Wizyta u mojej pani doktor okulistki wypadła bardzo pomyślnie. Wszystkie badania mam jak należy, do tego nie ma potrzeby zmiany okularów. To już drugi rok, wcześniej miałem zmieniane szkła właściwie po każdej wizycie. Może w końcu doczekałem się, że mój organizm powiedział sobie: Dość, w kwestii wady wzroku. Nie wiem czemu ale strasznie mnie wszystko śmieszyło w czasie tej wizyty, nawet to jak bez okularów nie byłem w stanie przeczytać jednych z większych literek na tablicy. Do tego wmówiłem sobie, że znaczek ostrzegający przed laserem stosowanym wewnątrz jednego z gabinetów to tak naprawdę ostrzeżenie: Uwaga różdżki. :D Poza tym zauważyłem zwiększoną liczbę pacjentów w różnym wieku, jeszcze rok temu poczekalnia nie była aż tak napchana. W jakimś stopniu zadziwia mnie i martwi procent młodzieży, która już nosi okulary. Zresztą jak zaczynałem naukę w podstawówce w klasie okulary miało może z pięć osób. A jak kończyłem gimnazjum okulary miało jakieś 40 czy 45% uczniów. W skali szkoły to nawet trudno byłoby objąć to rozumem.
Dokończyłem dziś rejestrację na uczelni, zdecydowałem się na kierunek: Legislacja w praktyce, w ten sposób już czwarty raz będę studentem, w dodatku na tej samej uczelni. Ciekawy jestem czy w tym roku zostanie otwarty ten kierunek, a także tego jak liczna i jaka pod względem wykształcenia będzie grupa. To ostatnie ciekawi mnie o tyle, bowiem uczelnia przygotowała 16 godzin ekstra dla osób bez wykształcenia prawniczego, aby mogły skumać zasady funkcjonowania państwa naszego (w wielkim skrócie i uproszczeniu ale zawsze). Mnie ten mini-kurs nie obejmuje, bo wlicza się też administracja jako kierunek wyłączony z obowiązku uczestnictwa.
Dziś mamy Święto Hot-Doga.
Pozdrawiam!
Zwiększona ostatnio liczba pacjentów gabinetów okulistycznych to wynik "dobrej zmiany". Każdy chciałby ją zobaczyć a tu jak nie było tak nie ma więc podejrzenie pada na słaby wzrok bo przecież ona jest i z każdym dniem staje się coraz lepsza ;-)))))))))))
OdpowiedzUsuńPzdr
:) No wiesz co. Nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Choć przypuszczalnie niedługo kolejki mogą jeszcze wzrosnąć, jak zostanie usuniętych bodajże ponad 100 szpitali w ramach przygotowań do tzw. ,,Sieci szpitali".
UsuńPozdrawiam!
Dlatego byłem aż na dwóch wystawach drzeworytów z Japonii, może wystawiane tam dzieła lekko się ze sobą pokrywały, to efekt WOW! jaki miałem na koniec był taki sam w obydwu przypadkach.
UsuńPozdrawiam!
Gratuluję kolejnej nowej drogi życiowej:) kolejne studia, nowa wiedza:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że wchodzisz na ścieżkę wiecznego studenta a życie przepływa obok.
OdpowiedzUsuńKiedyś noszenie okularów to był "obciach"-dzieciaki w szkole dokuczały "okularnikom" ile wlezie.Teraz "znormalniało", a niektórym okulary dodają inteligentniejszego wyglądu.;))
Poza tym teraz dość wcześnie wykrywane są wady wzroku.Wyobraz sobie, że mnie się utrzymuje ten sam poziom dioptrii od 2003 roku.Nawet sama pani okulistka był zdumiona. Ja nie- po prostu grzecznie chodzę cały czas w odpowiednich szkłach.
Miłego;)
Niestety, kłopoty ze wzrokiem to jeden ze skutków postępu techniki; telewizory, komputery, smartfony, komórki etc...
OdpowiedzUsuńto wszystko psuje wzrok, także u mnie ślęczenie przy ekranie komputera swoje żniwo okularowe zbiera. A potem jojczenie na "dobrą zmianę" która choćby potrafiła czynić cuda, to i tak z uzależnieniem wygrać się jej nie uda.
Zatem rada- oszczędzać maksymalnie wzrok, na ile to możliwe, aby nie trzeba było potem wysiadywać [wystawać] w kolejce do okulisty.
Gratuluję decyzji o dalszym studiowaniu. Obyś tylko nie został wiecznym studentem :)[żartuję}.
Tak się zastanawiam, po co Ci tyle różnych studiów podyplomowych. Uważasz, że za mało Cię nauczyli w trakcie studiów podstawowych? Tym bardziej, że kierunki prawne dają bardzo szerokie spektrum możliwości znalezienia pracy.
OdpowiedzUsuńJa uprawiam najlepszy zawód świata, bo szczęśliwie już jestem emerytem. Ukończyłem jeden z najlepszych kierunków na najlepszej polskiej uczelni technicznej i wystaczyło mi to wykształcenie na całe moje zawodowe życie. A całe swoje zawodowe życie przepracowałem zajmując się zagadnieniami na styku nauki i techniki, czyli robiłem coś, na co gotowej recepty i tak studia, jakie by nie były, nie dają. Ale jakoś zleciało te 40 lat bez większej zawodowej wpadki...
Moim zdaniem, recveptą na zawodowy sukces jest dobre i stosunkowo szerokie przygotowanie teoretyczne, gwarantujące większą elastyczność, niż duża liczba wysoce specjalistycznych kursów.
Pozdrawiam,
adam
Adamie, skończyłem administrację, więc to jednak za dużo powiedziane, że są to studia związane z prawem. Daleko mi do kolegów, którzy wybrali prawo. Uważam raczej, że są jeszcze aspekty, które na poprzednich moich studiach nie zostały w pełni wyjaśnione, stąd to prawo pracy niedawno. Wydaje mi się, że taka wiedza to nie tylko przepustka do dość ciekawych miejsc pracy, ale też może się przydać z życiowego punktu widzenia. Legislacja w praktyce z kolei wydaje mi się przyszłościowa, bowiem ciągle jest zapotrzebowanie na nowe akty prawne.
UsuńCóż, nie mam zbyt ścisłego umysłu, a matematyka czy fizyka to dla mnie niemal jak czarna magia. Stąd właśnie wybrałem takie a nie inne studia.
W sumie masz rację, jednak próbuję odpowiedzieć na zmieniające się zapotrzebowania pracodawców, stąd te dość różne, acz powiązane ze sobą w jakiejś mierze kierunki.
Pozdrawiam!
Student po raz czwarty! Widzę, że lubisz się uczyć, a zatem gratuluję;) Co do większego zapotrzebowania na okulary to zgadzam się z Aisab - wszelkie ekrany mają winę!
OdpowiedzUsuńSame dobre wiadomości, ja mam wrażenie, że pacjentów wszędzie przybywa, nie tylko u okulistów.
OdpowiedzUsuńPodobno ciągłe studiowanie zapewnia długa młodość i świeżość umysłu :-)
ja po operacji musiałam isc do okulisty bo czułam ze jest gorzej przez 15 lat nie miałam zmiany szkieł bo wzrok się nei pogarszał choć okulary zmieniałam sobie bo jak to kobieta lubiłam zmiany niestety po operacji trochę siadł mi wzrok a za rok kolejna wizyta
OdpowiedzUsuńA życie zawodowe? prywatne? samodzielne? Wiem, jestem bezczelna pytając, ale mnie zależało w swoim czasie by jak najprędzej pójśc swoją drogą, niezalezna od rodziców, i moje potomstwo zrobiło to samo. Co nie przeszkadza im robić doktoratów już z dzieciakami:). A ja podyplomówki robiłam sobie...hm... potem. Chociaż to bardzo fajne być wiecznym studentem...
OdpowiedzUsuńPo 4-kroć podziwiam samozaparcie.
OdpowiedzUsuń