Dziś udało mi się przekroczyć 400 kilometrów w sumie, od początku sezonu. Muszę powiedzieć, że dwukrotnie pobiłem swoje ostatnie rekordy rowerowe. Mam nadzieję, że w zimie starczy mi zapału, by zbudować formę na kolejny sezon używając roweru stacjonarnego. Nie wiem tylko co zrobić, by jazda nie była tak koszmarnie nudna, zwykle po mniej niż pięciu minutach mam dość.
Pozdrawiam!
Około 500 km robię w miesiąc. Niestety, nie mam czasu na jazdę w weekendy, bo pewnie bym robił więcej, jeździliśmy z kolegą średnio około 60 w samą niedzielę. A w zimę po prostu zrezygnowałbym z roweru na rzecz marszobiegu, nie wyjdziesz z formy.
OdpowiedzUsuńDobry film i nie bedziesz sie nudzil na stacjonarnym.
OdpowiedzUsuńNo i szacun za ilosc kilometrow.
Nuda to przeciwnik do pokonania... :)
OdpowiedzUsuńJeśli zima będzie łagodna to dasz radę na powietrzu, na stacjonarnym to nie to samo...ale pokonanie lenia to już prawdziwe wyzwanie.
OdpowiedzUsuńPan Skolimowski okazuje się być szmatą-donosicielem. Cudowne tłumaczenia. Banalne, nudne nawet . Ktoś kiedyś wyraził takie zdanie ,że wredna władza komunistyczna pozwalała wybitnym jednostkom na bycie wybitnymi i cieszyła się ,że rosną w siłę. Uzależniała mniejszych , słabszych a tu … jednak nie. Tych lepszych też i pewnie też tych największych tyle ,że może już bez robienia pisemnej dokumentacji. Patrzę jak spadają na bruk autorytety- coraz ich więcej. Coraz też trudniej, może to i lepiej , na postument się wdrapać. Ludzie są ostrożniejsi. To dobrze. Przyzwyczailiśmy się do obcowania ze szmatami bo ich wszędzie pełno bo im było łatwiej wdrapać się na stołek ale wśród nich są też perełki…szukajmy chociaż to bardzo trudne w tej kipieli.
OdpowiedzUsuńSzukajmy bliżej .
Może faktycznie takie wyższe progi do tego, by stać się kimś, by nas słuchano są obecnie konieczne. Też widzę jak powołuje się nowych ekspertów od wszystkiego, a potem okazuje się, że właśnie ci eksperci są do niczego. Jak się dobrze człowiek skupi to znajdzie jakieś perły, tylko trzeba działać szybko, aby te perły nie stały się zwykłymi świecidełkami.
UsuńPozdrawiam!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzytaj lub oglądaj jakiś film. Możesz również wzorem austriackich narciarzy dziergać szydełkiem czapkę dla siebie. Lub szalik, co jest znacznie prostsze.
UsuńMiłego;)
Ja w ten weekend zrobilam ponad 60km w sezonie jest jakies w tym roku 1800km na zimę rower idzie w kąt a ja od dzis zaczynam chodzic na aerobik
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię stacjonarnego cardio. Kiedyś biegałam na bieżni i wytrzymywałam maksymalnie 15 minut. Za to biegać po lesie mogłabym póki na zdechnę. Nie nudzi mnie to w ogóle.
OdpowiedzUsuńMoże dla zachowania kondycji, jakąś inną czynność sobie wymyślisz? Chociaż zimy mamy tak skąpe, że podejrzewam, iż długo jeszcze pojeździsz na zewnątrz.
Gratuluję przejechanych kilometrów. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń