Problem z Ulissesem jest taki, że jak sięgniesz po czyjeś opracowanie to nie będą Twoje wnioski ale z drugiej strony przebrnąć przez tą lekturę i ją w pełni zrozumieć według mnie jest niemożliwe. Ja zrozumiałem jedynie, że wielowątkowa narracja rozgrywa się mniej więcej równolegle czasowo. Najbardziej podobało mi się określenie chustki do nosa-"smarkała" ;-)).Nie przejmuj się nie Ty pierwszy poległeś. Uważam, że jeśli lektura jest zbyt ciężka czy niezrozumiała nie ma sensu "doktoryzować się" i na siłę czytać. Pzdr
Ciekaw jestem do jakich konkluzji doszedłeś po "Procesie"? O czym w ogóle jest ta książka?
OdpowiedzUsuńNiektórych książek bez wspomagaczy nie rozbierzesz...
OdpowiedzUsuńCzasem sztuka wymaga poświęceń.Nie tylko od twórcy ,ale i od odbiorcy.
OdpowiedzUsuńA mnie bardzo zaciekawiła ta książka. Jestem ciekawa Twojej opinii. I sama chętnie po nią sięgnę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo powodzenia w czytaniu książek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Problem z Ulissesem jest taki, że jak sięgniesz po czyjeś opracowanie to nie będą Twoje wnioski ale z drugiej strony przebrnąć przez tą lekturę i ją w pełni zrozumieć według mnie jest niemożliwe. Ja zrozumiałem jedynie, że wielowątkowa narracja rozgrywa się mniej więcej równolegle czasowo. Najbardziej podobało mi się określenie chustki do nosa-"smarkała" ;-)).Nie przejmuj się nie Ty pierwszy poległeś. Uważam, że jeśli lektura jest zbyt ciężka czy niezrozumiała nie ma sensu "doktoryzować się" i na siłę czytać.
OdpowiedzUsuńPzdr