Wczoraj byliśmy na działce, wzięliśmy ze sobą Babcię, na miejscu tradycyjnie najpierw wypiliśmy kawę/herbatę, zjedliśmy ciasto od pani Sławy (wariacja na temat szarlotki, wyjątkowo ciekawa w smaku), na obiad mieliśmy z grilla kiełbaskę i kaszankę. Posiedzieliśmy do okolic 18, odwieźliśmy Babcię do domu i wróciliśmy do siebie.
Wieczorem był sprawdzian naszych piłkarzy, muszę powiedzieć, że pierwsza połowa była dla Chile dużo lepsza, w drugiej za to działo się, a działo. Mam nadzieję, że pan Adam Nawałka wysnuł już pierwsze wnioski i na mundialu będzie choć jakiś minimalny sukces naszej drużyny.
Przeczytałem książkę autorstwa pana doktora Krzysztofa Kasianiuka pt. ,,Gra polityczna w parlamencie. Anatomia zjawiska". Ogólnie rzecz ujmując wydaje mi się, że jest to wyjątkowa gratka dla specjalistów zajmujących się tą tematyką na co dzień. Sporo było w treści rzeczy, których nie da się zrozumieć bez pewnych podstaw politologii. Szczerze mówiąc jakby nie było w tej książce wypowiedzi grupy posłów na temat tego jak rozumieją pojęcie ,.gra polityczna" oraz przykładów związanych z powoływaniem marszałków w Sejmie, reformą służby zdrowia i odwołania rzecznika praw dziecka, pozycja ta byłaby po prostu nużąca. Nie mniej uważam, że wszyscy chcący poznać w minimalnym stopniu zasady politycznych gier (widziane oczywiście głównie z zewnątrz, bo nie wiadomo na ile przebadani politycy mówili prawdę) mogą sięgnąć po to opracowanie.
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!
Myślę, że nasi piłkarze nie zagrali na 100%, bo muszą uważać na kontuzje przed mundialem. Liczę więc na sportowe emocje.
OdpowiedzUsuńDawno, dawno temu . Jutro to było. Przyszłość w przeszłości oglądana i rysuje się źle. Bardzo źle. Na tyle źle ,że bez najmniejszego zawahania , podjęta decyzja ucieczki, będzie usprawiedliwiona, jeszcze tylko nóż w plecy, jeszcze kamień młyński do szyi i jeszcze tylko garść piołunu do gotujących się landrynek. Ja nie lubię landrynek, jestem na nie zbyt niecierpliwa. Jutro to było i nic w tym nadzwyczajnego widzieć przyszłość i nie chcieć o niej pamiętać. Wydawać by się mogło, że to największe przekleństwo Pana Boga, widzieć przyszłość , ją znać i wiedzieć , wiedzieć że będzie źle i jak bardzo trzeba kochać by mimo tego co jest już przesądzone, co jest już oczywiste, co zdarzy się na pewno, ufać i pokładać nadzieję. Z jakiego daleka, by być tak blisko, musi patrzeć Bóg by tak widzieć jak widzi. Widzę i ja czasami , wszak na obraz i podobieństwo jestem stworzona, widzę i ja czasem przyszłość i beznadziejność w tej przyszłości i zda się ,że tylko ręce opuścić, poddać się i nie walczyć już o nic bo przyszłość jest z góry przesądzona jednak to nigdy nie jest tak , że widziana w przyszłości przeszłość jest niezmienna. Myślę o mojej perspektywie, człowieka. Moja przyszłość nawet jeśli przesądzona może się zmieniać dlatego że jest podmiotem innej zupełnie przeszłości i innej kompletnie przyszłości, do której ja już nie sięgam ale jeśli nie sięgam nie znaczy ,że nic tam nie ma. Doświadczenie wyjątkowości, stworzenia jakim jestem , bywa ,że czyni mnie dumną z siebie, zadufaną w porównaniu z takim na ten przykład ślimakiem ale już w spotkaniu z mrówką, taka pewna swej wyjątkowości nie jestem. Wszystko przez zakodowany we mnie , niesłuszny, tak uważam, pogląd iż pracując nadajemy sobie wartość. Lenistwo jest czymś złym i chociaż kłóci się to z postępem w świecie i wieloma innymi rzeczami to zakodowany stereotyp powoduje dyskomfort. Nic to . Nic to te moje strachy. Wstałam a zaraz pójdę . Idąc, w końcu dojdę a małym rajem będzie długie siedzenie na zwalonym pniu drzewa w centrum wielkiego amfiteatru leśnych głosów.
