niedziela, 25 sierpnia 2019

Odpoczynek.

Dziś nic szczególnego się nie działo. 

Posiedzieliśmy sobie w parku nieco, potem poszliśmy na lody, które poleciła nam sąsiadka jakiś czas temu. Nie były złe, jednak miałem okazję jeść trochę lepsze. 

Dziś polecam: Alice Phoebe Lou (jazz, blues, indie fol, soul), Alice in Chains (heavy metal, grunge, sludge metal) oraz Alien Vampires (harsh EBM, electro-industrial, aggrotech, metal industrialny). 

Pozdrawiam!

9 komentarzy:

  1. Spacer po parku zakończony lodami, to miły niedzielny obrazek.
    Takich zwyczajnych obrazków czasami bardzo brakuje...

    OdpowiedzUsuń
  2. A my aktywnie, wczoraj 17, dzisiaj 11 kilometrow. My kompletne padliny, bo jest goraco i duszno, a Toyka jeszcze by polatala. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Najważniejsze, że wróciłeś na blog!
    Dobrego tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mało lodów jadałam, ale najmilej wspominam te z "Hortexu". Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. W Warszawie dobre lody to są od Grycana i na Hożej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaryzykowałam i mimo upału wyszłam na rower. Jazda po tej nieosłoniętej ani jednym drzewkiem patelni, jaką jest nasza dolina, zmusiła mnie do powrotu po 40 minutach. Wypatruję jesieni. W przyszłym roku latem rozbijam namiot na lodowcu, jak Boga kocham.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja wczoraj kręciłam własne lody czekoladowe, tradycyjne☺Muszę posłuchać pierwszej artystki,bo uwielbiam klimaty soul/jazz☺

    OdpowiedzUsuń
  8. Wróciłeś? Moje gratulacje!
    Nie przepadam za upałem, wszystkie sprawy załatwiam możliwie wcześnie rano, by później nie musieć wychodzić z domu. A lody w domu smakują dwójnasób.

    OdpowiedzUsuń
  9. Takie leniwe dni też są potrzebne:-)
    Ja od lat jestem wierna krakowskim lodom ze Starowiślnej.
    Życzę Ci żeby w końcu 'wykluło się' coś konkretnego w sprawie stażu.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń