Już zaczynam się stresować przed wyjazdem, nie wiem skąd się to bierze, ale zawsze tak mam, no może poza wyjazdami tak do 100 kilometrów od domu. Masakra jakaś według mnie to jest.
Dostałem nowy kazus do rozwiązania, tym razem z procesowego prawa pracy. Muszę powiedzieć, że jak do tej pory jest to najłatwiejszy kazus do zrobienia. Nie oznacza to jednak, że napisanie odpowiedzi na trzy pytania dołączone do niego to robota na pół godziny czy coś. O, nie! Ale dam radę, w sumie nie mam wyboru. :)
Wysłuchałem obydwu nowych płyt. I muszę powiedzieć, że wybrałem super muzykę.
Pantera- ,,Far Beyond Driven" to dawka niezłego gitarowego groove, do tego całkiem porządny wygar pana Anselmo i mamy płytę idealną dla fana mocniejszych nutek. Zaś ich wykonanie kawałka ,,Planet Caravan" grupy Black Sabbath dodało pół punktu do mojej oceny. Daję 8,5/10.
Black Sabbath- ,,The Dio Years" to kompilacja utworów z trzech albumów grupy, gdy za mikrofonem stał Mistrz. Jest mniej klasycznie, nie ma tego ciężaru, nie znaczy to, że płyta jest zła. O nie! Wszystkie kawałki nieźle bujają, wszystko lepi się ze sobą idealnie. A Mistrz Dio zachwyca swoim głosem. Może to znów niezbyt obiektywna ocena, bo uwielbiam takie postaci jak on i daję 9,5/10.
Ciekawy jestem jak wypadnie jutro nasz kadra w meczu z Rumunią. Liczę po cichu na sukces, choć jak wiadomo różnie z tym bywa. Rozczarowali mnie za to nasi siatkarze, wygrali z Brazylią i Włochami, a przegrali z Iranem i dziś z Bułgarią.
Dziś mamy: Dzień Przyjaciela, Dzień Księgowego, Międzynarodowy Dzień Archiwów, Dzień Wolności Podatkowej.
Pozdrawiam!
A ile kilometrów macie do przebycia? gdzie się wybieracie? Szczerze mówiąc, to na jakiś czas podróży mam serdecznie dość, nawet tych do 100 km :).
OdpowiedzUsuńPo co się stresować meczem; wystarczy [dla mnie] wynik :)
pozdrawiam serdecznie :)
A ja przed wyjazdem jestem podekscytowana jak dziecko. Kiedyś stresowała mnie podróż pociągiem z przesiadkami, ale teraz to sama przyjemność i jeszcze po drodze można zaliczyć różne atrakcje. Sama podróż może być przygodą.
OdpowiedzUsuńMiłe chwile z muzyką to świetny relaks.
ja to w sumie nieważne ile kilometrów jadę, zawsze się stresuję, zupełnie niepotrzebnie :)
OdpowiedzUsuńJakbym miała stresowac się wyjazdami, to musiałabym przestać pracować...
OdpowiedzUsuńZ tego się na ogół wyrasta, zwłaszcza gdy się jezdzi często.Osobiście najbardziej lubię podróżować samochodem i mogę pokonywać za kółkiem wiele kilometrów bez przerwy.Kiedyś preferowałam lot samolotem, ale teraz konieczność przybywania na lotnisko b.wcześnie i te tłumy na lotnisku obrzydziły mi ten środek transportu. Niestety, są miejsca w które innym sposobem się nie dojedzie,:)
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Dzień Wolności Podatkowej w czerwcu to smutny fakt akurat. Przez pół roku pracujemy na podatki, a dopiero później na siebie.
OdpowiedzUsuńLubię krótkie wycieczki tak max trzy, cztery dni.
OdpowiedzUsuńNie wyrosłam ze stresowania się przed wyjazdem, mam fobie na punkcie zabrania wszystkiego co się może przydać w razie awarii lub niespodziewanych klęsk podróżniczych.
To głupie bo w zasadzie można wszystko kupić w razie potrzeby, ale ja muszę zabrać i plasterek, i maść, i scyzoryk i milion innych przydasiów.
Ale jak już wsiądę do samochodu to odpoczywam, wyjeżdżam spod domu i wszystko ze mnie odpada, wszystkie problemy zostają za mną, bardzo lubię ten moment.
Pozdrawiam.