OdpowiedzUsuńPS . Kobieta pewna, znana mi niewiele, czasem widziana na ulicy a czasem w kościele , przyglądając mi się , jakoś dziwnie zasmucona, rzekła do mnie-ty to jesteś zboczona i spuściła głowę i zrobiła się zmęczona a ratunkiem, przytulenie, tej , która zboczona.
PS. Marsz widziałam, faszystów pod tęczową flagą.-Jedynie nasze słusznymi postrzeganie-darli się za głośno. Nawet za zaszczyty i pieniędzy mnóstwo , nie przejdę na tę stronę-dlaczego ktoś zapyta… można zagłuszać fakty głośniej czasem słabiej ale jeśli cos jest spieprzone, za dobre uważać nie wolno bo jeśli się komuś pomyli, co dobre, złe dobrym się stanie a dobro uschnie sekowane. Potem i zło zniknie bo skąd weźmie narybek ale o tym sza… .jest tymczasem o tym , potem… się zobaczy.
Ja mam niestety tak, że czarne kolory na horyzoncie zupełnie potrafią pozbawić mnie sił i umiejętności walki o przyszłość. Czasem, choć to szalenie trudne wolę jak najmniej myśleć o niej, bo od myślenia nic się nie zmieni, a tylko się zniechęcę znów.
UsuńOglądałem niedawno pana Piłkę w telewizji, jego poglądy są jak węże, oplatają ludzi, którzy nie do końca mogą jeszcze wiedzieć komu ufać, jak postępować. Pani Senyszyn ostatecznie moim zdaniem wygrała z nim na słowa, powiedziała, że nikt panu Piłce nie każe być homoseksualistą, on się obruszył, a przecież to prawda była. Można by mu jeszcze powiedzieć gorzej, że swoje poglądy może sobie schować, bo większość normalnie myślących ludzi nie myśli tak jak on. Ogólnie takie podejście do tematów związanych z seksem i seksualnością mnie dziwi. W końcu każdy powinien zająć się sobą, a nie tym jak ktoś kocha, kogo itd. Oczywiście powinny być pewne granice by np. taka miłość dotyczyła ludzi dorosłych, jednak nie powinny one być zbyt daleko ustawione.
Pozdrawiam!
Ostatnio sezon na grilowanie; u mnie lubi to zajęcie syn; ja nie przepadam za jedzeniem z grilla.
OdpowiedzUsuńMeczu nie oglądałam, za bardzo się niecierpliwię i stresuję. Interesuje mnie tylko wynik.
Nie mam czasu na czytanie książek. Ostatnio nawiedza mnie śpiączka.
Grillowanie na działce to dobra alternatywa dla pichcenia w domu i na powietrzu lepiej smakuje. Polityka nie jest dla wszystkich, za dużo kombinowania....jakby życie w innym wymiarze, ciekawe z jakich pobudek niektórzy ciągną do polityki?
OdpowiedzUsuńNic na to nie poradzę ale nie lubię piłki nożnej :)
OdpowiedzUsuńDzięki za te słowa... :)
OdpowiedzUsuńLubię jak coś jest ciekawe. Może być nawet kiczowate. Ważne, że ciekawe :)
Na piłce się nie znam, ale lubię patrzeć jak nasi grają :) Ale tylko jak są takie wielkie mistrzostwa :) Ty pewnie oglądasz częściej? :)
Może wkrótce dostąpię podobnej przyjemności grillowania na działce :)
OdpowiedzUsuńKsiążka leży daleko za moimi zainteresowaniami, mecze też :P