sobota, 6 sierpnia 2022

Pierre Clostermann- ,,Wielki cyrk".


 Autor: Pierre Clostermann

Tytuł: ,,Wielki cyrk"

Wydawnictwo: Bellona

Rok wydania: 2022

Ilość stron: 366

Tłumaczenie: January Grzędziński

Moja ocena: 8,5/10

Dziękuję wydawnictwu Bellona za możliwość zapoznania się z omawianą książką. 

Autor urodził się w 1921 roku w Brazylii. Kształcił się w Paryżu, w 1937 roku zdobył licencję pilota w brazylijskim aeroklubie. Po wybuchu wojny chciał wstąpić w szeregi alianckich sił powietrznych, jednak odmówiono mu ze ze względu na młody wiek. Przeniósł się do San Diego, aby dokształcić się (inżynieria aeronautyki) i zdobyć licencję pilota zawodowego. Od 1942 roku działał jako pilot w Wolnych Francuskich Siłach Powietrznych, później w RAF. Po wojnie rozpoczyna karierę polityczną, przechodzi od szczebla lokalnego, do parlamentarzysty we Francji. Założył zakład produkujący samoloty turystyczne, został wiceprezesem firmy Cessna.  

Historia opisana na kartach książki rozpoczyna się w momencie podróży bohatera z San Diego do Liverpoolu. Jak sam opisał czuł początkowo dużą obawę, nie wiedział czego może spodziewać się w ogarniętej wojną Europie. W Liverpoolu przechodzi przez ,,sito" mające na celu wyeliminowanie ewentualnych agentów. Zostaje pilotem myśliwca w Wolnych Francuskich Siłach Powietrznych. Kolejnym przystankiem była szkoła w Cromwell (Air Force College), gdzie autor wdrożył się w brytyjskie systemy nawigacji, komunikacji i wszelkie procedury lotnictwa wojskowego. Kolejnym krokiem do działań na arenie powietrznej był Dywizjon ,.Alzacja" w Szkocji. Ostatni etap szkolenia odbył się w Walii. Po nim bohater książki został włączony do Skrzydła Brytyjskiego (3-4 dywizjony) stacjonującego pod Londynem. Stamtąd udał się na swój pierwszy ,,cyrk" (czyli walki powietrzne w żargonie pilotów) nad Francję jako pilot samolotu Spitfire. Po pewnym czasie wraz z częścią kolegów zostaje oddelegowany do Dywizjonu w Glasgow. Autor wziął udział w sumie w ponad 400 misjach, w tym przed lądowaniem w Normandii. Od lipca 1944 wycofany z frontu. Do grudnia tego roku pracował w sztabie, jednak zdecydował się wrócić do walk. Przesiadł się na samoloty typu Typhoon i Tempest. Jego głównym zadaniem było zwalczanie rakiet V-1 w powietrzu. Przeniesiony do Holandii zostaje dowódcą eskadry. Ostatnim awansem było wyznaczenie go na dowódcę Skrzydła 122 (elitarna jednostka RAF). Autor odszedł ze służby w 1945 roku. W 1956 roku dołącza do sił francuskich w czasie wojny w Algierii. Jego zadania ograniczyły się do wywiadu i transportu drogą lotniczą. 

Plusy i minusy:

+ Wspomnienia uczestnika opisywanych wydarzeń.

+ Ma się wrażenie przebywania w pobliżu/w samolocie, tak sugestywne są opisy powietrznych zmagań. 

+ Nie za wiele specjalistycznych określeń, użyte zostają wyjaśnione w przypisach. 

- Raczej dla większych pasjonatów tematu. 

Pozdrawiam!

14 komentarzy:

  1. Dla osób zainteresowanych tematem to na pewno publikacja godna zainteresowania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy czytałam początkowy fragment recenzji- pomyślałam- coś dla mnie, bo ta jego droga jest ciekawa. Od jakiegoś czasu interesuję się biografiami ludzi, którzy urodzili się w Ameryce Południowej, wzrastali w niezbyt sprzyjających warunkach, a mimo to odnieśli spektakularny sukces w wielu dziedzinach.
    Jednak, jak czytam dalej autor skupia się na lotnictwie w
    czasie wojny i wkrótce po niej.
    Książka dla pasjonatów tematu.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale muszę ją polecić koledze z Klubu Książki. On jest po historii i wiem, że najbardziej pasjonuje go II wojna światowa i działania wojenne.

      Usuń
  3. Osoby, które się tym interesują z pewnością się nie zawiodą, ja jednak nie mam w planach czytania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Normalnie to bym się rzuciła na tę książkę, ale chwilowo mam dość wojny. Ale jak Ukraina odbije Chersoń, to może mi przejdzie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z reguły relacje uczestników są ciekawe i wartościowe, ale to raczej męska lektura:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  6. Literatura typowo dla fascynatów takich tematów. Relacje uczestników takich wydarzeń są z natury dość ciekawe, jednak w świetle obecnych wydarzeń mamy to na żywo.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja właśnie nie jestem zafascynowana taką tematyką, więc raczej nie sięgnę po ten tytuł, zwłaszcza że w kolejce do przeczytania czeka na mnie sporo innych, bliższych mi tematycznie publikacji :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wydaje się ciekawą książką bo podobało mi się jak napisałeś , że czujesz się jak w samolocie czytając tą książkę . Sama tematyka ciekawa, mnie najbardziej interesuje Dywizjon 303 i jego duża rola - niestety często pomijana w brytyjskich ksiązkach historycznych pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  9. Niby Arkady Fiedler tylko jakby z innej perspektywy. W zasadzie muszę napisać, ale to już było. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę tak. Jednak w tym przypadku właśnie ta perspektywa ma znaczenie. Do tego bohater z całkiem intrygującym życiorysem. Przynajmniej dla mnie. :)

      Pozdrawiam!
      https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com

      Usuń
  10. Zawsze z ogromną ciekawością sięgam po takie książki. Niewykluczone, że i tę przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie lubię tematów wojennych, ale kiedyś "Dywizjon 303" był lekturą, którą czytałam z wypiekami na twarzy. Nawet dla ludzi nie interesujących się szczególnie lotnictwem czy tematyka wojenna, to może być ciekawa lektura, bo w polskich podręcznikach niewiele pisano o angielskich czy francuskich działaniach w czasie II wojny Światowej. Zauważyłam kilka nowych nicków wśród Twoich komentatorów. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba to nie jest książka dla mnie, choć nigdy nie mówię nigdy...

    OdpowiedzUsuń