.

    OdpowiedzUsuń
  14. fantastykę lubię i czasami czytuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie zetknęłam sie z tym autorem,

    OdpowiedzUsuń
  16. Zawsze się trochę interesowałem takimi "paranormalnymi" tematami, więc mnie zainteresowałeś. Jak znajdę w lokalnej bibliotece, lub pdf gdzieś w internecie to przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeszcze nic z Orbitowskiego nie czytałem, ale na uwadze będę mieć. Pozdrawiam serdecznie :-) .

    OdpowiedzUsuń
  18. Już dużo dobrego słyszałam o autorze, ale jeszcze nie miałam okazji skorzystać z "polecajek", ale sięgnę po coś na bank.

    OdpowiedzUsuń
  19. chyba moje klimaty, ale w mojej sieci bibliotecznej jest tylko "Inna dusza" tegoż autora...na poniedziałek mam już pozamawiany zestaw, ale w następnym podejściu sprawa wygląda na otwartą...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Dziękuję serdecznie za uznanie ;-)
    Myślę, że w "różowych żurawiach" częściowo się odbiły wrażenia pozostałe po zapoznaniu się z historią Sasaki Sadako.
    Fabuła "Tracę ciepło" brzmi bardzo intrygująco.
    Pozdrawiam Serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  21. Łukasza Orbitowskiego miałam okazję poznać osobiście, zanim zetknęłam się z jego książkami czyli już dość dawno temu. Potem dopiero przyszedł czas na jego książki a w tym jedną, w której akcja toczy się w moim miasteczku. Przyznaję, że jego pierwsze powieści nie do końca mi podpasowały, ale z biegiem lat Orbitowski mocno zmienił styl pozostawiając zawsze jakiś motyw fantastyczny jako konieczny warunek toczącej się fabuły. A "Tracę ciepło" jeszcze przede mną. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie czytałam jeszcze nic spod pióra autora. Dziękuję za odwiedziny na moim blogu, również zaobserwowałam i będę tu zaglądać. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie dla mnie ta książka, ale dzięki niej poczytałam Twojego bloga, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie kojarzę nazwiska. Muszę się przyjrzeć bliżej twórczości tego autora. . Kasinyswiat

    OdpowiedzUsuń
  25. Książki Orbitowskiego jeszcze przede mną!

    OdpowiedzUsuń