Przy okazji decyzji czy wziąć z biblioteki książkę pana Orbitowskiego (a jak wynika z wpisu o książce ,,Tracę ciepło" wybrałem opcję ,,weź") wypatrzyłem też w dziale z książkami o kulturze innych państw wymieniony w tytule leksykon. Jak dla mnie informacje w nim zawarte są aż nadto szczegółowe, część postaci właściwie po raz pierwszy widziałem. Nie mniej części o sztuce, o życiu codziennym, religii i sprawach związanych ze zmarłymi były o wiele ciekawsze. Przede wszystkim wrażenie robi wielość ilustracji (wszystko w kolorze), opisy wskazują na najważniejsze rzeczy, które z ilustracji trzeba wyciągnąć, poza tym same opisy to chyba mniejszość książki (zwykle pół strony, reszta ilustracje, zdjęcia itp.). Tak jak napisali użytkownicy jednego z portali do oceny książek, jako leksykon całkiem niezły, jednak do czytania od ,,deski do deski" trochę słabsza pozycja. Nie mniej za wyżej wymienione plusy, a przede wszystkim poszerzanie wiedzy o Japonii daję 8/10.
Urodziny sąsiadki naszej tak jak myślałem udały się bardzo dobrze. Jedzenia było tyle, że głowa mała (a miał być tylko mały poczęstunek). Zaczęliśmy od barszczu czerwonego z pasztecikami. Potem były zawijańce z tortilli z dodatkami (łosoś, wędlina), babeczki wytrawne z trzema rodzajami past (jajeczną, pieczarkową i łososiową), sałatka warzywna tradycyjna, sałatka meksykańska, talerz wędlin. Potem był ,,tylko" (w sensie, że jako jedyne ciasto) tort owocowy, szampan, a na sam koniec zdecydowałem się jeszcze razem z mężem jubilatki i jednym z gości na kubeczek lodów. Po czymś takim konieczny okazał się spacer do parku. :)
Dziś polecam: Cockney Rejects (punk rock, Oi!, rock, hard rock), Collide (industrial, darkwave, electronic rock, trip hop) oraz Count Raven (doom metal).
Pozdrawiam!
No tak> nieźle ucztujecie nie zważając na inflację; a jak raz się żołądek poszerzy i rozpieści delicjami, to potem nic tylko woła;
OdpowiedzUsuń"żreć". Wiem coś o tym z autopsji :)
dla ciała imprezka; dla ducha książka i...żyć nie umierać :)
Spacer zawsze dobrze robi, a po takiej uczcie tym bardziej.
OdpowiedzUsuńSąsiadka pewnie pękała z dumy!
Do poczytania o Japonii nie wybrałabym leksykonu:-)
jotka
Trochę kalorii przybyło, ale przynajmniej głowa na drugi dzień nie bolała :-)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze że ogólnie pojęta Azja, a więc i Japonia, niezbyt mnie pociągają. Ostatnio stawiam na powieści i dobry kryminał :-) Pozdrawiam. Stanley Maruda.
OdpowiedzUsuńU Ciebie wciąż coś się dzieje i dobrze😃
OdpowiedzUsuńWitaj po przerwie!
Pozdrawiam na dobry nowy tydzień🌞🤗🍀☕
Książka dla tych, którzy w zeszłym roku wybraliby się na igrzyska do Tokio
OdpowiedzUsuńNo to sąsiadka dba o dobre jedzenie ;)
Japonią jeszcze się nie zajmowałam czytelniczo.
OdpowiedzUsuńPrawdziwa uczta. Chętnie spróbowałabym wytrawnych babeczek z różnymi pastami. Czerwony barszczyk z pasztecikami- uwielbiam!
Pozdrawiam. Dobrego tygodnia.
O Japonii nigdy dość, czytałam japońską literaturę, oczywiście w przekładzie
OdpowiedzUsuńJaponia to bardzo ciekawy i specyficzny kraj, sięgnę po lekturę. Z chęcią bym się też przyssała do potraw opisanych na końcu :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że impreza się udała, a jedzonko było smaczne. Co do leksykonu, z takim o Japonii nawet chętnie bym się kiedyś bliżej zapoznała. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy sie skusze na czytanie tak szczegółowych informacji, zwłaszcza teraz, jak mam bardzo zabiegane dni, i do kolacji jak wreszcie siadam, to najlepiej mi wchodzi jakies czytadło bez większego sensu. ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się udała impreza u sąsiadki. :)
P.S. Wiem, że zostawianie linków jest w złym guscie i z góry przepraszam, ale może chcesz zaglądac na mojego bloga, na którym więcej się dzieje, to zapraszam na https://nakarkonoskichszlakach.blogspot.com/
Leksykony z zasady nie są do czytania od deski do deski, tylko do wielorazowego użytkowania na wyrywki.
OdpowiedzUsuńWyżerka u jubilatki, że tylko pozazdrościć.
Japonia to dla mnie taka egzotyka, którą będę poznawać jedynie z książek, więc... :)
OdpowiedzUsuńJaponia jest niezwykle dla mnie ciekawe to zderzenie nowoczesności z tradycją. Teraz oglądam film o amerykańskim dziennikarzu, który pracuje w japońskiej gazecie i styka sie z normami i zakazami które obowiązują w Japonii. Twój Blog jest ciekawy i widać, ze kochasz dobrą muzykę pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper, że jesteś zadowolony i najedzony po urodzinach. Spacer jest dobry na wszystko. ;)
OdpowiedzUsuńMniam...
OdpowiedzUsuńJa właśnie cierpię po usunięciu ósemki, a tu takie pyszności... ehhh