,,Pisanie na temat muzyki jest jak tańczenie na temat architektury". Przypisywanie Frankowi Zappie.
Zespół: Formis
Płyta: ,,Pogromca".
Wydawnictwo: Defense
Rok wydania: 2022
Czas trwania: 32:14
Moja ocena: 8,5/10
Dzięki wydawnictwu Defense miałem możliwość poznania tego albumu.
Zespół pochodzi z Sosnowca. Działalność rozpoczął w 2010 roku. Na koncie ma cztery płyty długogrające.
Omawiany krążek nagrali: Wojciech Nowak- gitara basowa; Marcina Zdeb- perkusja; Bartek ,,Barton" Szarek- wokale; Hubert Nowak- gitara rytmiczna oraz Dariusz ,,Daron" Kupis- gitary.
Utwory trwają od pół minuty do prawie pięciu minut. Na krążek składa się 10 utworów. Wszystkie teksty są po polsku.
Intro i outro zasługują na wyróżnienie ze względu na połączenie dźwięków wiolonczeli z gitarą. Dalej dostajemy mieszankę hard rocka z elementami metalu, w tym domieszki black metalowe czy nawet fragmenty death metalowe.
,,Bunkier" przynosi ze sobą rozpędzone gitary, elementy hardcore, a także domieszkę hard rockowych patentów (wokal). ,,Czergid" to nieco przystępniejsze granie przetykane growlem i odrobiną death metalowych elementów. Gitary z kolei mają momenty kierujące całość w nieco progresywne rejony. ,,Pogromca" poza wcześniej opisanymi składowymi przynosi więcej progresywnych zagrywek instrumentalnych, które przyjemnie pieszczą uszy. ,,Pokutą będzie śmierć" to rajd w rejony pachnące z lekka black metalem (wokalista zmienia nieco sposób podawania tekstu, reszta zespołu także przenosi się odrobinę w stronę Skandynawii). ,,Przeklęty" to już większa dawka black metalowych rozwiązań, zmieszanych jednak z odrobiną przypraw death metalowych.
Całość zasługuje na uznanie, przede wszystkim ze względu na polskie teksty. Czytane z książeczki nie oddają tego, co dzieje się, gdy wokalista zaczyna je podawać (same wydają się nawet nieco dziwaczne, może nawet bez sensu). Muzycznie dzieje się sporo, płyta jest czymś na kształt podróży, w której można znaleźć kilka składowych. Podoba mi się sposób mieszania gatunków, parę piosenek można by nawet puścić w radio, zawierają w sobie pewne elementy przeboju. Poza tym na plus jest u mnie jak instrumentaliści potrafią poruszać się w obrębie jednego utworu w kilku stylistykach. Tak jak napisałem wyżej, na tym krążku dostajemy przede wszystkim solidną porcję gitarowych umiejętności, rozpostartych między death/trash metalem, przechodzących do hard rocka z domieszką hardcoru czy szczyptą black metalu. Bartek ,,Barton" Szarek zasługuje na plus za umiejętności przechodzenia między środkami wyrazu, poza tym podaje tekst w dość czytelny sposób.
Pozdrawiam!
Wysłuchałam "Czergid" z tego albumu. Mocne, niepokojące, dynamiczne i demoniczne. Niezłe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie znam i raczej nie poznam, chyba że przypadkiem, bo do ucha przeróżnym rytmom zdarza się wpadać. ;)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale podoba mi się Twój sposób pisania o muzyce:-)
OdpowiedzUsuńjotka
Dobra recenzja. :)
OdpowiedzUsuńRecenzja dobra a zespołu nie znam. Kto słucha teraz takiej muzyki? Gdzie oni grają? W radiu albo starocie albo Sławomir i tym podobne.
OdpowiedzUsuńTaka muzyczna podróż to jest coś. Lubię takie wyzwania.
OdpowiedzUsuńFajnie jest poznać coś nowego. Wcześniej nie znałam tego zespołu ;)
OdpowiedzUsuńWitaj początkiem sierpnia
OdpowiedzUsuńZespołu nie znam i pewnie nie poznam. Ale Jotka ma rację. Ciekawie opowiadasz.
Pozdrawiam ciepło i życzę spokojnego dojrzałego lata