,,Pisanie na temat muzyki jest jak tańczenie na temat architektury". Przypisywanie Frankowi Zappie.
Zespół: Snake Eyes
Płyta: ,,No One Left To Die".
Wydawnictwo: Defense
Rok wydania: 2022
Czas trwania: 52:51
Moja ocena: 8,5/10
Dziękuję wydawnictwu Defense za możliwość zapoznania się z zawartością tego krążka.
Zespół pochodzi z Katowic. Swoją działalność zaczął w 2002 roku. W dorobku ma jeszcze jedną płytę długogrającą, poza tym wydał w 2008 roku demo, jedno EP, split i jeden singiel.
Krążek nagrali: Sewko- gitary, wokal wspierający; Hipis- gitara basowa; Art- gitary, wokal wspierający; Oskar- perkusja; DaveBro-perkusja oraz Marth- wokale.
Utwory trwają od prawie 3 minut do 11 z małym haczykiem. Płyta zawiera 10 kawałków.
Na albumie znaleźć można przede wszystkim sporą dawkę dźwięków spod znaku thrash metalu, zmieszanego z odrobiną nut crossover, sludge, a także szczyptą black metalowych patentów.
Na uwagę zasługują następujące kawałki. ,,No One Left to Die" rozpoczyna się muzycznie w stylistyce grupy Metallica. Po wejściu wokalu całość skręca odrobinę w ostrzejsze rejony, zespół stosuje zmiany tempa, są też elementy gitarowego wymiatania. ,,Underdog" to zmiana przy mikrofonie, wersy zapodaje niejaki Świr. Przynosi to powiew świeżości, kawałek przesuwa się dzięki takiemu zabiegowi w stronę crossover z elementami fajnego groove. ,,Fear of Gehenna" to kolejny utwór ze Świrem przy mikrofonie. Całość zupełnie inna od poprzedniego kawałka z jego udziałem, dzikość wokalna umiejscawia wszystko bliżej nurtu hardcore, solówka gitarowa bardzo smakowita. ,, Plague I" to porcja gitarowych popisów, które oddalają całość od kanonów gatunku. Grupa przyjemnie buduje nastrój zmieniając tempa, przemieszczając na pierwszy plan muzyczny instrumenty w ciekawych zestawieniach, jak dla mnie to najlepszy kawałek z płyty. ,,Stabbed in the Back" to porcja szybkich gitarowych zagrywek, zmieszana z wokalem zbliżającym się do hardcoru. Pojawiają się też pewne elementy black metalu (cień gatunku w niektórych nutach na perkusji granych).
Recenzowany album uważam za całkiem dobry, zespół umie poruszać się w różnych stylistykach gitarowego grania, do tego w ramach jednego kawałka potrafi zmienić charakter utworu (głównie przez zmiany tempa, czasem przez działania techników dźwięku). Wokalista chwilami trochę znużył mnie swoim growlingiem, zmiany przy mikrofonie uważam za dobre posunięcie, dzięki temu krążek nabrał w tych momentach pewnej świeżości. Podsumowując mogę napisać, że zespół Snake Eyes jest warty zapoznania się z ich twórczością.
Pozdrawiam!
Ocenę dałeś wysoką, a i zespół działa już długo, więc zdążyli pewnie wyrobić sobie markę wśród miłośników tego gatunku.
OdpowiedzUsuńjotka
Nie znam tego zespołu, ale też nie słucham takiej muzyki, więc pewnie dlatego owa kapela mi umknęła. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńTrash metalu nie za duzo jestem w stanie posłuchac. Jeden utworek, może dwa, potem zaczyna mnie męczyć. ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio jakoś mało słucham...
OdpowiedzUsuńPosłuchałem, ale mnie nie powaliło. Straszna wtórnizna. Ani własnego stylu, ani świeżości - takie płyty nagrywało się 20, 30 lat temu, teraz przydałoby się dodanie czegoś oryginalnego, a nie kopiowanie kapel sprzed kilku dekad.
OdpowiedzUsuńZanim go znalazłam na YT, to otworzyły mi się: zwiastun filmu, trzy utwory, zespół Tarantula:):):):). dopiero jak dopisałam Katowice, to weszły klipy zespołu.
OdpowiedzUsuńI zgadzam się z Radamenesem- nie powaliło:):):)
To raczej nie są moje klimaty muzyczne.
OdpowiedzUsuńNajbardziej chyba mnie przeraziło 11 minut z małym haczykiem ;) Poza tym, z ciekawości chętnie bym przeczytał Twoją recenzję jakiejś płyty, która nie jest metalowa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Nie znam zespołu, ale w sumie nic dziwnego, gdyż to raczej nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńJa też nie znam tego zespołu, ale to pewnie dlatego że nie mój gatunek muzyczny ;)
OdpowiedzUsuńPrzesluchalam ten najlepszy kawalek z plyty. Stabbed in the back. Niezly:)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale chętnie posłucham jak grają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dwadzieścia lat działalności to kawał czasu.
OdpowiedzUsuńWitaj wrześniowo
OdpowiedzUsuńTym razem to nie moja bajka
Pozdrawiam ciepło, chociaż wieczory i ranki już chłodne