środa, 15 sierpnia 2018

Wrażenia po defiladzie.

Muszę powiedzieć, że opłacało się czekać na te wszystkie wojskowe maszyny. Wszystko się jakoś przesunęło w czasie, całość miała się rozpocząć o 13, więc sądziłem, że za pół godziny albo pod godzinę będą pierwsze pojazdy. A do miejsca, gdzie stałem przyjechały dopiero koło 14. Wrażenie zrobił na mnie przede wszystkim udział samochodów, transporterów itp. wojsk NATO (m.in. z USA, Litwy, innych oznaczeń jakoś nie rozpoznałem), jednak nasze pojazdy też były ciekawe, szczególnie te z mobilnym centrum dowodzenia na pace, albo ze złożonym mostem do budowania szybko przepraw. Jak przejechały wszystkie ,,lżejsze" sądziłem, że jest po wszystkim, nawet żałowałem nieco, że nie było czołgów. A dosłownie za moment usłyszałem niesamowity wręcz huk, po paru sekundach pojawił się wielki czołg, ziemia drżała jak przejeżdżał, potem były jeszcze kolejne tego samego typu, mniejsze, jakieś haubice na gąsienicach itp.  

Oddzielną kategorią zachwytu muszę objąć helikoptery i samoloty. Najpierw przeleciały różne odmiany śmigłowców, po nich myśliwce, jeden większy transportowy samolot, myśliwiec i latająca cysterna, był też aeroplan dla VIP-ów pod eskortą F-16 najprawdopodobnie. Nie umiem rozróżnić poszczególnych modeli, jednak z TV dowiedziałem się, że były też z USA takie maszyny, co radary ich nie wykryją (tylko jakoś nie umiem sobie przypomnieć czy je widziałem). 

Dziś polecam: Body Count (rapcore, crossover), Bolt Thrower (death metal, grindcore) oraz Bombay Bicycle Club (folk, indie rock). 

Pozdrawiam!

7 komentarzy:

  1. Odnośnie tych samolotów, których radary nie wykrywają, wygląda na to, że Twoje oczy też ich nie wykryły ;))

    Słyszałem kiedyś o Bombay Bicycle Club, więc zaraz sobie poszukam.

    Pozdrowienia! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkiem ciekawa defilada :) Czołgi zawsze robią na mnie wrażenie i trochę przerażają! Co do samolotów, miałam ostatnio okazję być na Air Show w Mielcu. Pokazy świetne! Było na co popatrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Co by tam nie mowic, ale taka parade chetnie bym sobie obejrzala na zywo, bo w telewizji to nie to samo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Obejrzałam w Tv, najbardziej podobały mi sie grupy rekonstrukcyjne, wielki szacun za pasję i wiedzę na temat epoki.
    Nie podobały mi się przemówienia...to święto wojska, nie polityków!
    A swoja drogą - te wszystkie ustrojstwa buduje człowiek przeciw człowiekowi...

    OdpowiedzUsuń
  5. …gdybym maluczkich zgorszyła lepiej by mi było kamień do szyi i rzucić się w toń… i przyzwyczaiłam się by nie gorszyć i nauczyłam się by nie pokazywać się z inną w sytuacji , która może kogoś zniesmaczyć. Są garstki, które wręcz przeciwnie ale cóż… nie moją ta rzecz. Czas temu w rozmowie przy kawie, kurwami nazwałam uczestniczki marszów za mordowaniem nienarodzonych. Interlokutorka, matka dwójki dzieci, poczuła się dotknięta. Obrażona. Chciała do marszów dołączyć… gdyby one miały władzę nad światem, to panie Młody , jak wiele maszyn które widziałeś, nie miałyby kierowców, obsługi… same by jechały bez ducha… jaka by to była defilada… jaka …
    Czy profesor Wolniewicz wprowadził mnie w błąd podając tłumaczenie z łaciny poronienia jako naturalne a nie wywołane…? Net podaje inaczej i mam dylemat jaka jest prawda. Młody znasz prawdę ?co znaczy słowo aborcja ?. Dokładne tłumaczenie z łaciny ?
    Net ma tendencje do dopasowywania interpretacji do żądanych dlatego wierzyć nie mogę bezkrytycznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że w takich przypadkach należy spróbować chociaż zrozumieć drugą osobę. Obrażanie się za to, że ktoś ma inne poglądy jest dość dziwne. Nie trzeba od razu przecież przejmować danego sposobu myślenia.

      Cóż nie jestem chyba na tyle światły, by móc rozstrzygać takie sytuacje związane z rozumieniem słów. Dużo racji w tym, że w Sieci można znaleźć rzeczy ,,dopasowane" do naszego światopoglądu. A są i tacy, co potrafią w określony sposób powiedzianą rzecz, nie kwestionowaną przez większość zrozumieć na swój, oryginalny sposób.

      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Nie oglądałam i nie żałuję. Dla mnie to niepotrzebna zabawa, demonstracja "siły", której tak naprawdę nie ma, a kosztująca wielkie pieniądze, których też tak naprawdę w budżecie nie ma. Takie imprezy nie sprawiają, że czuję się bezpieczniej bo wróg jeśli zechce to nakryje nas czapką. Ot, zabawa dla dużych chłopców, chcących sobie powymachiwać szabelką. Tylko kto się ich wystraszy?
    Ale akcent militarny wczoraj miałam. Zwiedziłam twierdzę Kӧnigstein.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń