niedziela, 5 kwietnia 2020

Jak na filmie.

Dziś dwa razy do parku wjechały radiowozy, najpierw przyjechała policja, parę godzin później straż miejska. Odtwarzali w czasie przejazdu alejkami informacje, aby nie siedzieć teraz w parku, a raczej w domach. Co ciekawe wcale nie było dużo osób spacerujących, raczej widziałem przez okno ludzi skracających sobie drogę przez park. Nie mniej takie przypomnienie podstawowych zasad bezpieczeństwa jest zawsze na plus. Ogólnie całość przypominała mi scenę z jakiegoś filmu o ocalałych po Apokalipsie jakiejś. 

Wczoraj przerobiłem książkę z listami i pocztówkami wysyłanymi do różnych osób przez Johna Lennona (opracowanie Hunter Davies). Ogólnie rzecz biorąc sytuacja jest zbliżona do tej z ,,Monty Pythonem", w tłumaczeniu wiele żartów autora traci na wyrazistości, traci absurdalność pewną itp. Mimo to i tak jest to ciekawa wycieczka poprzez dekady, papeterię wykorzystywaną przez muzyka i przez jego większe i mniejsze problemy. Dziś albo jutro skończę książkę ,,Blog osławiony między niewiastami" autorstwa Artura Andrusa. Dobrze, że mam w zapasie jeszcze trochę książek (w tym rozpoczęte i nie skończone), bo ostatnio nadrabiam jak szalony słaby początek roku w tej materii. 

Pozdrawiam! 

22 komentarze:

  1. To sa po prostu idiotyczne zarzadzenia chorych na wladze politykow. Lekarze zalecaja wlasnie swieze powietrze, przy zachowaniu pewnych warunkow. A wiec parki, las, cmentarze - a tu ZONK! Bo psychopaci nie pozwalaja. Dobrze, ze u nas jest jeszcze normalnie i korzysta sie z terenow zielonych.
    Ale koscioly durnie pootwierali na swieta, za dwa tygodnie bedzie nowa fala zachorowan.

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie to śmieszy, przecież groźniej jest w sklepach, niż na świeżym powietrzu, byle się nie gromadzić...

    OdpowiedzUsuń
  3. Świeże powietrze można zaczerpnąć również przez otwarte okno;
    lecz dla ludzi starszych głównie RUCH jest potrzebny, więc przy oknie całkiem się zasiedzą. Też mnie to dziwi, że spacery zabronione; przecież można chodzić w pojedynkę lub parami;
    byle z dala od ludzi i nie gromadami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W mieście nawet jak się chwile pomyśli można pójść na bezpieczny spacer. Oczywiście przewagę mają mieszkańcy mniejszych miejscowości i wsi. Tam jest zwykle więcej zieleni, terenów do spacerów i mniej ludzi. Zobaczymy za jakiś czas co dają nam takie ograniczenia.

      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Szczytem naiwności jest spodziewać się po obecnej władzy choć krzty rozumu...Ich działania to jak ilustracja wiersza Fredry "Małpa w kąpieli". Najbardziej narażeni są ludzie starsi, bo mają słabą odporność. A podniesienie odporności organizmu to właśnie spacery codzienne na powietrzu.
    Trzymaj się Piotrek, nie daj się zwariować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a mnie tam w Polsce jest ekstra,z dala od polityków i tej całej tej g....burzy.Nikt nam nie zabrania spacerów,do kościoła może wejść 5 osób(nie wiem ile do meczetu,czy synagogi).W sklepach luzik(odwiedziny raz na tydzień),w domciu różne rozrywki i miła atmosferka-częste wietrzenie i weranda.Zarzędzenia władz nie są do końca takie głupie,bardziej idiotycznie postępują ludzie-nie dziwota,narzekanie, psioczenie- to raczej wyraz bezsilności,beznadziei i strachu.Brońmy się przed takim podejściem do życia,przed samotnością i starością.Więcej optymizmu -w Polsce nie jest tak beznadziejnie.Zrozumiałe,że ludziom wierzącym(nam katolikom)jest o wiele łatwiej przeżywać zarazę,jesteśmy wspólnotą i się wspieramy.Modlitwą wspieramy ludzi małej wiary-nie lękajcie się...
      p.s.spacery po cmentarzach pomagają w pozytywnym myśleniu,zawsze należy myśleć o szczęśliwej przyszłości.
      hey-ho

      Usuń
    2. Zgadzam się z takim podejściem. Jak na razie u nas w kraju sytuacja gdzie niegdzie (głównie DPS-y) sytuacja wygląda na trudną, jednak jest do opanowania. Jak na razie spisujemy się całkiem dobrze w walce z wirusem, zwłaszcza przez unikanie miejsc, gdzie można się nim zarazić.

      Mam to szczęście, że za oknem jest park. Może nie za duży, daleko mu np. do Łazienek. Jednak nie mam co narzekać, zawsze to jakaś możliwość ucieczki, oczywiście bezpiecznej.

      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Początkowo możliwość wychodzenia do natury była normalna i naturalna, ale jak ludzie zaczęli się grupować, piknikować itd, to co się dziwić że weszły obostrzenia? Kwestia czasu jak u mnie w Szwajcarii wejdzie to samo, bo ludzie zaczęli lać na zakazy. Przepraszam, nie zakazy tylko zalecenia. Tutaj to się jeszcze tak nazywa.

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja czekałam na opis wyjścia na podwórko ;) I co? I chyba zostałeś w oknie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. W sumie nawet nie wiem, czy u nas jeżdżą i ogłaszają

    OdpowiedzUsuń
  8. U nas jeżdżą i zawsze mam wtedy ciarki na całym ciele... Strasznie. Dużo powodów do zmartwień...

    codziennyuzytek.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Swoje lata mam, każą siedzieć, będę siedział, oby nie za długo! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszna postawa. Też mam nadzieję, że długo nie będzie trzeba siedzieć. Bo wszystko, nawet spędzanie więcej czasu w gronie rodziny kiedyś się nudzi.

      Pozdrawiam!

      Usuń
  10. Byłam dziś nad morzem o wschodzie słońca, natura daje wszystko, co jest nam potrzebne dla wzmocnienia systemu odpornościowego. I nadzieję na lepsze jutro. Radiowozy mogłyby kontrolować tych piknikujących, a nie wszystkich trzymać w zamknięciu przed naturą. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzieje się dzieje Piotr. U nas ostatnio dzielnicowy gonił żuli sprzed monopolowego. Pod bankiem też gliniarze stali. Pilnowali żeby odstęp był zachowany, potem poszli pod aptekę. Do Mili kolejka jak po ocet. Dużo zdrowia dla Ciebie i bliskich

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wsi spokojna,chociaż obecnie nie za wesoła...
      Zrozumiała jest ta frustracja miastowych spowodowana zakazami.Mało tej natury w zasmrodzonych miastach,a jeszcze dusić się w blokach.Wieś to jednak inne klimaty.Jak widać są dwie strony medalu...
      Dziwne jest,że sanatoria,pensjonaty i hotele stoją puste-znalazłoby się mnóstwo ludzi,którzy zdecydowaliby się na dobrowolną kwarantannę np.miesięczną i np. nad morzem.
      Sam chętnie zaproponowałbym okresową zamianę-jezioro,rzeka,las na wydmy i odludzie...
      hey-ho

      Usuń
  12. Współczuję ludziom, mieszkającym w miastach, w blokach. Oni tam pochorują się od braku przestrzeni i powietrza.

    Spokojnych Świąt:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja mam chociaż ten park za oknem. Stamtąd powietrze jest zawsze i w miarę miłe dźwięki. Nie mogę narzekać.

      Słabo mają ci, co mieszkają np. na 10 piętrze lub wyżej w jakimś betonowym klocu. @_@

      Najlepszego na Święta i dużo zdrowia.

      Pozdrawiam!

      Usuń
  13. Dla mnie zakaz wychodzenia z domu to po prostu absurd. Słońce, świeże powietrze i przyroda to naturalna szczepionka. Dzięki niej stajemy się odporniejsi, silniejsi, zdrowsi. Siedząc w murach na pewno się pochorujemy. Może nie na koronawirusa ale na coś innego, a już z pewnością zwariujemy.

    Też mi się kończą książkowe zapasy. I co to będzie?

    Tego wariata na T po prostu kocham! Nie wyobrażam sobie bez niego życia chociaż służy mi głównie jako blender i parowar:-)

    Zapał do pracy już mi mija więc pracoholizm mi nie grozi.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ech, izolacja. Trochę już drażni, ale też tak jakby się do niej przyzwyczajam :)

    Spokojnych Świąt i serdeczne pozdrowienia! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wypoczywaj w spokoju, zdrowiu i dobrym nastroju, nie tylko w świąteczny czas.

    OdpowiedzUsuń
  16. ale o co chodzi....
    przecież w każdej chwili można wyjść z domu,pod różnymi wiarygodnymi pretekstami-apteka,sklep,śmietnik... .
    Jak się komuś nudzi,to może zająć się wolontariatem- wystarczy zgłosić się do odpowiednich fundacji.Oczywizda,łatwiej jest narzekać i biadolić.Zachodzi pytanie,jak znosimy ograniczenia wolności w zamian za obiecane bezpieczeństwo.Czy znamy fakty, czy jesteśmy po prostu sterowani.Czas okaże.
    p.s.jak nie ma co czytać,to może czas na własne pisanie pamiętnika dla potomnych.
    hey-ho

    OdpowiedzUsuń