Ostatni tydzień mogę zaliczyć do dziwnych i trudnych za jednym zamachem. W poprzednią niedzielę Staruszek poszedł do szpitala na tą planowaną operację wątroby. Zabieg został zaplanowany na wtorek i tak właśnie się odbył. Wziąłem sobie na ten dzień wolne, bo od razu wiedziałem, że w pracy bym chyba zszedł z nerwów. W domu nie było jednak lepiej, bo dodzwonić się do kogoś, kto cokolwiek wie o zabiegach też nie było prosto. Po paru godzinach dowiedzieliśmy się, że wszystko przebiegło zgodnie z planem, jedynie w czasie zabiegu nieco powiększono obszar działań medycznych. Po rozmowach telefonicznych wnoszę, że Staruszek ma się z dnia na dzień coraz lepiej, chociaż szału jeszcze nie ma. Do domu zostanie wypisany najpewniej pod koniec przyszłego tygodnia, o ile wszystko pójdzie jak trzeba. A potem to już tylko czas, czas i jeszcze dziesięć razy czas na dojście do siebie.
Ostatnio powróciłem do słuchania nagrań Kinga Diamonda, podoba mi się jak ten facet przechodzi płynnie z falsetów w grobowe klimaty. Nie mówiąc o towarzyszących mu muzykach, jak dla mnie zacna muzyczna podróż (zwłaszcza te albumy koncepcyjne).
Co parę dni zaglądam na strony z ofertami pracy. Bo u mnie co i rusz pojawiają się różne pogłoski niezbyt dobre związane głównie z finansową stroną roboty. Na razie jednak brak odzewu, muszę się zastanowić jeszcze jak to wszystko rozegrać.
Dziś mam w planie pójść z Rodzicielką na wybory, później do baru wietnamskiego na obiad. Albo na odwrót, w zależności od sytuacji przed lokalem wyborczym.
Dziś polecam: 8 Lat w Tybecie (rock), 1349 (black metal) oraz 1984 (nowa fala).
Pozdrawiam!
Pilnuj ogłoszeń, zawsze może się trafić jakaś oferta życia. :)
OdpowiedzUsuńNerwowo było u Ciebie bardzo, bo każda operacja to ryzyko, jeszcze teraz w tym dziwnym czasie...
OdpowiedzUsuńCzasem dobra oferta pracy trafi się przypadkiem, warto być cierpliwym.
Niczego wietnamskiego dawno nie jadłam.
Zdrowia dla starszego. Będzie dobrze. We wswzystkim
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia dla Taty! :)
OdpowiedzUsuńNigdy w życiu nie jadłam niczego wietnamskiego. Co najbardziej z tego menu Ci smakuje?
Dobrze, że wszystko się udało, dużo zdrówka "Staruszkowi" życzę, niech jak najszybciej dojdzie do siebie. A Tobie powodzenia z pracą :)
OdpowiedzUsuńZdrowia Wam życzę i tylko dobrych dni 🙋♀️
OdpowiedzUsuńI mnie ciekawi Twoje ulubione wietnamskie danie?
Serdeczności moc na nowy tydzień przesyłam 😀
Wszystko brzmi pomyślnie. A co do roboty, nie wierz plotkom. Ale za nową pracą możesz się rozejrzeć, bo a nuż coś miłego się trafi.
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim dużo zdrowia dla taty. I powodzenia w sprawach zawodowych. Za jedno i drugie mocno trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:-)
Ja się nie dziwię ze wolne brałeś raz bym zeszła z nerwów. Zdrowia życzę i pomyślności!
OdpowiedzUsuńZdrowia staruszkowi życzę, a Tobie wytrwałości.
OdpowiedzUsuńNie znam sytuacji na rynku pracy. Moja znajoma miała podobne obawy, co Ty, nawet jej etat i pensję obcięli o 20 procent. Wszystko jednak wróciło do normy i od początku lipca znów pracuje na pełny etat. A pogłoski były straszliwe, więc może myśl o niech z lekką rezerwą.
Pozdrawiam.
Dużo zdrówka życzę, co do pracy -przyjdzie i na Ciebie pora i tego Ci życzę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ;)
Przede wszystkim życzenia zdrowia dla Taty. Gorąco wierzę, że pobyt w szpitalu zakończy się pomyślnie i będzie mógł dochodzi do pełni sił w domu. Ja też interesowałam się stronami z ogłoszeniami o pracy, nie dla siebie ale z myślą o synu, bo zaczęłam podejrzewać, że sam nie za mocno się do poszukiwań przykłada. Trzymaj się.
OdpowiedzUsuńNajlepsze życzenia i dużo zdrowia dla Staruszka. Powodzenia w szukaniu pracy, jeśli będzie taka potrzeba. Co do wyborów - nie wypowiem się ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)
..moc zdrowia dla Taty, aby czuł się jak najlepiej..
OdpowiedzUsuń..Tobie bezstresowej atmosfery w pracy.. a za ciekawszą pracą zawsze możesz się rozglądać ;)
- pozdrawiam serdecznie i życzę jak najwięcej dobrych chwil każdego dnia :)
Kurczę i jeszcze ta pandemia przy tym wszystkim. Nie ma odwiedzin nie? Bo u nas dalej nie ma. Oby tata wyszedł z tego.
OdpowiedzUsuńOsiem lat w Tybecie to zespół rockowy? Nie znam ale chętnie poznam.
Trzymajta się